Kobiety, muzyka i śpiew
„Wieczorami wytwarza się szczególna więź między ludźmi, pękają jakieś niewidzialne bariery, zawieszony zostaje dystans i fałszywy wstyd”.
Istnieją książki z gatunku literatury pięknej, które od razu
zachwycają czy to sposobem narracji, fabułą, czy zwykłą niezwykłością bohaterów
i ich historii. Są powieści, dzięki którym czujemy się lepiej psychicznie, bo
dają wytchnienie, otulają niczym ciepły koc i koją nerwy. Są w końcu i takie
opisane historie, które nie są łatwe w odbiorze, tajemnicze i początkowo mało
zrozumiałe. Do tego ostatniego typu lektur zaliczam książkę Justyny Ebeid Nie
tylko Beatrycze.
„Co znaczy niebieski? To jest kolor chłodu ulewy i nieba. Ale daleki jak kuzyn marynarz. A jaki jest biały? To kolor powietrza, oddechu szkieletu, ale najważniejszy jest czarny. Czarny jest jak pies, u stóp leży cieniem”.
Książka jest bardzo, ale to bardzo niepozorna, bo liczy
sobie zaledwie 100 stron, ale na jej kartach i tak treści nie jest dużo, albowiem
publikacja zawiera również rysunki i teksty piosenek zarówno polskich, jak i
zagranicznych. Bardzo trudno mi było najpierw przyzwyczaić się do narracji, potem
do pojawiających się bohaterek. I tak bez bicia i z lekkim wstydem przyznam, że
i w sumie ciężko mi było odnaleźć się w treści. Początkowo nie widziałam sensu
i nic mi się nie kleiło. Czekałam też długo na „muzyczną” stronę historii, o
której w opisie wspomniał wydawca. Nie dało się książki czytać po zabieganym i
stresującym dniu. Musiałam przysiąść do niej na spokojnie, w ciszy i samotności,
by w pełni dotarł do mnie przekaz. A jest on tak samo trudny, co niezwykły. Realizm magiczny przeplata się z szarą i
smutną codziennością. Wybrane utwory muzyczne to kolejni specyficzni towarzysze
w tej dziwnej wędrówce przez zakamarki umysłów i dusz bohaterek. Najbardziej
polubiłam Martę. Z kilku powodów jej postać wydawała mi się bliska i tak
rzeczywista, jak własne odbicie w lustrze.
Książka ta tematycznie skupia się głównie na psychice, która
jak wiadomo jest skomplikowana i złożona z tylu elementów, że każdy człowiek
inaczej odczuwa i reaguje na dokładnie taki sam bodziec. Kobiety występujące w
publikacji są odzwierciedleniem emocji nas wszystkich. Autorka kreując ich
charaktery i zachowania uzmysławia, jak wiele w naszej psychice miejsca zajmuje
smutek, tęsknota, żal, że przeżyte ciężkie chwile z jednej strony potrafią
zdołować, ale kiedy indziej dają motywację i prowadzą do pozytywnych zmian. Jesteśmy
tym, co czujemy i co dajemy światu. Tylko od nas zależy, jak dalej będziemy
postępować, czy w trudnych chwilach się poddamy, zawalczymy czy pozostaniemy
obojętni i zdystansowani udając, że nas coś nie dotyczy. Wplecenie w fabułę
realizmu magicznego pozwoliło Autorce na doprowadzenie do zderzenia twardych zasad
ludzkiego życia i społecznego współżycia z wielką kruchością i wrażliwością
umysłu i zmysłów.
Do samego końca miałam wątpliwości, ilu jest tak naprawdę narratorów. Czy kobiety występują jako odrębne postacie, czy może one wszystkie są tylko wytworem znękanej psychiki jednej osoby? Odpowiedź dostałam w samym zakończeniu i w pełni mnie usatysfakcjonowała.
Nie tylko Beatrycze jest lekturą dziwną, niezwykłą,
nieszablonową, w której główne skrzypce grają kobiety: ich siła, tajemniczość, niezależność,
psychika i odbieranie bodźców ze świata. Kto wytrwa podczas czytania i nie
zniechęci się specyfiką, ten poczuje w sercu muzykę i lekkość. Ja z trudem
przebrnęłam do końca, ale po namyśle mogę stwierdzić, że to było całkiem dobre
doświadczenie.
Recenzja powstała przy współpracy z redakcją Sztukater.pl
Na Bonito jak zawsze duży wybór:
Ogród rozpaczy ziemskich do kupienia na Bonito
Bóg lasów do kupienia na Bonito
Gdy powrócą kanarki do kupienia na Bonito

Anka, lubię tego typu opowieści. A realizm magiczny jest mi bliski od wielu, wielu lat. Dziś wtorek - zero zakupów na szczęście i tak dalej, zero lataniny bo Święto. Dziś czytam do oporu. Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńJa mam w planach spacer, potem mozaikę, bo muszę ją powoli kończyć, bo przedstawia temat zimowy i do grudniowych ozdób będzie jak znalazł.
