Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2022

Wszystko kiedyś ma swój kres

Obraz
„Magia przybiera dwie formy. Ci, którzy posiadają czarodziejską moc, mogą manipulować albo ludźmi, albo światem. Ja potrafię jedno i drugie, dlatego tworzę iluzję bardziej przekonującą niż zwykłe urojenia. Mogę sprawić, że spadnie deszcz, który nie tylko zobaczysz, ale także poczujesz na ubraniu i na skórze. A jeśli zechcę, będzie ci się zdawało, że przenika aż do twoich kości”. Wielkimi krokami przyszedł czas na Finał . Po Caravalu  Wchodzicie do gry? (ankabook.blogspot.com)   i Legendzie   Kto nie boi się wejść do gry? (ankabook.blogspot.com)  przyszedł czas na zakończenie cyklu. Z jednej strony nie mogłam się doczekać, ale z drugiej zrobiło mi się trochę smutno, że to ostatnie strony wiążące mnie z Tellą, Scarlett, Legendą. To są minusy każdych cykli, bo z chwilą, w której nadejdzie czas pożegnania, czuje się rozżalenie, bo jeśli lektura jest wciągająca i wywołuje emocje, to człowiek mimo woli zżywa się z bohaterami. Po raz ostatni mamy możliwość obserwowania zawiłych i tajemniczy

Kocie życie nie tylko mlekiem płynące…

Obraz
„Ooooo… Cóż to moje piękne kocie oczy widzą? A któż to się tu tak rozsiadł elegancko w fotelu? Czyżby moja ulubiona maszynka do drapania? No czeeeść, malutka. Już idę do ciebie”. Czasem tak mam, że chciałabym kupić książkę, ale nie wiem jaką. Klikam wtedy bezmyślnie hasła na stronach księgarń internetowych i czekam, aż przy jakimś tytule poczuję „to coś”. Tym razem zaiskrzyło przy ujrzeniu Typowy Kot. Czyli jak wytrzymać z człowiekiem . Jako szczęśliwa osoba mogąca spłacać kredyt na lokum dla 4 kotów wiedziałam, że muszę się zapoznać z treścią bliżej… oczywiście z którymś kotem na kolanach. Jeśli ktoś miał do czynienia z Wielkim Ogarniaczem Życia ta pozycja również go zadowoli. Historyjkami ze swojego życia dzielił się tym razem kot Nieteraz. Sporo trafnych obserwacji, komizm sytuacyjny i krótkie humorystyczne minikomiksy po każdym rozdziale sprawiły, że książkę czytało się niezwykle szybko. Przy niektórych opisach jakbym widziała któregoś z moich sierściuchów i uśmiech od razu robi

Puzzle, puzzle

Obraz
Gdy tylko koleżanka przysłała mi zdjęcie puzzli, które właśnie bierze na warsztat, aż mi oko zbielało. Wiedziałam, że muszę też je ułożyć. Gdy tylko otrzymałam paczkę z puzzlami firmy Piatnik po skończeniu innego obrazka od razu się za niego zabrałam.  Poprawia nastrój i udowadnia, że jesień nie musi być smutna, szara i ponura. Tym bardziej że układając, podśpiewywałam sobie „pod wąsem” Marię Koterbską: Parasolki, parasolki dla dorosłych i dla dzieci! Parasolki, parasolki - kropla przez nie nie przeleci! Parasolki, parasolki. Parasolki bardzo tanie! Parasolki, parasolki proszę brać panowie, panie! Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,maria_koterbska,parasolki.html  Co prawda teraz za oknem leży pierwszy śnieg, ale parasolka to przydatna rzecz o każdej porze roku.                                                                    Ciąg dalszy nastąpi…

Wakacje na Zachodzie, czyli dla każdego coś miłego?

