Wiedźmy są wśród nas

„Nudno teraz będzie, bo ludzie są zbyt mili i nawet jeśli gadają za plecami, to jakoś bez przekonania. Kornikowa miała przyłożenie. Waliła plotką jak piąchą, bez najmniejszego wstydu, na cały regulator! I jeszcze innych wciągała w to obgadywanie!”.

Od czasu do czasu lubię wychodzić ze swojej strefy komfortu w celu znalezienia dla siebie nowego autora lub gatunku, który wzbogaci moją wyobraźnię i czytelniczą biblioteczkę. O Piotrze Jedlińskim czytałam wiele, ale bardzo różnorodnych opinii. Jedne były pełne zachwytu nad jego pomysłowością, inne stwierdzały, że można jego książki przeczytać i dobrze się przy nich bawić, ale po skończeniu ostatniej strony o nich zapomnieć. Jeszcze inni twierdzili, że w ogóle szkoda na tego autora czasu. Nie pozostało mi więc nic innego, jak tylko na własnej skórze przekonać się, czy książki Piotra Jedlińskiego przypadną mi do gustu.

Wiedźmy żyją wśród nas i są to ludzie tak samo, jak my z krwi i kości. Wiedzą o tym mieszkańcy Dechowic, których obecność czterech pań o magicznych zdolnościach ani nie dziwi, ani nie intryguje. Pewnego razu jedna z najmniej lubianych wiedźm Lucyna Kornikowa umiera w okolicznościach... przeróżnych – każdy zna bowiem inną wersję wydarzeń. Mieszkańcy Dechowic słyszeli, że zmarła na zapalenie płuc, spadła ze schodów, użądliła ją osa, dostała udaru, utopiła się, zadławiała pestką, struła się alkoholem itp., itd. Na wiedźmę Lucynę zaś zwyczajnie ktoś rzucił klątwę. Plotkara wkurzyła się, że nikt oprócz Antka, wnuka jednej z Siostrzanych wiedźm jej nie widzi, a jak widzi, uważa ją za senną marę. Tymczasem magia szaleje nie tylko w samych Dechowicach, ale i w różnych częściach Polski. Odradzają się słowiańskie stwory, twory i upiory. Przyczynę tego stanu rzeczy starają się znaleźć wiedzmy z Dechowic. Czy dowiedzą się, o co chodzi? Czy zdołają przełamać złą magię?

Książka początkowo mi się spodobała, ale im dłużej czytałam (a było co czytać, bo książka liczy sobie 632 strony) tym z rozżaleniem stwierdziłam, że było coraz gorzej. W pewnym momencie pojawiło się na scenie tylu aktorów, że się po prostu pogubiłam. Całość się trzymała chyba tylko i wyłącznie dzięki temu, że przynajmniej był jeden stały wątek, wokół którego wszystko się działo. I ten wątek mi się podobał: przedziwne zaklęcie rzucone na Lucynę, próba jego odwrócenia i ukarania sprawców, którego próbowały wyśledzić pozostałe wiedźmy, sprawiało, że nie raz i nie dwa się zaśmiałam. Zakończenie trochę poderwało mnie na nogi i było równie ciekawe i wciągające jak początek przygód wiedźm. Według mnie pierwszy tom był zdecydowanie lepszy. Tu wszystko wydawało mi się  przekombinowane, niepotrzebnie rozwleczone. Po obiecującym początku w okolicach 300 strony zaczęłam się nudzić, a bohaterki mnie drażniły. Czułam przesyt szybko następującymi po sobie wydarzeniami, niektórymi na pograniczu totalnego absurdu. Trochę za dużo było SF, bo o ile zakochałam się w fantastyce, to akurat nie z takimi elementami. Momentami wkradał się chaos, być może zamierzony, by sprawić wrażenie, że i nas dotknęła magiczna mgła, ale mnie to bardziej umęczyło, niż zrelaksowało. Piotr Jedliński zaserwował za dużo grzybów w tym barszczu.

Jednym z elementów, który spowodował, że dobrnęłam do końca to styl Autora. Poczucie humoru, dialogi, gra słów, plastyczne i komiczne opisy sprawiły, że książka była dla mnie bardziej strawna. Drugim elementem był fakt, że stworzył lekturę rzeczywiście pełną magii, folkloru, wierzeń z mitologii słowiańskiej, egipskiej. Pokusił się nawet o rozważania natury filozoficznej. Trzeba też przyznać Autorowi, że wyobraźnię ma ogromną i podziwiam, że sam nie pogubił się wśród tej masy bohaterów!

Recenzja powstała przy współpracy z Redakcją Sztukater.pl


A co na Bonito?

Nic mnie nie złamie. Zapanuj nad swoim umysłem i pokonaj przeciwności losu do kupienia na Bonito

Zbroja światła do kupienia na Bonito

Między młotem a imadłem do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Wędruje na czytelniczą listę. Pozdrawiam Anka :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również pozdrawiam :) u nas pada śnieg i znów robi się duży minus.

      Usuń
  2. Zdecydowanie to nie moja dziedzina literatury. Po prostu mnie kręcącą mnie takie motywy. A jak Ty taka dzielna czytelniczka ledwo przez to przebrnęłaś to ja tym bardziej nie dam rady. Może następna książka przeczytana przez Ciebie mnie zachwyci.
    Udanego weekendu 🥰🩷

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię gatunkową różnorodność, czasem się zawiodę, cóż - i tak bywa :)
      Również życzę udanego i przyjemnego weekendu!

      Usuń
  3. Dla tej mitologii mogłabym spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  4. HAHA!! Podoba mi cię cytat na początku wpisu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dość opasłe tomisko. Na lekturę takiej książki muszę mieć więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  6. To zupełnie nie moje klimaty czytelnicze.Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu Aniu🙂

    OdpowiedzUsuń
  7. Też stawiam na różnorodność czytelniczą. Świat literatury to bogate i pojemne uniwersum! Sięgając po różne książki, zawsze możemy wynieść z nich coś wartościowego. Sama teraz wyszłam z czytelniczej strefy komfortu i sięgnęłam po powieści, które zawierają motywy, jakich zazwyczaj unikam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnorodność jest fajna, czasem można odkryć coś dla siebie, co czym wcześniej się nawet nie myślało.

      Usuń
  8. Wspaniała recenzja :) Z jednej strony jestem ciekawa tej książki, z drugiej jest dość spora a ja mam tyle zaległości, że nie wiem gdzie miałabym wcisnąć ten tytuł. Może kiedyś jak będzie okazja sięgnę po niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w swoich zaległościach znajdziesz ciekawsze tytuły. Jak zaczniesz mieć czytelnicze nastroje, to wtedy polecam "Wiedźmy..." ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  9. Oj, nie chciałabym pogubić się wśród postaci

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory nie przeszkadzała mi mnogość postaci, ale tu autor przesadził.

      Usuń
  10. Niestety nie mój gatunek. A co do wiedźm... hmm może i są wśród nas 😉

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam mieszane uczucia, bo z jednej strony zapowiada się ciekawie, ale z drugiej zniechęca zbyt duża ilość bohaterów. Jeszcze się zastanowię, ale tytuł zapisuję. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że styl autora Ci odpowiadał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Coś raczej całkowicie poza mną 😒

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie, że styl autora Ci się spodobał :) tematyki raczej nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie wiem, czy sięgnę po inne jego książki.

      Usuń
  15. tematyka mega fajna ale szkoda że potem się popsuło ... też bym się gubiła przy tylu bohaterach xd

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie lubię gubić się w fabule, więc nie mam w planach tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, ja miałam mętlik w głowie.

      Usuń
  17. Niezły grubas z tej książki 😀, ale niestety nie są to moje klimaty czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grubasek, szkoda, że po innymi względami cieniasek ;)

      Usuń
  18. Prawdę napisawszy to chyba nie zdecydowałabym się na lekturę za względu na okładkę... a gdybym jeszcze zobaczyła grubość - zdecydowanie dziękuję. Ale skoro piszesz, że dzięki stylowi autora doczytałaś książkę do końca, to może rozejrzę się za czymś krótszym ^^

    OdpowiedzUsuń
  19. Autorzy, o których jest dużo sprzecznych opinii, są najciekawszym wyborem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak. Można się też wtedy przekonać, czy jest to ktoś dla nas, czy będziemy trzymać się z daleka :)

      Usuń
  20. Jakoś mi się nasunął cykl o Jakubie Wędrowyczu. Hmmm...

    Fakt, szkoda zwierzaków i wszystkich wrażliwych z różnych powodów na głośne dźwięki.

    W sumie muzyka to dobra rzecz. Telewizja coraz bardziej mnie męczy. Ale jeszcze coś niecoś oglądam. Na szczęście można jeszcze coś znaleźć w miarę ciekawego.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. No i super! Jest recenzja,wiadomo czego można się spodziewać i teraz decyzja należy do nas:)
    Dzięki! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie dlatego staram się opisać zarówno wady, jak i zalety. Może coś, co mnie się nie spodobało kogoś zachęci ;)
      Dziękuję za wpis, pozdrawiam!

      Usuń
  22. Faktycznie całkiem spora książka do przeczytania. Też nie lubię gdy na scenie kart powiesci pojawia się zbyt dużo postaci i już nie wiadomo kto jest kim

    OdpowiedzUsuń
  23. Choć książka ma kilka minusów to jednak mnie zaciekawiła i chciałabym ją przeczytać za jakiś czas. Jestem ciekawa jak ja ją odbiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam wiedźmy. :) Zachęciłaś mnie, jak znajdę to przeczytam, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…