Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2023

Podsumowanie

Obraz
Początek roku był po prostu paskudny i sprawił, że straciliśmy z mężem wiarę w drugiego człowieka. Na własnej skórze poznaliśmy, co to znaczy niewdzięczność i dostaliśmy po głowie za okazywaną troskę, oddanie i współczucie. Poznałam, co znaczy mieszkać z osobą, która mnie nie cierpi ani nawet nie szanuje. Naprawdę – im dłużej żyję, tym bardziej kocham zwierzęta. Nie ranią, nie kłamią, nie obgadują i nie manipulują. Z mężem odchorowywaliśmy początek roku zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Na szczęście teraz wszystko powoli wraca do normy. Znalazłam w internecie fajne zdania, które już zawsze będę stosować w praktyce:  „Człowiek w końcu uświadamia sobie, że spokój nie ma ceny. Że musimy dbać o swój komfort psychiczny. Że trzeba trzymać przy sobie ludzi, którzy nam go gwarantują, a nie odbierają”. „Nigdy nie mów o sobie źle, inni zrobią to lepiej”. „Ludzie zwykle nie rozumieją, co dla nich robisz, dopóki nie przestaniesz tego robić”. Pod koniec roku zawitało do nas rozmerdane s

Śmiech to zdrowie

Obraz
„[…] można coś zrobić po swojemu, niekoniecznie tak, jak robią to wszyscy dookoła. Można wyłamać się ze schematów. Jeśli człowiekowi za ciasno w swojej codzienności, warto spróbować żyć inaczej. Nie ma na co czekać. Pewnego dnia może się okazać, że jest już za późno”. Każdy z nas czasem czuje się wypalony, myśli o zmianie pracy, miejscu zamieszkania, stylu życia i bycia lub choćby dywanu. Każda zmiana niesie ze sobą coś dobrego, a przynajmniej tak powinno być. Bohaterki najnowszej książki Joanny M. Chmielewskiej też chciały w swoim życiu coś zmienić, wybrały więc kurs jogi prowadzony przez jedną z nich, ale czy wyszło im to na zdrowie? Śmiech obniża poziom hormonu stresu, dotlenia organizm, powoduje wydzielanie endorfin, wyzwala kreatywność, integruje, podnosi poziom energii… coś jeszcze??? Donata zamarzyła, by zrobić coś niespotykanego, co odmieni jej życiową rutynę. Mając dość obcowania ze śmiercią, której jako właścicielka firmy pogrzebowej ma w nadmiarze, postanowiła poszukać zaj

Puzzle, puzzle - świątecznie

Obraz
Przyznam od razu bez bicia, że ten obrazek układałam w czasie mojego wrześniowego urlopu. Powróciły wtedy ekstremalne upały, za którymi nie przepadam i dał on fajne psychiczne ukojenie i złudne uczucie chłodzenia. Układało się przyjemnie również przez klimatyczną kompozycję. Było wszystko, co zawsze chciałabym na święta: śnieg, mróz, choinka, lampki i lepienie bałwana. Od obrazka biło ciepło i pozytywna energia.                                                                 Życzę Wszystkim:                                                    Świętości świąt na każdy dzień                                                     Miłości więcej, szarości mniej!                                                     Ciąg dalszy oczywiście nastąpi…

Zawróć, zawróć, zawróć…

Obraz
„Litość blednie z wiekiem, nienawiść się gubi i zostaje odnaleziona, ale poczucie winy może trwać całe życie”. Nie ukrywam, że moim ulubionym gatunkiem są thrillery i kryminały. Sukcesywnie ze swojej sporej biblioteki wybieram kolejne pozycje. Po długim namyśle wybór padł na najnowszą książkę Alice Feeney Daisy Darker między innymi dlatego, że wciąż mam w pamięci jej debiutanckie Czasami kłamię, które bardzo mi się podobało. Rzecz dzieje się w Seaglass w Kornwalii. Do domu nestorki zjeżdża się cała rodzina, by świętować jej 80 urodziny. Zgodnie z przepowiednią wróżki Nana miała nie dożyć kolejnego jubileuszu. Święcie w to wierzyła. Jako pierwsza na wyspę dotarła Daisy, najmłodsza wnuczka i ulubienica babci. Stopniowo zjawiali się kolejni członkowie rodziny w różnych nastrojach i z rozmaitym nastawieniem do urodzinowej imprezy. Ich wzajemne interakcje były dalekie od obrazu kochającej, ciepłej i dbającej o siebie rodzinki. Dlatego wszyscy mieli w tyle głowy, że znajdują się na wyspie

Puzzle, puzzle

Obraz
Nie przepadam zbytnio za układaniem puzzli mających orientację w pionie. Mało co widzę „u góry”, muszę się wiecznie przesiadać, bo mata matą, ale boję się ją obracać i przekręcać jak już na niej są ułożone elementy. Tym razem jednak wybrałam Clementonii z serii Life. Dostałam w prezencie od męża, a więc grzech nie ułożyć! Układało się przyjemnie, ale musiałam robić sobie przerwy ze względu na ograniczoną „kolorystykę”. Nabiedziłam się z poskładaniem „góry”, ale efekt końcowy łagodzi i osładza trudy.   Jak obstawiacie jaki film oglądają Ci ludzie? Patrząc na stroje i fryzury wydaje mi się, że  Dawno temu w Ameryce …                                                                 Ciąg dalszy nastąpi…

