Niezwykła podróż służbowa
„Las to jest żywa istota. Ukrywa tych, którzy o niego dbają, i karze tych, którzy mu szkodzą”.
„Nie wchodź do lasu po zmroku”. Ostrzeżenie to słyszało każde
dziecko już od kołyski. Miało zapaść głęboko w pamięć i uchronić od
nieszczęścia. Tym, którzy mieli pecha i nie zdążyli dotrzeć przed zmrokiem do
domu, nie udało się dożyć kolejnego poranka. Już ten początkowy fragment bardzo
zachęcił mnie do lektury najnowszego thrillera Bartosza Szczygielskiego.
Poznajemy dziennikarkę Kasandrę Lit, która nie za bardzo ma chęć wychodzić z domu. Traumatyczne wydarzenia z przeszłości i prześladowanie przez tajemniczego i nieuchwytnego stalkera nie poprawia komfortu życia. Pewnego dnia szef zlecił jej napisanie artykułu sponsorowanego o pensjonacie na Mazurach. Musiała przy okazji zrobić rekonesans, bo miała się tam odbyć redakcyjna impreza integracyjna. Wraz z nią pojechała fotoreporterka Monika Wawrzyniak. Na miejscu jednak nic nie szło tak, jak powinno. I nie chodziło tylko o paskudny oblepiający upał, pensjonat Uroczysko, który był w trakcie remontu, plagę meszek i dziwny ciemny las, który hipnotyzował Kasandrę. Mroczne okolice przywoływały masę niechcianych wspomnień, a następujące po sobie tajemnicze wydarzenia sprawiały, że kobieta przestawała wierzyć sama sobie…
„Życie nadzieją zabijało powoli”.
To było moje pierwsze literackie spotkanie z Bartoszem
Szczygielskim i ogólnie jestem z niego w miarę zadowolona, choć tak do końca
nie spełniło moich oczekiwań. Spodziewałam się lektury pełnej wrażeń od strachu
i gryzienia do krwi paznokci poprzez szaleńcze bicia serca kończąc na pospiesznym
czytaniu i zarwaniu nocy, byleby tylko jak najszybciej dojść do finału. Taki
emocji nie otrzymałam, ale mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że to była zła
lektura. Polubiłam Kasandrę i jej najbliższą przyjaciółkę Elę. Spodobały mi się
odniesienia do historii Mazur, opisy przyrody, wprowadzenie elementów ludowych
liczyłam jednak na znacznie bardziej duszny klimat, większe napięcie i częstsze
uczucie niepokoju, które potęgowałoby się wraz z nadchodzącym zmrokiem.
Zachowanie samej Kasandry też czasem było dla mnie zbyt chaotyczne i lekko
irracjonalne a przez to irytujące. Samo zakończenie ciekawe, ale pozostające
wiele do życzenia. Trochę na szybko i bez większej logiki oraz nawiązania do
głównych tajemniczych wydarzeń. Jednym słowem – rozczarowujące. Na szczęście to
i tak nie był stracony czas, dobra lektura na krótki i szybki reset od
codziennych obowiązków. Na plus przyjemny, lekki styl Autora i humor, który mi
odpowiadał. Mimo iż to był thriller, to kilka razy się szczerze uśmiałam z
rozmyślań Kasandry i z dialogów prowadzonych z Elą.
W czasie lektury nie za bardzo się bałam, były inne książki, po których nie chciałam sama w nocy iść do toalety. Jednak przez jakiś czas pomyślę dwa razy, nim odważę się pójść do lasu na wieczorny spacer. Zdanie „Nie wchodź do lasu po zmroku” chwilowo zagnieździło się w moim umyśle.
Oficjalna Recenzja dla serwisu lubimyczytac.pl
Książki na lato:
Tajemnica tajemnic do kupienia na Bonito
W mroku lasu do kupienia na Bonito
Holly do kupienia na Bonito
Świetnie oddane wrażenia z lektury! Choć książka nie do końca spełniła oczekiwania, brzmi jak dobra propozycja na lekki thriller z klimatem i humorem. A ostrzeżenie o lesie na pewno na długo zostaje w głowie! 🌲
OdpowiedzUsuńMimo wszystko książkę czytało się naprawdę dobrze!
UsuńDziękuję za komentarz. U Ciebie zainteresował mnie Hugo Boss.