RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - Głos z piekła - In hora ultima*
„Korytarze mózgu większą budzą grozę niż korytarze domów dręczonych przez duchy”.
Marek Krajewski rządzi niepodzielnie na poletku kryminałów w
stylu retro. Ogromną popularność zdobyły serie zarówno z Edwardem Popielskim,
jak i z Eberhardem Mockiem, którego osobiście bardziej lubię i z tej serii
przeczytałam większość książek. Akcja najnowszej retro historii toczy się we wsi
pod Legnicą, ale, co najważniejsze, występuje w niej mój ulubiony bohater, a
wątek kryminalny przeplata się z demonicznym oraz naukowym. Tak ciekawej
mieszanki już dawno nie czytałam.
Przenosimy się do roku 1925 na Dolny Śląsk. Zamieszkujący w pięknym pałacu Czerniewice hrabia William von Babbitz miał wielkiego pecha. Najpierw spłonął folwark wraz z zamieszkującymi go robotnikami pracującymi w jego tartaku, okoliczne lasy zostały zasiedlone przez religijną sektę zwaną dzikogłowcami, w tajemniczych okolicznościach zaginęła jego żona, a córka Anna zaczęła się zachowywać, jakby opętał ją demon. Psychiatra, który zajmował się przypadkiem córki, zginął w drastycznych okolicznościach. Na jego miejsce pojawił się obiecujący student psychiatrii, która ma nadzieję nie tylko wyleczyć Annę, ale też na ten temat napisać pracę doktorską i zdobyć sławę. Nie ma pojęcia, że najstraszniejsze demony to nie te, które odzywają się z piekła, ale takie, które wychodzą z ludzkiej głowy i śpią w zakamarkach duszy…
„Ma pan twarde sumienie, ale każdy ból i każda śmierć, do których się pan przyczyni, będą je powoli rozmiękczać”.
Mocny, ciężki i gęsty to był kryminał i to nie tylko przez
to, że akcja rozgrywała się w czasach niespokojnych i ponurych, ale głównie dlatego,
że sama fabuła już była nasączona mrokiem. Marek Krajewski zagłębił się w
meandry ludzkiej psychiki i jak zawsze zadbał o najmniejszy szczegół. Precyzyjnie
i rzetelnie przygotował podwaliny pod swoją historię, sam zagłębiając się w
słowa pionierów światowej psychiatrii, śledząc badania w zakresie opętania
przez demony, astrologii, symboliki biblijnej i oczywiście filologii
klasycznej. Jak zawsze byłam pod wielkim wrażeniem poświęconego czasu i sposobu
urealnienia całej historii. Dzięki temu czułam się, jakbym wsiadła do wehikułu
czasu i przeniosła się do roku 1925 z całym jego majestatem, ale i brudem.
Uwielbiam takie klimatyczne i ściskające za gardło historie naszpikowane emocjami,
plastycznymi opisami pobudzającymi wyobraźnię, pełne dramatów i zaskakujących
zwrotów akcji.
Sama fabuła została zmyślnie skonstruowana, cały czas trzyma
w napięciu. Marek Krajewski umiejętnie podsyca ciekawość, dawkuje emocje i
sprawia, że czytelnik chłonie powieść strona po stronie, by jak najszybciej
dojść do zaskakującego finału. Bohaterowie są wielowymiarowi, ciekawi i
przedstawieni z psychologicznym zacięciem, nawet ci drugoplanowi. Sekta
dzikogłowców, czyli ludzi z marginesu chodzący w wypreparowanych głowach dzika jeży
włoski na karku. To przez nich niepokój graniczy wręcz ze strachem. To oni
swoimi uczynkami przerażali bardziej niż demon, który opętał córkę hrabiego. To
właśnie ludzka psychika grała w tej powieści pierwsze skrzypce i ukazała, jak
niewielka jest różnica między normalnością a obłędem.
Głos z piekła to niebanalna, poruszająca, mocna, mroczna powieść, po którą powinien sięgnąć każdy, kto kocha historyczne kryminały i zawiłe historie, w których nic nie jest tym, czym się wydaje, a pytania i zagadki bezustannie się mnożą. Według mojej opinii to chyba najlepsza powieść Marka Krajewskiego.
*W ostatniej godzinie
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu Znak
Na Bonito można odszukać:
Gołoborze do kupienia na Bonito
Złotowłosa do kupienia na Bonito
Do trzech razy miłość do kupienia na Bonito
Będę mieć Anka na uwadze, mocna literatura, rzadko ostatnio do niej sięgam, czas to zmienić. Pozdrawiam serdecznie, wczoraj dwie godziny na cmentarzu, dziś wyjazd, i od środy do soboty cmentarze. Tak więc ruch mam, ale dzięki temu lepiej śpię. I czytam biblioteczne kiedy tylko mogę :-) .
OdpowiedzUsuńSięgnij koniecznie, będziesz miał przerywnik między historycznymi publikacjami :)
UsuńUdanego tygodnia, za progiem już czeka listopad.
Pozdrawiam!
A ja chyba jeszcze nie czytałam żadnego kryminału retro. Ciekawi mnie ta sekta dzikogłowców. :)
OdpowiedzUsuńKrajewski to jeden z moich ulubionych polskich pisarzy współczesnych
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Krajewskiego!
OdpowiedzUsuńNo skoro polecasz, to nie mam wyjścia, ale lubię retro kryminały.
OdpowiedzUsuńKsiążki Marka Krajewskiego biorę w ciemno. Tej jeszcze nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tej premiery.
OdpowiedzUsuńPomimo że recenzja napisana świetnie Aniu to tym razem odpuszczam tą książkę. Takie klimaty to zdecydowanie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńGorące uściski 😘
Skoro niebanalna, to chętnie ją poznam.
OdpowiedzUsuńMocna, mroczna a nawet przerażająca i zdecydowanie dla wybranego czytelnika.
OdpowiedzUsuńJa się nie nadaję:)