UsuńPozdrawiam!
Jestem ciekawa tego zakończenia, czy te głosy to jedna i ta sama osoba, czy może jednak nie. Czuję się zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy by Ci się książka spodobała :)
UsuńMam komu zaproponować lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNieszablonowa, ale zapowiada się intrygująco :)
OdpowiedzUsuńBardzo nieszablonowa. Z trudem się do niej przyzwyczaiłam...
UsuńOkazuje się, że czasem w niewielkiej objętościowo książce udaje się więcej powiedzieć, niż w opasłych tomiszczach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Aniu.
Pięknie napisane!
Usuńchyba ta książka zdecydowanie nie jest dla mnie...
OdpowiedzUsuńJest bardzo specyficzna...
UsuńTym razem chyba lektura nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, sama bym jej na ten przykład nie wybrała :)
UsuńKiedy nie widzę na okładce logo wydawnictwa, od razu nasuwa mi się podejrzenie, że to książka wydana własnym sumptem. Aż poszukałam w sieci i w sumie niewiele znalazłam, co też było jakąś odpowiedzią. Nic to złego, ale zakładam, że trudno było znaleźć tradycyjnego wydawcę na tak nietuzinkową pracę. Realizm magiczny lubię, ale tym razem nie czuję się zachęcona.
OdpowiedzUsuńMuszę oddać autorce, że pomysł miała, ale jakoś to wszystko w zbyt ciężkim sosie było...
UsuńKsiążka raczej nie dla mnie, ale mam wśród znajomych kogoś, komu może się spodobać 😉
OdpowiedzUsuńNo jestem ciekawa czy aby na pewno się spodoba ;)
Usuńoj tak , książka może zachwycić na wiele sposobów
OdpowiedzUsuńZgadza się.
UsuńNo nie jestem pewna czy bym się odnalazła w fabule
OdpowiedzUsuńNo ja z trudem...
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś tą książką, wydaje się trochę dziwna, ale jednocześnie ciekawa 😊
OdpowiedzUsuńMożna spróbować. Na szczęście jest krótka.
Usuńlubię takie dziwne, nieoczywiste książki!
OdpowiedzUsuńhttps://rhubarbaby.pl/
No to może się w niej odnajdziesz.
UsuńNie wiem czy jest to książka dla mnie ale po twojej recenzji naprawdę czuję się zaciekawiona. Na razie jednak muszę odpuścić ten tytuł. Trzeba nadrobić zaległości 😁 świetna i inspirująca recenzja.
OdpowiedzUsuńMyślę, że najpierw przeczytaj te sprawdzone i ciekawsze fabularnie. Na taką stóweczkę zawsze znajdziesz później czas.
UsuńTo nie mój typ lektury, chociaż książka wydaje się naprawdę intrygująca ;)
OdpowiedzUsuńNa swój sposób jest intrygująca, ale także... niszowa...
UsuńObawiam się, że zbyt wąski mam umysł na taką książkę, ale nie mówię nie. Może kiedyś dorosnę i dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Aniu 🌸
No z tym umysłem to bez przesady ;) ja jej o mało co nie ogarnęłam i specjalnie nie będę dalej polecać i podsuwać ;)
UsuńOjj, nie wiem czy się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie daj się skusić :) myślę, że jest wiele ciekawszych pozycji.
UsuńBrzmi bardzo nieszablonowo, ale nie wiem czy listopad to dobry miesiąc na taki temat :)
OdpowiedzUsuńZależy jak kto traktuje listopad, ja np. nienawidzę stycznia. To wtedy mam doła, stany melancholii i uczucie marazmu. Listopad ogarniam dobrze :)
UsuńNo powiem Ci zaciekawiłaś mnie ta pozycją - lubię takie nietuzinkowe rozwiązania oraz książki- zakończenie też przypadło Ci do gustu zatem nic tylko czytać ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mimo wszystko ktoś się skusi na lekturę :)
UsuńTo moje klimaty. Zapisuję tytuł
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń.
UsuńI love how you describe the way the book blends music, magical realism, and the complexity of women’s inner lives, it makes me want to slow down and experience it properly rather than rush through. Marta sounds like a character worth lingering with, and I appreciate how the book seems to make you reflect on your own feelings while reading.
OdpowiedzUsuńIt is certainly a read that forces reflection and slow immersion in reading.
Usuń