Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2020

Angielskie wrzosowiska pełne tajemnic

Obraz
„Mimo przeszywającego chłodu czuję, jak złość wypala ogromną, piekącą dziurę w moim brzuchu. Ta złość mnie przeraża, znam ją. Kiedy osiągnie pewną intensywność, mój stosunek do innego człowieka staje się nieodwracalny. A wtedy … już po wszystkim.” Po książki autorstwa Charlotte Link można sięgać w ciemno. Niemiecka pisarka chwyciła mnie za serce od momentu zapoznania się z „Ciernistą różą”. Poczułam chemię i tak już zostało. Zachwyciły mnie w jej książkach barwne opisy przyrody, zagmatwane zagadki, dobre tempo akcji, brak brutalnych opisów oraz rozbudowane wątki obyczajowe i psychologiczne. To są mocne strony wszystkich jej książek. Nie inaczej było też z jej najnowszym thrillerem „Poszukiwanie”. Bohaterką jest Kate Linville, której losy poznaliśmy w książce „Oszukana”. Policjantka z Metropolitan Police próbowała wtedy wyjaśnić brutalną śmierć ojca. Tym razem chcąc sprzedać rodzinny dom w Scalby koło Scarborough przez przypadek wikła się w śledztwo dotyczące porwania m

Klasyka "domestic noir"

Obraz
„Minęły równo cztery tygodnie od śmierci Jane i nie mieści mi się w głowie, że moje życie zmieniło się tak bardzo w tak krótkim czasie.” Nikomu nie można ufać! Tylko, co w sytuacji, gdy nie wiadomo czy można ufać samemu sobie? Cass ma piękny dom w równie pięknej okolicy, kochającego męża, przyjaciół, pracę, którą lubi i sporo pieniędzy odziedziczonych po śmierci mamy. Tylko, że cały czas w tyle głowy rodzicielkę wspomina ze strachem, bowiem ta już w wieku 44 lat zachorowała na demencję. W momencie, w którym poznajemy główną bohaterkę ma lat 33. Pewnej nocy znalazła się w złym miejscu i w złym czasie. Podczas szalejącej burzy wracając do domu skrótem przez las, mimo ulewy, spostrzegła zaparkowane auto a w nim kobietę. Nie zrobiła nic. Następnego dnia okazało się, że kobieta została zamordowana. Jakby tego było mało okazało się, że nasza bohaterka znała zabitą. Cass targają wyrzuty sumienia. Dodajmy do tego zaniki pamięci, niecodzienne sytuacje, tajemniczego mężczyznę stojące

Cienie Przeszłości

Obraz
„W tym miejscu czai się zło. […] Ilekroć tu jestem mam wrażenie, że ktoś na mnie patrzy ze złością.” Jakoś mam tak ostatnio, że często trafiam na debiut. Nie inaczej było z książką Mieczysława Gorzki, czyli „Martwy Sad”, który rozpoczyna cykl zatytułowany Cienie Przeszłości . Komisarz Marcin Zakrzewski musi się zmierzyć ze śledztwem w sprawie brutalnego morderstwa. Sprawa komplikuje się tym bardziej, że okazuje się być powiązana z tajemniczymi i nierozwiązanymi zaginięciami chłopców. Zaginięcia miały miejsce dokładnie co cztery lata i dokładnie pod koniec września od 1947 do 2002r. Brat Zakrzewskiego zaginął w podobnych okolicznościach. Od tamtej pory nasz bohater w nocy miewa koszmary. Komisarz został dokooptowany do śledztwa, jako ten, który najlepiej zna podwrocławską okolicę, w której zaginęli chłopcy oraz ludzi tam mieszkających. Staje przed szansą by znaleźć odpowiedź na pytanie, co spotkało brata. Okazało się, że Zakrzewski w czasie czynności śledczych musi współprac

Zapraszam do Lipowa!

Obraz
"Nie można drwić z ludzi, którzy są na granicy wytrzymałości." Katarzyna Puzyńska akcję swoich kryminałów osadziła niedaleko Brodnicy. Lipowo to urokliwa mała miejscowość, w której, jak to zawsze bywa w takich miejscach, każdy zna każdego. Atmosfera bywa gęsta i tajemnicza. Każdy ma bowiem coś na sumieniu i każdy plotkuje - nie zawsze dobrze życząc drugiej osobie. Miasteczko jest otoczone lasami i jeziorami, więc opisywana sceneria jest przepiękna o każdej porze roku. Głównym bohaterem wykreowanym przez Autorkę jest policjant Daniel Podgórski. W każdym kolejnym tomie zapoznajemy się nie tylko ze sprawami kryminalnymi, które próbuje rozwiązać, ale również z jego życiem prywatnym. Radościami, smutkami, rozterkami, problemami, marzeniami. Poznajemy też Weronikę, Emilię Strzałkowską, Michała Zarębę, Pawła Kamińskiego i najbardziej kontrowersyjną i wyrazistą postać policjantki z Komendy Powiatowej w Brodnicy Klementynę Kopp. Postać ta jest nie tylko charakterystyczna, ale też

Puzzle!!!

