Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2024

Człowiek z gór

Obraz
„Nikt tak do końca nie wie, co tkwi w głowie drugiego człowieka. Nawet oni sami nie mogą być tego pewni względem siebie. [...] Doświadczenie mnie nauczyło, że czasem rzeczy wyglądają zupełnie inaczej, niż je widzimy. Nawet wśród najbliższych osób czają się sekrety”. Przyznam bez bicia, że nie znam wcześniejszych powieści autorstwa Ewy Bauer. Wyczytałam, że wydała kilka powieści obyczajowych i sagę rodzinną. Na zboczu góry jest jej debiutem w kategorii ciężkiego kalibru, jakim jest według mnie thriller psychologiczny. Debiutom nawet tego rodzaju nigdy nie odmawiam, więc zabrałam się za lekturę. W pewnym momencie nie było chyba na świecie bardziej szczęśliwych ludzi niż Magda i Michał. Dziewczyna ukończyła studia, dostała staż w rozgłośni radiowej dający jej nadzieję na późniejsze zatrudnienie. Michał jeszcze studiował, ale także zdobył pracę i możliwość jednoczesnego przygotowania się do końcowych egzaminów. Narzeczeni marzyli już tylko o wynajęciu wspólnego lokum. Przed ślubem posta

Pozostań z nami, gdy nadchodzi mrok...

Obraz
„Uczciwość to nie zawsze dobro. Zmiana to nie zawsze spokój. Władza to nie zawsze wolność”. Zainteresowałam się publikacją zatytułowaną Kiedy byłyśmy ptakami z trzech powodów. Pierwszy z nich związany jest z osobą autorki Ayanną Lloyd Banwo. Urodziła się w egzotycznym i mało mi znanym Trynidadzie. Mimo iż od lat mieszka w Wielkiej Brytanii nie czuje się z nowym krajem mocno związana. Ciekawa byłam jak Banwo postrzega otaczający nas świat, jaki jest jej stopień wrażliwości i jakie pokłady wyobraźni w niej drzemią. Drugi to sceneria, ponieważ akcja rozgrywa się na Karaibach. Trzecim powodem jest przepiękne wydanie książki. Barwna okładka, twarda oprawa, dobrze dobrana czcionka, która umilała lekturę, bo była przyjazna dla wzroku. Coś mnie do tej powieści przyciągało. Yejide St. Bernard mieszka wraz z rodziną w domu na wzgórzu na dawnej plantacji kakao. Kobiety z jej rodu mają od wieków wielką moc. Potrafią przeprowadzać dusze zmarłych w zaświaty, widziały nadchodzącą śmierć, pomagały

Czy są zbrodnie, które można usprawiedliwić?

Obraz
„Robaki siedzą pod każdą boazerią i spod każdej boazerii w końcu wyłażą. Każda rodzina ma bowiem swoje sekrety i swoje robactwo ukryte w ścianach – wystarczy tylko poruszyć pierwszą deseczkę”. Wszelkiego rodzaju robaki małe i duże nie wzbudzają jakoś naszej sympatii, choć niektóre z nich są niezwykle pożyteczne w świecie przyrody. Kojarzą nam się jednak niezbyt miło: z zaniedbaniem, brudem, opuszczeniem, zepsuciem, zgnilizną. Jaki zamysł miała Hanna Szczukowska-Białys, że zdecydowała się swoją debiutancką książkę zatytułować dość osobliwie: Robaki w ścianie ? Bydgoszcz późne lata dziewięćdziesiąte. Spacerująca z psem młoda kobieta odnajduje okaleczone zwłoki mężczyzny. Do jego karku zabójca przyczepił kartkę z imieniem, nazwiskiem, wiekiem i wykonywanym zawodem. Sprawa morderstwa zostaje przydzielona komisarzowi Markowi Bondysowi. Ten podejmując tropy, natrafia na kolejną ofiarę. Wszystko wskazuje na to, że będzie ich jeszcze więcej. Sprawa się komplikuje, a krąg podejrzanych stale p

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę, a co zbierze ktoś, kto sieje zamęt?

Obraz
„W bibliotekach nie obowiązuje zasada „ klient nasz pan”, panuje przekonanie, że owszem, czytelnik ma często rację, ale to dotyczy tylko książek, a nie szeroko rozumianej bibliotecznej obsługi, bo i tak każdy bibliotekarz zawsze stara się być grzeczny, choć ugrzeczniony być nie musi”. Uprawianie gatunku takiego jak komedia kryminalna jest według mnie trudną sztuką. Czytelnicy nie tylko różnią się wrażliwością, co każdy z nas ma odmienne poczucie humoru. To, co jednych bawi do łez, u innych wywołuje zniesmaczenie. Ja również miałam nieudane przygody z tym gatunkiem, nie zawsze czułam bluesa, czytam jednak tak dużo, że mam już swoich ulubionych i wypróbowanych autorów, po których sięgam na poprawę pracy przepony i wzrost poziomu endorfin bez użycia czekolady. Takim autorem między innymi jest Iwona Banach. Absurd jest chyba Jej znakiem firmowym, a właśnie on jest mi dość bliski. Gabi i Marcin pracują w bibliotece w miasteczku Tęczowo. Rutyna im jednak nie grozi, bowiem pewnej nocy podcz

