„Od początku wiedziałem, że będą z tobą kłopoty...”
„Patrząc na to, co się wydarzyło w moim życiu w ciągu jednej doby, doszłam do wniosku, że dotąd wiodłam bardzo spokojne, a może nawet monotonne życie i szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać, aż będę mogła do niego wrócić. Chciałam, żeby moim najpoważniejszym problemem znowu był złamany tuż przed wyjściem obcas”.
Czasem jestem zwyczajnie zmęczona moimi ulubionymi gatunkami
i sięgam po książki, których normalnie bym nie wybrała. Smętna i deszczowa
listopadowa pogoda skłoniła mnie do wytypowania Karoliny Pastuszak i jej Ups... No to wpadłam! Miałam nadzieję na
lekką, zabawną i przyjemną lekturę.
Młoda dziennikarka Marisa, a właściwie początkująca dziennikarka, bo trudno uważać za istotny wkład pisanie dla gazety analiz układu planet i wiadomości co spotka danego dnia Koziorożca czy inny znak zodiaku, dostaje zlecenie fotorelacji z imprezy w domu pewnego celebryty. Nie zważając na fakt, że dziennikarze mieli tam wyznaczoną swoją strefę, postanowiła wymknąć się do innych pomieszczeń, by stamtąd zrobić niezapomnianą sesję zdjęciową, która miała stać się przepustką do wielkiej kariery. Jak to zwykle bywa, desperacja idzie w parze z pechem. Na swoje nieszczęście była świadkiem sceny, której nie powinna oglądać – mimo woli widziała zabójstwo. Zauważona przez oprawców musiała zwiewać, by ratować życie. W ucieczce pomaga jej przystojny, arogancji syn gospodarza imprezy, którego ojciec, jak się poniewczasie okazało, był szefem mafii. Na czarnej liście oprócz Marisy znalazł się też jego syn Augustin, ponieważ odmówił udziału w likwidacji problemu, jakim się stała kobieta. Młodzi, uciekając, zmieniają tożsamość, kraje, mieszkania i ubrania jak rękawiczki i szukają wyjścia z całej tej niebezpiecznej sytuacji. Czy jednak rzeczywiście mogą sobie w pełni ufać?
Ups... No to wpadłam!
to lekka, przyjemna, trochę groteskowa, momentami zabawna i niezobowiązująca
lektura. Uroku dodają jej lekkie i czasem dowcipne dialogi. Zabraknie przy niej
głębszej refleksji, nie można się też spodziewać finezji względem wątku
romantycznego, no bo wiadomo, jak to w tego typu książkach bywa. Naiwna i niefrasobliwa
Marisa momentami drażniła mnie nie gorzej niż Augustina. Kreacja bohaterów
również średnio przypadła mi do gustu, wydawali się bez wyrazu, płascy a ich
zachowanie czasem niekonsekwentne i nielogiczne. Spodobała mi się natomiast prostota
pomysłu wyratowania bohaterów z opresji. Autorce udało się to ładnie i zgrabnie
wymyślić. Zakończenie jest jednak do bólu przewidywalne.
Rozpoczynając lekturę, nie miałam wygórowanych oczekiwań. Chciałam odrobiny rozrywki, odprężenia i odmóżdżenia. Pod tym względem książka sprawdziła się idealnie. Co prawda jest schematyczna, momentami niedopracowana, ale i tak miło się czytało. Odprężała po całym dniu pracy i masie obowiązków domowych. Ups... no to wpadłam! doskonale sprawdzi się jako odskocznia od kryminałów czy typowych obyczajówek, ale trzeba ją traktować z przymrużeniem oka i tylko jako jednorazową rozrywkę, bo inaczej można się rozczarować.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu Prozami.
Zbliża się zima, czas zrobić zapasy:
Mój Rzym. Spacerem po niezwykłych zakątkach Wiecznego Miasta do kupienia na Bonito
Kolekcja straconych chwil do kupienia na Bonito
Zwykła przyzwoitość do kupienia na Bonito
Wędruje na listę do przeczytania, pozdrawiam Anka ;-) .
