Bez fikcji
„Miód daje rozkosz podniebieniu tylko przez chwilę, a w nadmiarze wywołuje mdłości”.
Lubicie true crime czy raczej wolcie myśleć o makabrycznych
wydarzeniach tylko przez pryzmat fikcji, by nie wpaść w zły nastrój mając
pewność, że są na świecie osoby, po których można się spodziewać jedynie złego,
niemoralnego i podłego podejścia do drugiego człowieka? Ja czasem sięgam po
tego typu literaturę, jeśli mam odpowiedni nastrój. Do przeczytania książki Pauliny
Stępień skłoniła mnie po prostu wygrana z wyzwania czytelniczego, ale już od
pierwszych zdań – przepadłam z kretesem.
Paulina Stępień oddała w nasze ręce dość niepozorną, krótką, ale bardzo treściwą lekturę. Autorka ukończyła kryminologię i kryminalistykę i może to też dzięki temu jej książka od razu do mnie przemówiła. Zapoznanie się z serią True Monsters rozpoczęłam od cyklu opowiadań zatytułowanych Piękna Zośka. Sztuka zbrodni. Każda z czterech historii traktuje o innej zbrodni, motywach i wydarzeniach je determinujących oraz przedstawia różne osobowości sprawców. Chorobliwa zazdrość „mój, albo niczyj” Very Renchi, tajemnicze zaginięcia młodych chłopców w nadmorskiej miejscowości, morderstwo angielskiej studentki i zbrodnia mająca miejsce w czasach międzywojnia uwypuklająca przepaść pomiędzy krakowską bohemą i miejskim „wielkim” światem a biedną podkrakowską wsią, w której miała nieszczęście mieszkać tytułowa Piękna Zośka. Wszystkie opowiadania wciągają i co ważne są oparte na prawdziwych wydarzeniach. Autorka na końcu rozdziałów wypisała źródła, z których korzystała. Każdą zbrodnię opisała jednak ze swojej perspektywy, oprawiała własnymi przemyśleniami i subiektywną analizą jak to mogło wyglądać. Z rozmysłem nadała kolorytu i emocji, byśmy mogli wczuć się w daną historię. I to jej się udało: były przejmujące i zapadające w pamięć.
„Vera nie była jego nagrodą, tylko klątwą przypieczętowaną ślubnym pocałunkiem, która dopiero nabierała rozpędu, by uderzyć mocno i znienacka”.
Niepozorna krótka książeczka swoją zawartością zmusiła do rozmyślań nad naturą człowieka. Lata mijają, niektóre zbrodnie pozostają niewyjaśnione i nie ma zadośćuczynienia dla ofiar i bliskich. Inne już się przedawniły, po jeszcze innych sprawcy już odbyli karę i wyszli na wolność. Jedne zbrodnie są okrutne i uknute z premedytacją, inne miały miejsce pod wpływem silnych emocji, ale tylko to je od siebie różni, bo motywy są zawsze bardzo podobne, znane i stare jak świat: chciwość, zazdrość, gniew, zemsta, zaborczość, obrona. Zarówno w morderstwach sprzed xx lat, jak i we współczesnych spoiwem są ludzie i bardzo silne emocje. Natura człowieka nigdy się nie zmieni. Od zawsze był zdolny zabijać i zabijać będzie, w każdych okolicznościach i to nie tylko w obronie życia swojego lub bliskich, ale też pod jakimkolwiek pretekstem. Ofiary zaś to osoby, które znalazły się w złym miejscu i w złym czasie.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
serwisowi granice.pl
Co ciekawego proponuje Bonito?
Zuchwałe. Kobiety, które chciały więcej do kupienia na Bonito
Całe szczęście świata do kupienia na Bonito
Podopieczna do kupienia na Bonito
Zapiszę tytuł. Pozdrawiam Anka, na południu prawie minus 7 .
OdpowiedzUsuńU mnie też zimno - 9, aż się nie chciało odwijać z ciepłej pościeli.
UsuńPozdrawiam i oby do wiosny!
Wszystko się zmienia, ale ludzka natura pozostaje taka sama, od wieków. To musi być interesująca książka.
OdpowiedzUsuńSięgnę po inne tomy.
UsuńKsiążki z tego gatunku bardzo sobie cenię. Najczęściej sięgam po te spod pióra Magdaleny Majcher. Ten tytuł również sobie zapisałam do przeczytania.
OdpowiedzUsuńKsiążek Majcher jeszcze nie miałam okazji czytać.
UsuńLubię książki, które zmuszają do refleksji. Ale jeśli chodzi o kryminały, to najchętniej sięgam po cozy mysteries. ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię, a jaki tytuł polecasz?
UsuńJeśli się trafi okazja, przeczytam tę książkę. I zgadzam się z tym, co piszesz – że człowiek zawsze był zdolny zabijać i nie zmieni się. Aż strach myśleć, ile osób stałoby się mordercami, gdyby nie lęk przed karą, przed więzieniem.
OdpowiedzUsuńLepiej nawet o tym nie myśleć, bo zaczniemy się bać wyjść z domu...
UsuńOpowieści wydają się intrygujące, ale nie przepadam za opowiadaniami ;<
OdpowiedzUsuńNawet takimi na faktach?
UsuńNie przepadam za opowiadaniami, więc tym razem nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) ja na true crime zawsze się skuszę
UsuńŚwietna okładka
OdpowiedzUsuńAż ciarki przechodzą!
UsuńJeśli wpadłaby w moje ręce, to bym przeczytała, ale bez parcia na nią :)
OdpowiedzUsuńWielkim jej atutem jest fakt, że jest króciutka. Dosłownie na jeden wieczór.
UsuńOh this sounds like a good thriller
OdpowiedzUsuńI tak jest w rzeczywistości.
UsuńLubię true crime
OdpowiedzUsuńJa też - choć jest przerażające
UsuńLubię true crime, chętnie sięgnę!
OdpowiedzUsuńPolecam, ja poszukam też innych tomów.
UsuńTrzeba mieć odpowiedni nastrój na taką lekturę ;)
OdpowiedzUsuńTo na pewno.
UsuńZbrodnię na faktach tak mnie przerażają, że coś takiego może się zdarzyć, że unikam takich publikacji,bo potem boję się wyjść z domu 😉
OdpowiedzUsuńUściski 😘
Tak... coś w tym jest.
UsuńChętnie przeczytam, zwłaszcza, że historia na faktach. Choć zawsze mnie to zastanawia i przeraża, jak zło może się zakorzenić w człowieku.
OdpowiedzUsuńCzasem też się można zastanawiać czy zło jest dziedziczne...
UsuńNie wszystkie relacje zbrodni jestem w stanie przeczytać a niektórych wręcz unikam, żeby mnie potem nie prześladowały:)
OdpowiedzUsuńAle recenzja zachęca.
Pozdrawiam!
To taka fabularyzowana relacja i autorka bardziej skupiła się na stronie emocjonalnej ofiary.
UsuńJa jestem za bardzo wrażliwa na takie historie. Dużo się teraz słyszy co się dzieje u nas w Polsce, jakoś za bardzo wchodzi mi to później w głowę i nie mogę przestać o tym myśleć..
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię. Świat jest coraz brutalniejszy.
UsuńCo do pytania, polecam książki M.C. Beaton z cyklu "Hamish Macbeth". :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, lubię sięgać po takie lektury.
UsuńCzłowiek rzadko kiedy się dię zmienia 😉
OdpowiedzUsuńNiestety, ciekawe tylko czy zło jest dziedziczne...
Usuń