Peron rodem z Harry’ego Pottera
„Po co do wszystkiego podchodzić tak śmiertelnie poważnie? Po co napinać żyłkę, szarpać się, skoro zwykły wieczór na peronie daje człowiekowi więcej radości niż Sekrety chirurgii czy studiowanie Jacobsona”. Bardzo lubię komedie kryminalne, ale że to jest gatunek wysoce specyficzny mam tylko kilka wypróbowanych nazwisk, po które sięgam w ciemno. Z poznawaniem innych autorów wychodziło raz lepiej raz gorzej najczęściej niestety z akcentem na „gorzej”. Dlatego też raczej jestem wierna swojej stałej liście, na której znajduje się między innymi Marta Obuch. Akcja rozgrywa się w Katowicach. Zarówno tych w obecnym kształcie, jak i w okresie powojennym. Przez butelkę wina z 1929 roku wypitą wieczorową porą na peronie numer 5 zakompleksiona wykładowczyni, doktor literatury Zosia wraz ze swoim asystentem i zwariowaną siostrą pracującą w muzeum przenosi się w czasie też do Katowic, ale do roku odpowiadającego datowaniu wina. Przeżyła niemały szok, ponieważ nie tylko na własne oczy zobaczyła sw...