Wielkie kłamstwa i małe kłamstewka

Obraz
„Kiedy strach zalęgnie się w tobie, świadomość, że ktoś może chcieć twojej śmierci, nigdy cię nie opuści”. Czy jest ktoś, kto z ręką na sercu może przyznać, że nigdy w swoim życiu nie minął się z prawdą? Jako dziecko patrząc rodzicom w oczy, nie mówiło się, że zjadło kanapkę z nielubianą wędliną, choć oddało się ją koledze za batonik? A jak to było w czasie dojrzewania? A w dorosłym życiu? Dlaczego czasem wybieramy kłamstwo? Aby uniknąć konsekwencji rodzinnych lub zawodowych, aby nie czuć się gorszym, aby się dowartościować, by mieć święty spokój, by kogoś zranić lub ochronić. Powodów może być wiele. A jaki miały bohaterki najnowszej powieści Kate Alice Marshall? Jedenastoletnie dziewczynki zafascynowały się magią, starożytnością i boginiami do tego stopnia, że zmieniły swoje imiona na Artemidę Hekate i Atenę. Odprawiały rytuały, wymyślały sobie zadania. Spędzały beztrosko lato. Do czasu… Pewnego dnia, kiedy bawiły się w lesie, pobudzając swoją wybujałą wyobraźnię, wydarzyła się rzec

ZAPOWIEDŹ

Obraz
  ---- ZAPOWIEDŹ ---- Bardzo sobie cenię Wydawnictwo Prozami. Jeszcze nie zawiodłam się na książce, która zastała wydana pod ich egidą. Tym razem zaciekawił mnie thriller, którego akcja rozgrywa się w hiszpańskich górach. Ewa Bauer – Na zboczu góry Premiera: 18.04.2024r.   Opis wydawcy TRZYMAJĄCY W NAPIĘCIU THRILLER, KTÓREGO AKCJA ROZGRYWA SIĘ W GÓRACH HISZPANII. Magda i Michał wyjeżdżają w podróż przedślubną. Skromny budżet sprawia, że muszą współdzielić apartament z innym turystą. Młodzi, chcąc uniknąć towarzystwa natręta, jadą w góry, by eksplorować jaskinie. Niedoświadczeni, gubią orientację w terenie. Pomoc obiecuje im młody mężczyzna mieszkający w górskiej chacie. Ma tylko jeden nietypowy warunek... Gdy Magda i Michał nie wracają na noc do hotelu i przez kolejne dni nie ma z nimi kontaktu, bliscy zgłaszają zaginięcie. Okazuje się, że nie są oni pierwszymi turystami, którzy zniknęli w tych okolicach. Zaczyna się intrygujące, zawiłe śledztwo wspomagane przez prywatn

Puzzle, puzzle

Obraz
Oj, jakie kiedyś miałam marzenia! Przykładowo bardzo chciałam zwiedzić wszystkie kraje skandynawskie. Interesują mnie do tej pory. Czytam o nich książki historyczne, społeczne, reportaże, słucham muzyki zespołów z nich pochodzących. Już wiem, że z różnych względów nie wybiorę się nawet do jednego z nich, a moje marzenia ograniczają się już do świętego spokoju i paru bardzo leniwych dni. Nikt mi jednak nie zabroni podróży mentalnych i do takich zaliczam wędrówkę, w którą udałam się z firmą Clementoni. Norweskie Lofoty i przepiękna zorza… Raj! Układało się wspaniale, szybko, przyjemnie, a efekt prawie powalił mnie na kolana.   Lofoty                                                                         Ciąg dalszy nastąpi…

Pstryk, pstryk

Obraz
I kolejny miesiąc, który bardzo szybko zleciał. Nawet nie wiem kiedy. Znów chodziłam po lekarzach i czekam na wyniki dwóch biopsji, ale jestem dobrej myśli. Głównie do optymistycznego nastawiania przyczyniła się pojawiająca tu i ówdzie wiosna: zalążki liści na drzewach, pąki forsycji, coraz bardziej intensywne ptasie śpiewy, dłuższe dni. No i przygotowania do świąt nie pozwoliły pogrążyć się w czarnych myślach. Z mężem postanowiliśmy też wybrać się nad jezioro. Jest dość blisko nas, ale zaglądamy tam tylko i wyłącznie poza sezonem. Cisza, spokój, czysta woda nieświecąca się jeszcze olejkami do opalania. Pies nie mógł się zdecydować czy jezioro potraktować jak wielką kałużę, czy ogromną miskę wody. Zdecydował się tylko umoczyć pazurki. Spotkania z dostojnym Panem Łosiem również nie zabrakło.