Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2025

Peron rodem z Harry’ego Pottera

Obraz
„Po co do wszystkiego podchodzić tak śmiertelnie poważnie? Po co napinać żyłkę, szarpać się, skoro zwykły wieczór na peronie daje człowiekowi więcej radości niż Sekrety chirurgii czy studiowanie Jacobsona”. Bardzo lubię komedie kryminalne, ale że to jest gatunek wysoce specyficzny mam tylko kilka wypróbowanych nazwisk, po które sięgam w ciemno. Z poznawaniem innych autorów wychodziło raz lepiej raz gorzej najczęściej niestety z akcentem na „gorzej”. Dlatego też raczej jestem wierna swojej stałej liście, na której znajduje się między innymi Marta Obuch. Akcja rozgrywa się w Katowicach. Zarówno tych w obecnym kształcie, jak i w okresie powojennym. Przez butelkę wina z 1929 roku wypitą wieczorową porą na peronie numer 5 zakompleksiona wykładowczyni, doktor literatury Zosia wraz ze swoim asystentem i zwariowaną siostrą pracującą w muzeum przenosi się w czasie też do Katowic, ale do roku odpowiadającego datowaniu wina. Przeżyła niemały szok, ponieważ nie tylko na własne oczy zobaczyła sw...

Małe miasteczko i wielkie tajemnice

Obraz
„W głowie, niczym jakieś złośliwe echo, kołatały mi się słowa doktora: >>Niech pani nie będzie taka ufna<<. Czyli co? Komu miałam nie ufać? Zaczynałam się bać”. Są takie dni, podczas których mam ochotę na literacki miks. Lubię od czasu do czasu sięgać po różne połączenia, dlatego też skusiłam się na najnowszą powieść autorstwa Agnieszki Olejnik. Tuż obok to nie tylko początek serii z motywem małego miasteczka, o których tak lubię czytać, ale też obietnica połączenia historii obyczajowej z kryminałem i rozpalającym zmysły romansem. Ania zapragnęła zacząć od nowa. Znajduje pracę w bibliotece w małym miasteczku, kupuje w nim dom stojący na uboczu i psa, by nie czuć się samotnie. Długo nie nacieszyła się spokojem i ciszą. Na jednym ze spacerów pies znajduje odcięty palec. Anka zgłasza makabryczny incydent na policję, a ta podczas przeszukiwań pobliskiego lasu natrafia na zwłoki Tomasza, miejscowego ogrodnika i złotej rączki. Problem w tym, że denat miał wszystkie palce, a po...

Puzzle, puzzle

Obraz
Dziś przedstawię Wam wzór, który przez długi, długi czas spędzał mi sen z powiek. Przy tym koszmarku, który dostałam od mojego męża w prezencie (przygadywał, że jak sobie zanucę, będzie mi łatwiej układać!!!), moje liczne pokłady cierpliwości były już na wyczerpaniu. Układałam „na rezerwie”. Kiedy tylko o nich myślałam, miałam dreszcze i rosło mi i tak już podwyższone ciśnienie. Miałam nawet zamysł, by zabrać je na spotkanie puzzlowe, by mi ktoś pomógł je ułożyć, ale na pomyśle się skończyło. Nie miałabym wtedy tej ogromnej i słodkiej satysfakcji z zakończonej pracy. Puzzle Piatnika to nic innego jak zapis nutowy utworu Beethovena String Quartett . Każdy by zgadł prawda??? 😂

Żyć i jeść świadomie

Obraz
„Dieta anti-aging to nie konkretny jadłospis, lecz styl żywienia”. Przyznam, że jeszcze parę lat wstecz będąc w księgarni, nawet nie spojrzałabym na półki, na jakich stoją wszelkiego typu poradniki. Nie interesowało mnie nic w stylu „Uwierz w siebie”, „Jak zachować promienną cerę”, „Bądź asertywny” czy w końcu porady jak się odżywiać, by długo żyć w zdrowiu. Zawsze myślałam, że jakoś to po prostu będzie, że skoro teraz jest dobrze, to tak już zostanie. I w sumie było – do czasu. Życie zweryfikowało moją postawę i by uniknąć groźnych i nieprzyjemnych chorób musiałam jednak zainteresować się swoim organizmem i zmienić nawyki żywieniowe. Okazało się, że to wcale nie jest aż tak skompilowane, jak początkowo sądziłam. Od tego momentu, kiedy tylko mam okazję, to sięgam po prozdrowotne propozycje wydawnicze. Ta okazała się strzałem w dziesiątkę i bardzo przypadła mi do gustu. Agata Lewandowska to dietetyczka z kilkunastoletnim stażem, która ma na swoim koncie kilka książek, artykułów, prowa...

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - Październikowa rdza - Nie jest łatwo żyć pośród mar

Obraz
  ---- RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ----   „Niektóre baśnie są okrutne, niektóre nie kończą się dobrze, a jeszcze inne są tak przerażające, dlatego że są prawdziwe. Domy z czarnego chleba i pajęczyn wciąż stoją tu, między nami, tylko teraz mają mury z cegły i drewniane okna, a w ich wnętrzach żyją prawdziwe czarownice, choć nie mają już brodawek, tylko usta pomalowane czerwoną szminką i pachną drogimi perfumami. Są też złe wilki, ale wszystkie mają człowiecze twarze, i są też małe dziewczynki, które gubią się w lesie i nigdy z niego nie wracają”. Komu z nas w dzieciństwie nie czytano bajek, nie przekazywano różnych opowieści z elementami nadprzyrodzonymi? Niektóre baśnie były ckliwe ze szczęśliwym cukierkowym zakończeniem, inne napuszone, sztywne i pełne morałów, a niektóre po prostu zatrważały, bo na samą myśl, że dziewczyna z pewnej baśni braci Grimm „tańczyła w rozpalonych do czerwoności trzewiczkach” cierpła skóra. Agnieszka Kuchmister w swojej najnowszej powieści też op...

Pstryk, pstryk

Obraz
Długi deszczowy lipiec. Tak w telegraficznym skrócie mogę opisać miniony miesiąc. Mimo niesprzyjającej aury zaoferował mi wiele miłych wydarzeń, spotkań towarzyskich, dalszej utraty wagi i wzrostu formy oraz kilka dni odpoczynku, podczas którego mogłam nadrobić zaległości w spaniu, czytaniu, wyklejaniu mozaiki, układaniu puzzli i w spacerowaniu.  Lipiec to też miesiąc mojego małego sukcesu: wydawnictwo Literanova zdecydowało się zacytować fragment mojej recenzji i umieścić go na okładce książki Agnieszki Kuchmister Październikowa rdza . Będzie to pierwszy blurb w mojej krótkiej i skromnej „karierze”. Co tu dużo się rozwodzić – jestem z siebie dumna i tyle! Mam nadzieję, że sierpień spokojnie i szybko mi minie, a we wrześniu długi urlop!