Obraz
Tym razem korzystając z kilku dni wolnego zabrałam się za puzzle mojej ulubionej (póki co) firmy Clementoni. Są to układanki wysokiej jakości, mają ładny, wyrazisty wykrojnik, gruby karton i mnóstwo obrazków podzielonych na serie, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Jest więc seria Platinum, Animals, Puzzle Impossible, National Geographic, Travel, Szlak Odkrywców, Museum, obrazki panoramiczne, fluorescencyjne i wiele innych. Powyższy obrazek pochodzi z serii High Quality Collection na 1000 elementów. Barwy tak bardzo są nasycone, że aparat nie oddaje w pełni intensywnej kolorystyki.                                                              Ciąg dalszy nastąpi......

Słowa, słowa, słowa........

Obraz
Może na początku kilka słów o autorze? Pytanie było retoryczne bowiem Michał Rusinek, to niezwykle utalentowany literaturoznawca, pisarz dla najmłodszych i chyba prawie każdy o nim słyszał. Doktor habilitowany nauk społecznych był też sekretarzem naszej wspaniałej Wisławy Szymborskiej. Został nim krótko po otrzymaniu przez nią Nagrody Nobla i był nim aż do jej śmierci tj. do lutego 2012r. Ale nie bójcie się Wy, którzy go nie znacie! Jego książki nie trącą referatem naukowym. „Pypcie na języku” to rewelacyjna żartobliwa satyra na otaczające nas i atakujące ze wszystkich stron słowa. Tak właśnie słowa, które niewłaściwie użyte nie tylko mogą stracić na znaczeniu, ośmieszyć, ale też odwrócić rzeczywistość. Autor poprzez swoje wykształcenie jest ogromnie czuły na niuanse językowe, a jego fascynacja przewrotnością języka skłoniła go do stworzenie opisanej przeze mnie książki. „Pypcie na języku” to zbiór felietonów podzielonych na 9 części. Każda z nich przedstawia pypcie na o

Puzzle!!

Obraz
Jestem puzzlowym maniakiem. Przyznaję się bez bicia! Uwielbiam delektować się zarówno wyborem kolejnego obrazka do ułożenia, do kupienia jak i efektem końcowym. Jestem szczęśliwym opiekunem zwierząt psotnych i bardzo żwawych (koty to jednak nie żółwie), więc od jakiegoś czasu jestem posiadaczką maty do układania puzzli. Mata jest niezwykle przydatna albowiem nie tylko nie trzeba się martwić o zdekompletowanie układanki podczas nagłego skoku kotów na stół, ale też nie trzeba zerkać nerwowo w kalendarz i zastanawiać się czy się zdąży ułożyć obrazek do wizyty teściowej czy imprezy obiadowej. Mata bowiem jest nawijana na tubę, którą można zarówno schować pod łóżko, postawić w kącie jak i  położyć na półkę. Dzięki niej więc nie trzeba się martwić o niedokończony obrazek. Mata jest zrobiona z takiego materiału, który sprytnie czepia się kartonowej powierzchni klocka i "umocowuje"go na miejscu, więc się nie zsuwa/ przesuwa, spada itp. Mata uratowała już życie kilku moim układanym

Wiara, nauka czy natura?

Obraz
„Nie ma już świata, który znasz i do którego cały czas się odwołujesz. Tu panują inne zasady. Jest las. Las i tylko las. To całość. Jedna rzecz. Jeden potwór”.   „Gałęziste” to nowa- stara powieść grozy autorstwa Artura Urbanowicza. Poprzednia wersja powieści zdobyła nagrodę Czytelników Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego. Nowe wydanie jest przeredagowane, poprawione i okraszone dość mrocznymi i wywołującymi dreszcz ilustracjami. Fabuła niby prosta i banalna. Studenci z Warszawy, Karolina i Tomek w celu umocnienia związku wybrali się na wielkanocną wycieczkę po pięknej (podobno) Suwalszczyźnie. Tam, gdzie mieli mieć stancję coś „nie wypaliło” i dostali namiar na inną w pewnym oddaleniu od Suwałk, ale w równie urokliwym lesie, gdzie usytuowana była pewna niewielka wioska. Pierwsze, na co powinni zwrócić uwagę wjeżdżając do wioseczki, to mimo odludnego położenia, brak jakichkolwiek samochodów w obejściach …. No, ale byli zbyt zaaferowani wycieczkami po okol

Debiut ??? ..... Serio ?!!!?

Obraz
„Ludzie uważają, że dobro i zło to przeciwieństwa, ale są w błędzie – to tylko lustrzane odbicia widoczne w potłuczonym szkle”. Nazywam się Amber Reynolds. Są trzy rzeczy, które powinniście o mnie wiedzieć: 1 .      Jestem w śpiączce. 2 .  Mój mąż już mnie nie kocha. 3 .     Czasami kłamię. Te początkowo przeczytane zdania wbiły mnie głęboko w fotel i już w tym fotelu pozostałam do ostatniej kropki. Książka świetna, fantastyczna, fenomenalna i wypluwająca do rzeczywistości po ostatnim zdaniu. Tym bardziej zdumiewa mnie fakt, że to był literacki debiut Alice Feeney!! Gdzie ktoś ją trzymał przez ostatnie lata? Początkowo obawiałam się, że będzie to coś a’la Jo Fielding, ponieważ w jej „Martwej naturze” również pojawił się motyw kobiety po wypadku, będącej w szpitalu, która nie widziała i nie dawała oznak życia, ale słyszała i rozumiała wszystko, co się działo wokół niej. Brrr nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji!! Jednak książka Feeney bardzo pozytywnie mnie zaskoc