Dom z tajemniczą historią
„Jeden dzień, a dokładniej rzecz ujmując, jeden wieczór, przekreślił wszystko, co miała skrzętnie zaplanowane. A jedno trzeba było przyznać – kochała planować! Ceniła sobie ład i porządek, również w codziennym funkcjonowaniu. Notesy, kalendarze planery, to coś, bez czego nie wyobrażała sobie życia. Spontaniczność nie była jej bliska, wręcz irytowała ją i wprawiała w niemały dyskomfort. Niespodzianki przyprawiały ją o ból brzucha”.
Czytając powyższe zdania, zaciekawiło mnie, dlaczego ktoś
taki jak Ania, główna bohaterka najnowszego thrillera Justyny Jelińskiej i
jednocześnie moja imienniczka bez zastanowienia i praktycznie od ręki kupiła
dom pod lasem w małej miejscowości, w której nawet nawigacja GPS wariuje? Klimatyczna
okładka również miała wpływ na wybór właśnie tej lektury.
Gdy porzucona tuż przed ślubem kobieta zauważyła ogłoszenie o urokliwym drewnianym domku w atrakcyjnej cenie dostępnym od zaraz, w dodatku znajdującym się niedaleko Warszawy, usytuowany na skraju lasu, nie wahała się ani chwili. Będącej w trudnej sytuacji Ankę kusił ogromnie. Położenie jej nie przeszkadzało, ponieważ z zawodu była copywriterką mogła więc pracować z dowolnego miejsca na ziemi, byleby był sprawny Internet. Już pierwsza wyprawa do Trzebieży, by obejrzeć dom, powinna dać jej do myślenia, ale tak bardzo chciała rozpocząć nowe życie, że nie zwracała uwagi na dziwne pytania agentki nieruchomości, na zachowania i słowa mieszkańców ani na inne znaki ostrzegawcze. Intuicja to taki twór, którego powinno się jednak słuchać…
„Lało jak z cebra. Gałęzie stukały i drapały w okno sypialni, co rusz wybudzając Ankę z bardzo lekkiego snu. Kiedyś lubiła, gdy ciężkie krople bębniły o szybę i parapet. Teraz ten dźwięk doprowadzał ją do szału. Bała się. Wciąż miała dziwne przeczucie, że za ścianą wody, która płynęła z chmur, czai się niebezpieczeństwo”.
Akcja rozpoczyna się z przytupem i dość drastycznie. Uwielbiam książki, w których fabuła rozgrywa się na wsi lub w małym miasteczku w pozornie cichej i spokojnej okolicy z malowniczymi pejzażami. Lubię ten duszny klimat, w którym każdy każdego zna na wylot, a nie przepada za obcymi. Jeśli do tego wioskę otulają opary tajemnicy, sekretów, niepokoju i nieokreślonego niebezpieczeństwa jestem w pełni usatysfakcjonowana. Rozwinięcie akcji również przypadło mi do gustu. Atmosfera niepewności, niepokoju, tajemnicze wiadomości zostawiane pod nieobecność Anki i wspomnienia poprzedniej kobiety, która również okazyjnie kupiła drewniany domek, budziły dreszcz ekscytacji. Część zakończenia bardzo mi się podobała, rozwiązanie tajemnicy trzymało w napięciu, ale gdy wydawało się, że już wszystko jest jasne jak słońce, Autorka zrobiła psikusa i fabuła skręciła o 180 stopni. Bardzo mnie to zaskoczyło, ale sama nie wiem, czy na plus, ponieważ Autorka zastosowała zakończenie otwarte. Nie przepadam zbytnio za tym zabiegiem, chyba że wiem, iż autor ma w planach kontynuację. W tym przypadku raczej jej nie będzie. Nie wiem więc, jak bardzo to miał być zaskakujący finał, a w jakim stopniu Autorka sama zapędziła się w pewnych wątkach w kozi róg i nie miała innego pomysłu, by z tego z klasą wybrnąć. Niemniej zapisuję sobie w pamięci nazwisko i sięgnę po kolejną książkę stworzoną przez Justynę Jelińską. Ma spory potencjał do tworzenia niepokojących i dających dużo wrażeń historie.