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!
UsuńOd czasu do czasu każdy potrzebuje takiej lekkiej, odprężającej książki.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie.
UsuńTeż tak uważam. Warto sięgać po różne gatunki i pozwolić sobie czasem na lżejszą, niewymagającą rozrywkę. :)
UsuńLubię czasem sięgnąć po takie lekkie, niezobowiązujące historie, dlatego będę miała na uwadze powyższą książkę.
OdpowiedzUsuńIdealna na odprężenie.
UsuńWiem, kto chętnie tę książkę przeczyta.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię sięgać po takie niewymagające lektury :) Do tej mnie jednak nie ciągnie, bo nie zaintrygowała mnie fabuła :)
OdpowiedzUsuńFabuła trochę oklepana, ale odmóżdża :)
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńWpadam do Ciebie dopiero dzisiaj - ponieważ ledwie kilka chwil temu zorientowałam się, że i Ty u mnie byłaś. Wiem, że zostawiłaś piękny komentarz, ale z nieznanych mi przyczyn - czekał na sprawdzenie (dziwne te internety, jo żech nie ogarnio, jo żech niedowno wylozło spod kamienio). Jak tylko zobaczyłam, że czeka sobie w kolejce, od razu został opublikowany i na niego odpowiedziałam. W żadnym wypadku nie zostałaś zignorowana 💙
Za literaturą skierowaną w głównej mierze do kobiet nie przepadam, ale w sumie raz mogłabym po coś takiego sięgnąć... Tym bardziej, że lektura pozwalająca się porządnie odmóżdżyć, czasem jest wręcz wskazana. Hah, może to kupię, jak tylko zapanuję nad moją półką wstydu.
Pozdrawiam! :)
Na odprężenie będzie idealna :)
UsuńPozdrawiam!
u mnie książka czeka na półce na swoją kolej:)
OdpowiedzUsuńMimo minusów mi się podobała, zrelaksowałam się przy niej ;)
Usuńlekkie dialogi same się czytają:D
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńCzasami takie lekkie powieści się przydają, żeby się zrelaksować :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie o takiej porze roku, w której człowiek czuje głównie senność...
UsuńWydaje się idealna na chwile odmóżdżenia ;D
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, nie trzeba się wysilać, a relaks przynosi...
UsuńLubię takie książki, więc ja również chętnie ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńSuper!
Usuńcały czas mam opory do takich książek
OdpowiedzUsuńRozumiem, sama rzadko po takie sięgam.
UsuńTaka powieść też nie byłaby moim pierwszym wyborem, ale czasem warto wyjść ze swojej strefy. I będę miała na uwadze tą książkę 🙂 serdecznie pozdrawiam 🙂
OdpowiedzUsuńNa odmóżdżenie w sam raz ;) również pozdrawiam.
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Warto sprawdzić.
UsuńCzasem i takie lekkie powieści mają swój czas:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
UsuńThere are times when we may all benefit from reading something simple and calming like this book.
OdpowiedzUsuńCzasem i takie książki są potrzebne :)
OdpowiedzUsuńMyślę podobnie ;)
UsuńCzasem chętnie sięgam po takie lekkie pozycje :)
OdpowiedzUsuńCzasem takie książki są potrzebne, jak syrop ;)
UsuńLubię zabawne historie, więc chyba powinnam się na nią skusić w wolnej chwili
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że poprawi samopoczucie i odpręży.
UsuńMoże i przeczytam, bo ostatnio mam chęć na coś lekkiego.
OdpowiedzUsuńAniu odmóżdżacze tez czasem są potrzebne.
OdpowiedzUsuńMasz rację :)
UsuńMam tę książkę w zamiarze.
OdpowiedzUsuńDaj zatem znać jak wrażenia po lekturze.
Usuń