Obraz
„Było w tym kanionie coś, co sprawiało, że miał chęć go przemierzać, odkrywać, skakać z jednego majestatycznego czerwonego wzniesienia na drugie, a później przenieść się w dół, do najprawdziwszego labiryntu pełnego kuszących zakamarków. Ten krajobraz zarówno zachwycał, jak i budził grozę”. Duet Christina i Lauren świetnie sprawdza się, tworząc romansowe przygody w różnych „okolicznościach przyrody”. Można się pośmiać i zrelaksować, czyli ich książki są dla mnie idealną odskocznią od mocnych thrillerów i mrocznej sensacji. Dzika przygoda to firma specjalizująca się w turystycznych wyprawach. Lily i jej pracownica Nicole zabierają na pustynię do Parku Narodowego Canyonlands mieszczuchów, którzy chcą się wyrwać z miasta, przeżyć niezapomnianą przygodę, integrować się z naturą i szukać legendarnych skarbów. Firma działała 7 lat, ale Lily chciała już czegoś innego, marzyło jej się spokojne życie na ranczu i opieka nad końmi. Jednak ze względów finansowych przyjęła kolejne zlecenie, podcza

ZAPOWIEDŹ!!

Obraz
---- ZAPOWIEDŹ ----   Już niebawem, bo 23 listopada nakładem Wydawnictwa Prozami wyjdzie kolejna interesująca książka. Styl Aleksandry Tyl podbił moje serce cyklem Cztery pory roku . Ostatnia jej publikacja była raczej „na wesoło”, teraz zaś nastąpi zmiana. Prozami zapewnia, że tym razem „autorka zabierze nas w podróż pełną silnych emocji” i poleca czytać książkę z chusteczkami przy boku. Opis wydawcy: Nawet w najciemniejszych chwilach można znaleźć światło. Patrycja, niegdyś wzięta modelka, obecnie realizuje się w nowych rolach – specjalistki od promocji oraz żony i mamy trójki dzieci. Dni wypełnione obowiązkami upływają szybko, ale szczęśliwie. Do czasu, gdy Patrycja dostrzega, że jej mąż Grzegorz zaczyna się od niej oddalać i wycofywać z rodzinnego życia. W Patrycji wzbierają pretensje i rodzi się żal. Czuje się osamotniona i zmęczona. Kiedy więc Grzegorz proponuje wspólną podróż i zaprasza żonę w bajkowy rejs luksusowym statkiem, ona odczytuje to jako okazję do uzdrow

„Taniec z szablami”

Obraz
„Moi sąsiedzi mogą się dzielić opłatkiem, ale nie sprawami z przeszłości”. Wielbicielom kryminałów z rozbudowanym wątkiem historycznym i dopracowaną na ostatni guzik fabułą Macieja Siembiedy przedstawiać nie trzeba. Na rynku pojawiła się kolejna sprawa prokuratora IPN Jakuba Kani. Koło tego tytułu nie mogłam przejść obojętnie. Jakub Kania został wezwany do gabinetu przełożonego w związku z tajemniczym pudełkiem przesłanym przez rektora Wyższej Szkoły na Śląsku. Pudełko zawierało stare zdjęcia, dokumenty, fotokopie i notatki zmarłego profesora specjalizującego się w II wojnie światowej. Kania otrzymał za zadanie zbadanie i ocenę materiałów zebranych przez naukowca, a dotyczące sowieckich zbrodni na Opolszczyźnie. Niby sprawa jakich wiele, ale na jednym ze zdjęć z 1945 uwieczniającym specjalnych wysłanników NKWD w Grodkowie rozpoznano światowej sławy kompozytora Arama Chaczaturiana. Czy radziecki geniusz muzyczny mógł być oprawcą? Jak wiadomo z poprzednich książek, prokurator IPN Kan

Wsi spokojna, wsi wesoła...

Obraz
„Policjant, zbrodnia, trup, zabójca... Gdzie tu pasuje przysłówek „fajnie”?”. Do moich rąk trafiła kolejna część przygód ekspolicjanta Tomasza Winklera. Jest to już czwarty tom spraw, którymi się zajmuje, ale po lekturze Śmierci drugiej mam wielką nadzieję, że nie ostatni. We Wrocławiu zostały znalezione zwłoki młodego mężczyzny. Podejrzanym o popełnienie morderstwa był jego najbliższy kolega, który zbiegiem okoliczności znał Iwę bardzo dobrą znajomą Tomka Winklera. Policyjne dochodzenie wlecze się jak żółw i gdy na horyzoncie nie ma nie tylko żadnych postępów, ale także śladów czy dowodów znajomi z policji właśnie do Tomka zgłaszają się po pomoc. To tylko początek jego kłopotów, bo nie dość, że zna podejrzanego w sprawie o zabójstwo, to na dokładkę pojawia się druga śmierć... Trop wiedzie do malowniczego małego miasteczka położnego w Borach Tucholskich. Co się dzieje w małej, niepozornej miejscowości? Z pewnością nic dobrego... Akcja początkowo rozwijała się spokojnie, dominował

Kto nie boi się wejść do gry?