Klątwa w kolorze krwistej czerwieni

Obraz
„Zawsze uważałam, że chciwość to jedna z najgorszych cech pielęgnowanych przez ludzi”. Lubię sięgać po debiuty. W tym roku miałam okazję przeczytać nawet sporą ich liczbę. Jedne rozczarowywały, w niektórych czuć było wpływ i manierę znanych już pisarzy, a w jeszcze innych były świeże pomysły, duży potencjał i przyjemnie zaskakiwały. Kolejny debiut, który wpadł mi w oko i z którym zdecydowałam się zapoznać to Rubinowa kolia autorstwa Eveliny Scura. W całej Krainie Lynn zapanował chaos i strach. Została bowiem skradziona ukochana rubinowa kolia cesarzowej Loreny. Gdy ktoś doniósł na złodzieja i zdradził jego miejsce pobytu, natychmiast wysłała swoich najlepszych żołnierzy na czele z generałem Leonardo. Dzięki zbiegom okoliczności (a właściwie odrobinie magii i postaci tajemniczego starca) udało się złapać złodzieja. Jakież było zaskoczenie wszystkich, kiedy okazało się, że kolię przywłaszczyła sobie młoda dziewczyna z ubogiej rodziny. Zdumienie wszystkich było tym większe, że na Aliyę

Szeptem, szeptem do mnie mów…

Obraz
„Zauważyłaś, jak zmieniają się relacje, kiedy mówisz szeptem? Wszystko brzmi zupełnie inaczej. Szept wygasza emocje, wyzwala uczucia, których istnienie było jak dotąd ukryte w odległych zakątkach świadomości”. Do sięgnięcia po książkę Krzysztofa Kladera skusiło mnie kilka rzeczy. Po pierwsze uwielbiam czytać debiuty, po drugie zahipnotyzowała mnie niesamowita okładka obiecująca mroczną historię pełną emocji. No i w końcu, gdy lekturę poleca ktoś, z kim mam zbliżone czytelnicze gusta, po prostu nie mogę się nie skusić. Akcja rozgrywa się głównie w Rzeszowie. Tam swoją siedzibę ma lokalna gazeta, która przez internet i social media chyli się ku upadkowi, bo obecnie już niechętnie sięga się po papierowe wydania. Dziennikarka Aleksandra Oreanka siłą rozpędu przychodzi jeszcze jako jedna z nielicznych do redakcji. W dniu zakończenia roku szkolnego otrzymuje tajemniczy list. Autor zaprosił kobietę do podjęcia gry, dzięki której będzie miała na wyłączność serię kryminalnych artykułów. Nast

Czy miłość wszystko wybaczy?

Obraz
 „Kochać – jest najprawdziwszym przekleństwem”. Miłość – jedno słowo a oznacza tak wiele. Uczucie to jest motywem przewodnim wielu książek, filmów, seriali, obrazów, wierszy. Miłość ma również wiele twarzy. Może uskrzydlać, ale i dołować, dodawać sił lub być słabym punktem. Można też kochać i jednocześnie nienawidzić czy darzyć miłością i jednocześnie czuć się jak w kajdanach. Miłość może budować, ale i niszczyć... Poznajemy historię Tymona i Nadii. Mężczyzna dla polepszenia warunków życia postanawia wyjechać do Szwecji do pracy na budowie. Nie czuje się tam dobrze i ogromnie tęskni za ukochaną. Gdy po miesiącach rozłąki Nadia w końcu przyjeżdża, wszystko zaczyna się psuć. Dziewczyna jest wręcz nieznośna ze swoimi zmiennymi nastrojami, narzekaniem i wiecznym niezadowoleniem. Zaczęła podejmować dziwne, niewytłumaczalne decyzje pod wpływem chwili. Tymon zaczyna się gubić i bierze na swoje barki winę za niepokojące zachowanie dziewczyny. Jednak pewnego dnia ona nagle znika. Zdesperowany m

Pstryk, pstryk

Obraz
Pyk i już… listopad minął, jak z bicza strzelił. Trochę chorowałam, mam już ogarnięte prezenty na Mikołajki, na święta. Paczki dla koleżanek zapakowane, menu świąteczne opracowane i część rzeczy, które można już było kupić, są w domu przyniesione z codziennymi zakupami. Byliśmy też w hodowli i wybraliśmy szczeniaczka, który pozna dokładnie nas, nasz dom i koty na kilka dni przed Wigilią. Oj będzie się działo! Zapowiadają się niezapomniane, rozbrykane święta! W połowie listopada zaskoczył nas (i oczywiście drogowców) nagły atak zimy. Widoczki ładne i klimatyczne, ale jak nie trzeba jechać samochodem do pracy przez xx kilometrów. A jak już się dojedzie bezpiecznie, to trzeba uważać na oblodzonych chodnikach. Brr… no cóż… byle do świąt, a potem oby do wiosny! Pogoda średnio sprzyjała spacerom, zatoki dokuczały, ale zdołałam zrobić odpowiednią ilość „kroków” dla zdrowia i uchwycić piękno listopadowej przyrody. Wiem, że coś dużo brzóz na zdjęciach, ale do tych drzew mam ogromny sentyment.