Smutne losy laotańskich uchodźców
„Od czasu do czasu zapraszano nas na spotkania w domach innych uchodźców z Laosu. Niektórzy mieszkali tu już od dawna, tak jak my, inni dopiero co przyjechali. Na takich domówkach wszyscy tańczyli, słuchali muzyki, grali w karty, jedli, wspominali i rozmawiali o dawnych czasach. Śmiali się całą noc, ale wybuchy śmiechu były smutne i słabe. I kręcili głowami z niedowierzaniem na myśl o tym, kim stali się w tym nowym kraju”.
Mamy dach nad głową, mniej lub bardziej lubianą pracę,
posługujemy się językiem dla wszystkich zrozumiałym, potrafimy sobie poradzić w
trudnych, stresowych informacjach, bo…? Bo mieszkamy w kraju, w którym się
urodziliśmy, który zamieszkiwali nasi pradziadowie. Czy zastanawiamy się, co
muszą przechodzić i przeżywać ludzie, którzy z różnych powodów musieli opuścić swój
ukochany rodzinny kraj i znaleźli się na obcej ziemi? Wyrwani z korzeniami muszą
się zapoznać z nowym środowiskiem, starać się sprostać przeróżnym przeciwnościom
losu przy okazji przełamując bariery, nie tylko językowe czy kulturowe, ale
wielokrotnie zmuszani są, do opuszczenia strefy komfortu, by móc zacząć życie
od nowa na obcej i często nieprzyjaznej ziemi. Jak my poradzilibyśmy sobie na
ich miejscu z nową nieznaną rzeczywistością?
Jak wymówić knife to zbiór 14 krótkich opowiadań. Jak to ze zbiorami bywa, niektóre są lepsze inne gorsze, ale każde na swój sposób było interesujące. Kilka z nich swoją prostotą i minimalizmem przekazu chwyciło mnie za serce, inne zmusiły do zadumy, a kilka przeszło bez echa. Autorka poprzez prosty, nieukwiecony styl pisania, w swoich krótkich formach potrafiła stworzyć słodko-gorzki klimat. Uchwyciła udrękę i nieszczęście tych ludzi – uchodźców, jest to mocny przekaz. Ci ludzie tak jak my chcą tylko kochać, być kochanym i mieć swoje własne, bezpieczne miejsce na ziemi. W opowiadaniach mamy zatem niezrealizowane marzenia, niespełnione miłości, brak zrozumienia, ostracyzm, próby akceptacji, radzenia sobie ze smutną, samotną rzeczywistością, próbę oswojenia się z nowym życiem i nikłymi szansami na lepsze. Jak to jest zaczynać wszystko od nowa? Mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiem.
Przyznam szczerze, że o sytuacji w Laosie wiem tyle, co nic. Lektura tego poruszającego zbioru opowiadań skłoniła mnie do tego, by zwrócić uwagę na ten kraj i dowiedzieć się więcej na jego temat.
„[…] czy w życiu dostaje się jedną wielką rolę, jakieś przesłanie, które trzeba komuś przekazać, a kiedy się to zrobi, to czas odejść?”.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu Labreto.
A co ciekawego na Bonito?
Naku*wiam zen do kupienia na Bonito
Himilsbach. Ja to chętnie napiłbym się kawy do kupienia na Bonito
Gołas do kupienia na Bonito
Bardzo ciekawa książka :) Jak ktoś takiego lubi to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńTeż niewiele wiem o Laosie, chętnie poznam za to tę książkę.
OdpowiedzUsuńW sumie Laos jest mi znany z Historii Powszechnej po 1945 roku, ale tylko z podręczników akademickich. Po ten zbiór z chęcią bym sięgnął, żeby bliżej poznać ten kraj. Tam raczej lekko nie ma, pozdrawiam Anka :-) .
OdpowiedzUsuńJestem bardzo, bardzo ciekawa tej książki!
