Potencjał zakończony rozczarowaniem

„Człowiek nie powinien czuć się obco we własnej rodzinie”. Motyw zaginięć jest w filmach i literaturze powszechnie znany i często wykorzystywany. Daje twórcom sporo możliwości rozwoju fabuły, podniesienia dramaturgii, wyjaśnienia przyczyn. Jedni podążają mimo wszystko utartymi ścieżkami, inni dodają wątki, które dodatkowo zamazują rzeczywisty obraz, przez co oklepany motyw dostaje kolejne życie. A jak było w przypadku Adele Parks i jej książki zatytułowanej „Ostatnio widziane”? Leigh Fletcher i Kai Janssen. Dwie kobiety różniące się statusem majątkowym, społecznym, zawodowym, rodzinnym. Dwóch mężów, którzy dość późno zgłaszają zaginięcie żon. Kobiety zniknęły, bo tak zapragnęły same czy ktoś chciał, aby tak się stało? Na to pytanie musi odpowiedzieć detektyw Clements. Czas jednak gra na jej niekorzyść, ponieważ wielkimi krokami zbliża się lockdown i wszystkie policyjne siły będą musiały zaangażować się w inne bardziej naglące sprawy niż zaginięcie kobiet, które może się równie dobrze...