Pstryk, pstryk

Listopad to nie tylko dni ostatnich liści na drzewach, spadek temperatur, mgły, ciemne poranki i ponure długie wieczory. Listopad to również nostalgia i cisza, która aż rozsadza uszy. Taki smutek przyrody: nie słychać radosnego brzęczenia owadów, szelestu liści, ptasich treli… jest tylko pustka, która wzmacnia melancholię. Ten listopad w mojej okolicy był bardzo smutny – można było zobaczyć i poczuć promienie słońca zaledwie kilka razy. Reszta dni tonęła w nieprzyjemnym półmroku. Wszechobecna wilgoć przenikała aż do szpiku kości, a więc liczba bardzo długich spacerów była ograniczona do szybkich 3-4 kilometrowych marszy. Dobrze, że grudzień za pasem. Świąteczne ozdoby i przygotowania postawią mnie do pionu i wyrwą z marazmu… Przynajmniej taką mam nadzieję!




































Komentarze

  1. Witaj Aniu 🩷
    Widzę że jednak trochę kolorów udało Ci się znaleźć w tym ponurym listopadzie. Zdjęcia są przepiękne! U nas też było brzydko i ciemno. Na szczęście ostatnie dwa dni były ze słońcem.
    I tak jak piszesz mamy już grudzień więc będzie o wiele przyjemniej. Ja uwielbiam ten przedświąteczny rozgardiasz i atmosferę.
    A jak psiak Twój się miewa? Ciekawa jestem jak teraz wygląda?
    Gorące pozdrowienia i radosnego i spokojnego grudnia ❄️☃️🌲😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście upolowałam jeszcze parę kolorów, szczególnie brzozy dość długo się w tym roku trzymały. Też uwielbiam ten rozgardiasz i atmosferę, nie stresuję się nic a nic a dodatkowo zawsze sobie podśpiewuję pod nosem i mam o dziwo więcej energii i to bez suplementów ;)
      Psiak - o rety! Niedługo minie rok jak do nas zawitał, a w październiku skończył rok. Nie wiem kiedy to zleciało!
      Dziś do pracy na Mikołajki zabieram muffinki z jagodami, które zrobiłam we frytkownicy. Wyszły super, już prawie nie używam piekarnika. Dostałam fajną książkę właśnie o tej maszynie z mnóstwem przepisów - niedługo post w tym temacie :)
      Ściskam!!

      Usuń
    2. Ja wczoraj miałam wyjątkowo parszywy dzień w pracy, ale po powrocie puściłam sobie piosenki świąteczne i od razu było lepiej 🙂
      U mnie ostatnio frytkownica była w odstawieniu, ale znowu mam czas i energię więc pewnie coś niedługo wymyślę. A tej książki bardzo jestem ciekawa.

      Usuń
    3. Podpowiem, że to Paweł Loroch ją napisał i zamierzam wypróbować w weekend paszteciki z pieczarkami.

      Usuń
  2. Piękne zdjęcia Anka, u mnie wtorek - nad ranem mgła, minus pięć, ale wyżej jednak gwiaździste niebo. Pozdrawiam ! .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dziś bez deszczu i mgły (w końcu!). Temperatura znośna, bo 4 stopnie ;)
      Miłego!

      Usuń
  3. Mocno klimatyczne i niezwykle piękne zdjęcia. Uwielbiam barwy jesieni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia i takie różnorodne! Moje ulubione jest z brzozami i z kroplami deszczu.

    OdpowiedzUsuń
  5. I znów łosie! Ty to masz szczęście! Piękne niebo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedawno spotkałam całą rodzinę łosi. Muszą gdzieś mieszkać niedaleko...

      Usuń
  6. Rzeczywiście dość smutno było w listopadzie, ale Twoje zdjęcia złapały nieco kolorów. Teraz już coraz bliżej do końca roku, a potem styczeń i oby do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne zdjęcia. Listopad ma w sobie melancholijne piękno, zachęca do refleksji, zatrzymania się. To też jest potrzebne. Szczególnie przed szalonym grudniem, pełnym przedświątecznych przygotowań i gonitwy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem niestety owa refleksja może troszkę zdołować, jednak najbardziej nielubianym przeze mnie miesiącem jest styczeń.

      Usuń
  8. Nie lubię listopada, a to ze względu na to, że jest już zimno, ciemno i nieprzyjemnie, choć zima jeszcze się nawet nie zaczęła. Chyba już wolę ciężką zimę - przynajmniej daje pewność, że po niej będzie wiosna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zima jest fajna, ale wtedy z sercem w gardle dojeżdżam do pracy.

      Usuń
  9. Piękne zdjęcia. Uwielbiam barwy jesieni.

    OdpowiedzUsuń
  10. ale nam pięknie foty zapodałaś!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię listopada, dobrze, że już się skończył, ale zdjęcia jak zawsze piękne 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic do listopada, ale w tym roku był jakoś wyjątkowo wredny...

      Usuń
  12. Piękne fotki! Brzozy tej jesieni robiły naprawdę dobra robotę!
    Długo bo nawet do tej pory utrzymują się te piękne, złote liście, które przy odrobinie słonka wyglądają cudnie!
    Szarości nie znoszę, bo pozbawia mnie energii a takiej rozklejonej siebie nie cierpię:)
    Grudzień wnosi nową jakość. Dużo świateł, stroiki, świąteczne piosenki a potem jeszcze pomieszane zapachy domowych wypieków i innych różności...i to lubię!
    Czekam na posty z potrawami z frytkownicy. Sprytne i bardzo pomocne urządzenie. Ktoś to dobrze wymyślił:)
    Dobrych i miłych dni życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię siebie w stanie rozmemłania. To najgorsze co może być! U mnie na niektórych brzozach jeszcze też się pysznią liście, ale wciąż zero słońca. Przynajmniej jest w miarę ciepło. Post z frytkownicy, lub jak określił autor z wiatropieca postaram się wcisnąć jeszcze w grudniu.
      Ściskam!

      Usuń
  13. Listopad najbardziej lubię właśnie w takim ujęciu- fotograficznym;) cieszę się, że ten miesiąc szybko mi minął w tym roku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie się dłużył niemiłosiernie, jakby miał dni 60 ;)

      Usuń
  14. Nie przepadam za listopadem. Mimo, że staram się zmienić do niego podejście i docenić ten spokój i wyhamowanie z obowiązkami, to nie należy do moich ulubionych miesięcy... Dobija mnie ta szarość, ponura pogoda i krótkie dni. Zdecydowanie brakuje mi wtedy energii.
    Również ogromnie się cieszę na grudzień! Kocham święta i wszystko, co jest z nimi związane. Lampki, jarmarki bożonarodzeniowe, kupowanie prezentów, ach!
    Trzeba przyznać, że mimo tej szarości, udało Ci się uchwycić wiele kolorowych kadrów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam grudzień, a że zbliżają się Mikołajki, to w weekend już zawędrują na półki i okna zimowe ozdoby, które przed Wigilią zmienię na świąteczne :) od razu nastrój się poprawia.
      Do słuchania proponuję RMF Classic - muzykę poważną i filmową od 2 grudnia zamieniają na świąteczno-zimową od godz. 6 do 22 :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

ZAPOWIEDZI

Więzy krwi

Przeklęci po wsze czasy…