OdpowiedzUsuńWarto, mimo iż jest specyficzna.
UsuńKoniecznie muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńInteresująca pozycja, wartościowa
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Laos może gdzieś mi tam kiedyś śmignął w tv, ale to wszystko.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce. Zaintrygowałaś mnie:)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam zbioru opowiadań, więc może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam historii tego kraju. Chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńte opowiadania naprawdę warto poznać, dziękuję za inspirację! na pewno przeczytam!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Szkoda, że to zbiór opowiadań. Jakoś trudno mi się polubić z tą formą, ale może zrobię wyjątek, bo tematyka ciekawa. I cóż, o Laosie też nie wiem w zasadzie nic.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanka opowiadań, jakoś mnie ta forma nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale możliwe, że dam jej szansę, bo mam wrażenie, że mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńNiezbyt przepadam za opowiadaniami, ale po te chętnie bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńBardzo aktualna tematyka- nie jest łatwo być " tym obcym" na obcej ziemi
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten zbiór
OdpowiedzUsuńrzadko czytam opowiadania, ale te poszerzają horyzonty
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, ale może dla tej tematyki się przełamię.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka... Może kiedyś uda mi się ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła ta książka. Tak naprawdę niewiele wiem o Laosie.
OdpowiedzUsuńNo w sumie w punkt z tematem książki, ponieważ od jakiegoś czasu mierzymy się wszyscy w Polsce z tą sprawą. Mamy wielu uchodźców z Ukrainy. Mówi się, że jesteśmy do siebie podobni, bo słowiańskie narody, ale muszę przyznać, że miałem okazję nie raz się przekonać, że w wielu kwestiach różnimy się i to bardzo. Co kraj, to obyczaj 😉 Z drugiej strony, czy to Polska, Laos, czy Ukraina i reszta świata, wszyscy cenimy uniwersalne wartości, takie jak miłość, przyjaźń, zyczliwość i empatia. Dzięki za bardzo ciekawą recenzję, z przyjemności przeczytałem, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWidzę, że warto sięgnąć po te opowiadania.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta książką. Będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńJakoś nie spotkałem się wcześniej z taką książką o ludziach z Laosu. Wydaje się być ciekawa.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej wprawiły w nostalgię zdjęcia. Wiele z osób na nich już nie żyje, a część zupełnie nie była nam znana. Jakoś to dziwne było dla mnie.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Temat zupełnie mi nieznany, dlatego myślę, że powinnam taką książkę przeczytać :) Choć na co dzień wolę inny gatunek ;)
OdpowiedzUsuńTakże niewiele wiem o Laosie. Na pewno jednak emigracja jest trudnym doświadczeniem.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla większości ludzi w Europie Laos to egzotyczny kraj, o którym niewiele wiadomo, na pewno warto przeczytać te opowiadania
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać. Nic nie wiem na temat Laosu i chętnie poszerzę swoje horyzonty
OdpowiedzUsuńMuszę ją przeczytać. Nic nie wiem o Laosie i chętnie poszerzę swoje horyzonty
OdpowiedzUsuńProblem uchodźców stał się w Polsce czymś zwyczajnie codziennym. Taki status wymaga zdolności odnalezienia się w nowym środowisku. Nie wielu ludzi to potrafi. Bardzo dziękuję za ciekawą prpozycję i światną recenzję
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta książka. Spotkałem się już z nią na kilku blogach. Z racji faktu iż jest to zbiór opowiadań, w którym zawarto historie uchodźców z Azji, mocno kojarzy mi się ze zbiorem The Refugees Việt Thanh Nguyễna (ten amerykański pisarz o wietnamskim korzeniach jest znany na polskim rynku wydawniczym za sprawą bardzo ciekawej powieści "Sympatyk", za którą zresztą zdobył i nagrodę Pulitzera). W "The Refugees" także ukazano codzienność ludzi próbujących odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuń