Klątwa króla zrodzonego z grzechu
„Był dobrym człowiekiem, tylko dobro w człowieku najtrudniej dostrzec”.
Nie znałam wcześniejszej twórczości Marka Zychli, ale nie
przeszkadzało mi to, a wręcz pomogło w wyborze lektury. W tym roku postanowiłam
ponownie wyjść ze swojej strefy komfortu i tym razem bliżej zainteresować się
literaturą grozy. Cicho, cicho, dzieci. To nie demony, nie diabły… Gorzej.
To ludzie. Czyż to nie brzmi jak najlepsza rekomendacja? Nie trzeba mnie
było zachęcać do dalszej lektury.
Coolcull to mała miejscowość położona w Irlandii, na której terenie znajduje się zakład opiekuńczo-leczniczy. Zamieszkiwany jest przez ludzi dotkniętych zespołem Downa. Władze zabytkowej placówki, by zminimalizować koszty utrzymania zakładu, zapraszają w ramach praktyk językowych wolontariuszy z całej Europy. Na jedną z takich rekrutacji udaje się Bartek, skłócony z rodziną, zniechęcony do życia, lękliwy, ale dobroduszny i pełen empatii. Chłopak bez żalu opuszcza Polskę. Na miejscu poznaje wolontariuszkę Sammy z Niemiec oraz Francuza Nino. Sam zakład robił raczej nieprzyjemne wrażenie. Ponury zabytkowy gmach, w którym ściany częściowo składają się z metalowych płyt mających ochronić mieszkańców przed pożarem. Na teren ogrodzonej wysokim płotem placówki nie można wnosić żadnych przedmiotów w kolorze czerwonym: od walizki, poprzez okładki książek czy nawet skarpetki. Bartek szybko zaprzyjaźnia się z chorym na Downa Johnem uważanym za najbardziej kłopotliwego rezydenta. John wraz z innymi mieszkańcami powoli odkrywają przed nim prawdę dotyczącą miejsca ich pobytu, a ta jest jednocześnie niewiarygodna i przerażająca…
„Magia jest równie stara, co świat. Starsza od życia, czyli i od Śmierci”.
Od pierwszych zdań zachwycił mnie styl Autora, plastyczność obrazów, spójność wątków i sam pomysł. Natomiast jak na powieść grozy nie wywołała w mnie większych emocji, a już na pewno się nie bałam. Czytałam ze sporym zainteresowaniem i bez przewracania oczami z irytacji, ale czasem czułam lekkie znużenie.
Co
znajdziemy w Strychnicy? Autor stworzył kompilację z kilku wątków. Mamy
dobrze opowiedzianą obyczajówkę,
fantastykę, odrobinę strachu. Według mnie za dużo fantastyki w tej
grozie, ale może to i dobrze. Podobały mi się zgrabnie wplecione wątki
historyczne związane z Irlandią np. wielkim głodem oraz powiązanie z mitologią
celtycką. Przede wszystkim zaś ujęło mnie miejsce osadzenia akcji i nie tylko
chodzi mi o wiecznie dżdżystą i mglistą irlandzką wieś, co o zabytkową, mroczną
placówkę z niepełnosprawnymi ludźmi, a to zupełnie inny typ bohaterów od
powszechnie występujących w literaturze. Powiązana z nimi historia jest nie
tylko zajmująca, ale pokazuje rezydentów domu opieki jako zwykłych ludzi,
mających identyczne rozterki. Chcą być kochani, zrozumiani i potrzebni jak
każdy z nas. Pod wieloma względami są jednak od nas „zdrowych” lepsi: nie robią
nikomu celowo krzywdy, nie wiedzą co to interesowności, kłamstwo, manipulacja.
Żyją chwilą i potrafią cieszyć się z małych rzeczy.
„Twoi nowi przyjaciele mają dusze wojowników, skoro walczą przez całe życie. Zaledwie nieliczni dostrzegają w nich pełnoprawnych ludzi. Uwierz, że nie jesteś sobie w stanie wyobrazić, jakie toczą potyczki. Ze sobą, że zdrowiem czy z bliskimi. Demony nie zajmą im wiele czasu”.
„Każdy jest opóźniony względem największych umysłów świata”.
Strychnica wbrew klasyfikacji gatunkowej nie
straszy, a uczy otwartości na świat, na wszystkich ludzi. Uczy tolerancji,
wartości przyjaźni, miłości, dzięki którym można przetrwać najgorsze w życiu
momenty. To barwna opowieść o wielkiej odwadze, o trosce i poświęceniu
okraszona dawką wyważonego humoru. Podoba mi się, że podczas lektury przeważyły
głębsze przemyślenia czy to na temat niepełnosprawności, czy też zdrowia
psychicznego niż groza zapierająca dech. To w końcu opowieść o przemijaniu,
które dla każdego z nas prędzej czy później skończy się śmiercią. I świadomość
tego jest straszniejsza niż niejeden wymyślony demon.
Recenzja powstała przy współpracy z Redakcją Sztukater.
Po przeczytaniu wstępu miałam napisać, że to nie dla mnie bo nie lubię się bać, ale im bardziej zagłębiałam się w Twoją recencje to dochodziłam do wniosku że bardzo chcę przeczytać tą książkę 🙂. Świetnie napisana recenzja 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję i raz jeszcze dziękuję. Też nie za bardzo lubię się bać, więc odetchnęłam z ulgą ;)
UsuńPo lekturze Twojej recenzji jestem na tak dla tej książki. Pozdrowienia .
OdpowiedzUsuńFajnie, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńRecenzja, jak najbardziej zachęca do przeczytania książki.
OdpowiedzUsuńMiło mi.
UsuńWOW! Fajna recenzja! Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńP.S. Zdjęcie też fajne, też mam taki wyłaz, ale się go boję ;P
Przyznam, że na swój wyłaz też za bardzo nie lubię wchodzić. Szczególnie, gdy jestem sama w domu ;P
UsuńJuż sam tytuł tej książki bardzo mocno zachęca mnie do jej lektury.
OdpowiedzUsuńTytuł ciekawy, okładka też przyciąga wzrok.
Usuńno ale jak że znużenie czułąś??? kurcze a zapowiadała się mega dobrze.... ja pewnie też bym się nudziła bo jestem koneserem takiego ciężkiego gatunku horrorów czy powieści grozy
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam przygodę z grozą. Nużyła mnie trochę mnogość opisów. I do tego ani trochę niestrasznych czy nawet nie niepokojących.
UsuńBrzmi bardzo ciekawie. Lubię książki, które są czymś więcej niż rozrywką. Zapiszę sobie tytuł. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, może i Tobie się spodoba.
UsuńA ja przychylnie patrzę na literaturę grozy i żałuję, że tak niewiele książek z tego gatunku się u nas wydaje. Szkoda, że powieść nie straszy, z drugiej strony ciekawią mnie ci bohaterowie z zespołem Downa. :)
OdpowiedzUsuńJak na mój pierwszy kontakt z powieścią grozy, to dobrze, że mnie nie przestraszyła ;) nie odstraszyła tym samym od poznania tego gatunku ;0
UsuńMam wielką ochotę przeczytać tę książkę 😊
OdpowiedzUsuńJest ciekawa i nieszablonowa.
UsuńFajna okładka, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńZaciekawiłaś mnie recenzją. Zapisuję tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się :)
UsuńPozdrawiam!
Recenzja jak zawsze świetna, dziękuję za kolejną dawkę inspiracji! Tytułu nie znam, ale wiem, że to książka dla mnie, zdecydowanie :) Musze ją poznać!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że rzeczywiście przypadnie Ci do gustu!
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie i Malca.
Brzmi zachęcająco...
OdpowiedzUsuńCoś innego.
UsuńChciałabym przeczytać tę książkę
OdpowiedzUsuńBędę czekała na Twoje wrażenia z lektury.
Usuń"To nie demony, nie diabły… Gorzej. To ludzie." Gdyby ludzi, wojny i powieści grozy nie było, czego byśmy się bali? Ja chyba ułomności... Wszystkie wątki tej powieści odpowiadają mi, więc pozostaje tylko lektura...
OdpowiedzUsuńOj też ułomność mnie przeraża...
UsuńNa pierwszy rzut oka trochę dziwne pomieszanie gatunków, ale może być ciekawie.
OdpowiedzUsuńJest ciekawie a przy tym nietypowo :)
UsuńNa początku nie byłam przekonana do tej książki, ale czytając recenzję zdałam sobie sprawę, że to wartościowa powieść i jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto zwrócić na książkę uwagę.
UsuńLubię takie historie. ;) Zapisuję tytuł!
OdpowiedzUsuńSuper ;)
Usuńwow, okładka mnie totalnie kupiła, ale i sama historia brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńTym bardziej zachęcam do wieczornej lektury :)
Usuń