Obraz
„Pozwól kłamstwu tak się rozpanoszyć, by przestało cię uwierać, a wtedy sama w nie uwierzysz”. Osoby, które obserwują bloga z pewnością pamiętają moje zachwyty nad książką Caraval . Niezaznajomionych odsyłam do recenzji: Wchodzicie do gry? (ankabook.blogspot.com) . Bardzo się ucieszyłam, że nie musiałam zbyt długo czekać na tom II. Byłam ciekawa, czy ta część również mnie wciągnie, urzeknie i doprowadzi do szybszego bicia serca. I część skończyła się bardzo intrygująco, między innymi dlatego, że Autorka wprowadziła nową postać, okazało się też, że Tella nie jest do końca szczera wobec ukochanej siostry. W Caravalu pomagał jej tajemniczy nieznajomy ukrywający się pod pseudonimem Przyjaciel. Okazało się również, że dziewczyna ma spory dług do spłacenia, albowiem spełnienie marzeń kosztuje. Naturalną koleją rzeczy było więc, że II część oprze się właśnie na przygodach Telli, natomiast jej starsza siostra Scarlett zostanie zepchnięta na dalszy plan. W co uwikłała się młodsza z sióstr? Z

Smutne losy laotańskich uchodźców

Obraz
„Od czasu do czasu zapraszano nas na spotkania w domach innych uchodźców z Laosu. Niektórzy mieszkali tu już od dawna, tak jak my, inni dopiero co przyjechali. Na takich domówkach wszyscy tańczyli, słuchali muzyki, grali w karty, jedli, wspominali i rozmawiali o dawnych czasach. Śmiali się całą noc, ale wybuchy śmiechu były smutne i słabe. I kręcili głowami z niedowierzaniem na myśl o tym, kim stali się w tym nowym kraju”. Mamy dach nad głową, mniej lub bardziej lubianą pracę, posługujemy się językiem dla wszystkich zrozumiałym, potrafimy sobie poradzić w trudnych, stresowych informacjach, bo…? Bo mieszkamy w kraju, w którym się urodziliśmy, który zamieszkiwali nasi pradziadowie. Czy zastanawiamy się, co muszą przechodzić i przeżywać ludzie, którzy z różnych powodów musieli opuścić swój ukochany rodzinny kraj i znaleźli się na obcej ziemi? Wyrwani z korzeniami muszą się zapoznać z nowym środowiskiem, starać się sprostać przeróżnym przeciwnościom losu przy okazji przełamując bariery,

Życiowe zakręty i skrywane urazy...

Obraz
„Znaczna część mojej pracy polega na tym, że odgaduję, co myślą ludzie, co nimi kieruje, czego pragną i czego się boją, a także, dlaczego robią to, co robią, a nie coś przeciwnego. Jestem w tym dobra. Mam dużo empatii, kilka lat doświadczenia i sporo wiem. Zazwyczaj potrafię rozszyfrować klienta w ciągu pół godziny, bo tyle mniej więcej trwa pierwsza rozmowa. Nie mylę się częściej niż raz na sto przypadków. Czyżby to był właśnie ten raz?”. Każdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że miłość ma różne oblicza. Jedno otuli niczym cieplutki koc w chłodne wieczory i zawsze poda pomocną dłoń, inne rozgrzeje do czerwoności, rzuci obelgą lub wyrządzi krzywdę. Czym innym jest miłość do dziecka, a czym innym do przyjaciela. Przez miłość jesteśmy skłonni podejmować ryzykowne decyzje, nie zawsze słuszne. A jakie oblicze tego uczucia przedstawiła Marta Guzowska w swoim najnowszym kryminale? Już sam podtytuł pobudza wyobraźnię: „Każda cnota w nadmiarze zamienia się w grzech…”. Franka Kruk po trag