Po prostu – jestem Hildur
„Hildur. Walka. Służąca Odynowi walkiria. Patronka wojny i wróżka śmierci, której zadaniem było decydować podczas bitwy, kto ma zwyciężyć, a kto zginąć”.
Bardzo lubię literaturę skandynawską i to nie tylko
kryminały, choć po nie sięgam najczęściej, ale również książki obyczajowe czy
reportaże. Fascynuje mnie odmienność, sposób życia i postępowania ludzi, którzy
mieszkają w małych, hermetycznych społecznościach, z utrudnionym dostępem do
opieki medycznej czy szerokiej gamy artykułów spożywczych. Żyjących w
miejscach, w których przyroda nie rozpieszcza, a żywioły dają o sobie znać o
wiele częściej niż w innym rejonach świata. Islandia zawsze kojarzyła mi się przede
wszystkim z zimnem, pustkowiem i mrokiem. Jest to więc świetne miejsce na obsadzenie
fabuły thrillera. Czy Hildur zmroziła
krew w żyłach?
„Islandia jest odległa od reszty świata. Samotna, mała, pokryta lawą i lodowcami wyspa pośrodku zimnego morza”.
Oficer śledcza Hildur zmagająca się z nierozwiązanym
dramatem z dzieciństwa, który wciąż kładzie się cieniem na jej życiu, niespodziewanie
dostaje nowego partnera – praktykanta przybyłego z Finlandii, który dla odmiany
ucieka od swojego nieudanego życia prywatnego. Przypadkiem zaczęli odkrywać
jedno morderstwo po drugim, nie widząc powiązań łączących zamordowanych.
Jedynym wspólnym mianownikiem był kosmyk blond włosów ulokowany pod językiem
każdej z ofiar. Czy zdołają rozwikłać zagadkę i znajdą sprawcę?
Tytułowa Hildur jest główną postacią tej historii, która
zaczyna się bardzo niewinnie, ot po prostu podglądamy życie policjantki na
głębokiej islandzkiej prowincji. Z czasem jednak akcja przestaje leniwie płynąć,
a przyspiesza i angażuje, bo jest się niemniej ciekawym niż sama Hildur co
łączy śmierć sławnego prawnika ze stolicy z prowincjonalnym pedofilem.
Lektura była reklamowana jako klasyczny nordic noir, ale początkowo
nie mogłam za bardzo wciągnąć się w akcję. Silna i twarda policjantka, zapalona
surferka, która do pomocy dostaje praktykanta z Finlandii dziergającego swetry…
jakoś mi się to nie łączyło, a jednak po pewnym czasie odkryłam, że bije z
lektury ów specyficzny urok, który sprawia, że bohaterów się polubiło mimo ich
schematyczności, a treść zaciekawiła. Autorka wplotła wiele ciekawostek
dotyczącej Islandii. Niektóre nie robiły na mnie wrażenia, ale przy niektórych
nie chciało mi się aż wierzyć – bo kto to widział, żeby w całym kraju był tylko
jeden patolog wykonujący sekcje zwłok, które były przedmiotem przestępstwa i
śledztwa. Wielkim atutem kryminału jest jego klimat: szczegółowe opisy
przyrody, groźnej zimowej aury, deszczy i chłodu mrożącego do szpiku kości. Wyszło
to bardzo realistycznie. Ciekawy też był opis islandzkiego społeczeństwa,
zwyczajów i jak radzą sobie z niedogodnościami i niegościnnością swojej
ukochanej wyspy.
Mimo iż książkę czytało mi się dobrze, to jednak trochę
rozczarowało mnie samo rozwiązanie zagadki kryminalnej. Zabrakło mi też wokół
niej aury niepokoju, a przede wszystkim elementu zaskoczenia. Niemniej z
pewnością sięgnę po kolejny tom, bo debiutom można wiele wybaczyć.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu HarperCollins Polska
Koniec roku na Bonito:
Echo. Z Wojciechem Mannem rozmawia Katarzyna Kubisiowska do kupienia na Bonito
Osiecka. Rodzi się ptak do kupienia na Bonito
Simona do kupienia na Bonito
Zliczyć cuda do kupienia na Bonito
I znów kolejna, świetna książka na Twoim blogu Anka. I znów zapisuję tytuł. Wczoraj byłem w bibliotece publicznej. Wypożyczyłem biografię Churchilla, Półwiecze Roszkowskiego, książkę o starożytnej Grecji i o Homerze. I korzystając z okazji: udanego Sylwestra - mój ósmy bez alkoholu i Szczęśliwego Nowego Roku :-)) .
OdpowiedzUsuńZ książki o Churchillu będę czekać na recenzję, bo bardzo ciekawi mnie ta postać.
UsuńDziś jeszcze idę do pracy, ale później trochę wolnego i chwila oddechu!
Dobrego dnia (ja w sumie Sylwestra nie obchodzę, a nawet nie lubię). Wszystkiego dobrego na rok 2025!
Dla samych ciekawostek o Islandii bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńCzytałam i nawet fajna, ale akcja jak dla mnie zbyt powolna
OdpowiedzUsuńChętnie wspieram debiuty, więc po ten tytuł chciałabym sięgnąć.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że samo rozwiązanie zagadki kryminalnej okazało się rozczarowaniem.
OdpowiedzUsuńO ja - zdecydowanie pozycja dla mnie - już sama okładka bardzo do mnie przemawia :-) Wszystkiego najlepszego w 2025 roku <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że rzadko sięgam po kryminały:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego pozytywnego w Nowym roku:) wielu inspirujących książek!;)
tematyka bardzo zacna choć nie wiem czy ten koniec by mnie satysfakcjonował;p
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńAngelika
czyli kolejna książka, po którą chętnie sięgnę!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
To nie dla mnie :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńTeż lubię literaturę skandynawską, myślę że ta książka mogłaby mnie zaciekawić 😊
OdpowiedzUsuńNiestety, ale to nie moje klimaty. Wszystkiego dobrego! 🤗
OdpowiedzUsuń