Po zakończeniu lektury nasunęła mi się pewna refleksja, którą
każdy powinien również wziąć sobie do serca szczególnie w dobie mediów
społecznościowych. Otóż uważajmy na to, co mówimy obcym ludziom! Nie wiemy, w
jakim celu zbierają o nas informacje. Niektórzy robią to tylko z czystej
ciekawości i możliwości poplotkowania, inni zaś zapamiętują, analizują i zaczynają
planować nieprzyjemne niespodzianki…
Recenzja powstała przy współpracy z redakcją Sztukater.pl
Jesień na Bonito:
Dni, tygodnie i miesiące z sową, jeżem i zającem do kupienia na Bonito
Magiczne drzewo. Czerwone krzesło do kupienia na Bonito
Oskar i pani Róża do kupienia na Bonito
Zgadzam się - trzeba być dziś ostrożniejszym niż kiedyś, niestety. Pozdrawiam Anka znad łaciny i znad biografii Lutra - Todda. I po ponad półgodziny na zakupach. A książki tytuł zapisuję :-) .
OdpowiedzUsuńNa wspomnienie łaciny do teraz mam dreszcze!
UsuńPozdrawiam z deszczowego lasu!
Lubię tego typu historie, ale ostatnio zauważyłam, że niewiele z nich kończy się w satysfakcjonujący dla mnie sposób. Albo nagle autorzy wymyślają zupełnie niestworzone zbiegi okoliczności, albo piszą jakby nagle postanowili zmienić początkową koncepcję, albo niczego nie wyjaśniają jakby wcale nie wiedzieli dokąd prowadzi ich historia. Z tego względu na razie odpoczywam od książek, w których bohaterowie wyprowadzają się do opuszczonej wioski i przydarza im się coś dziwnego.
OdpowiedzUsuńW sumie się nie dziwię, ja jednak tak lubię tego typu klimaty, że zawsze się skuszę :)
UsuńCzuję, że będzie to książka, która wywrze na mnie duże wrażenie. Chętnie poznam tę historię.
OdpowiedzUsuńPolecam.
Usuńmyślę że to książka dla mnie;D
OdpowiedzUsuńZachęcam do lektury, książka jest dość krótka, więc jeden jesienny wieczór i adrenalina jak znalazł ;)
UsuńJa też lubię taki małomisateczkowy duszny klimat.
OdpowiedzUsuńTaki klimat, oprócz zamkniętego domu, jest chyba jednym z lepszych.
UsuńOh very interesting darling
OdpowiedzUsuńI'm glad :)
UsuńKsiążka zbytnio nie dla mnie, ale na pewno znajdzie swoich czytelników :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pozdrawiam również :)
UsuńZgadzam się z Tobą, że w dzisiejszych czasach trzeba być bardzo ostrożnym. Ja aktualnie potrzebuję spokojniejszej lektury, ale książka na pewno znajdzie swoich zwolenników. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, teraz też przeszłam na literaturę piękną, tak dla odmiany.
UsuńJestem zaintrygowana. A książkę widzę pierwszy raz na oczy
OdpowiedzUsuńKsiążka jest ciekawa i wciągająca. Po takim zakończeniu mam cichą nadzieję na kontynuację...
UsuńBrzmi ciekawie :D Może kiedyś ją przeczytam :D
OdpowiedzUsuńCzyta się błyskawicznie.
Usuńbardzo zaciekawila mnie ta opowiesc
OdpowiedzUsuńPolecam na jesienne wieczory.
UsuńKsiążka w sam raz dla mnie 😊
OdpowiedzUsuńBędę czekała na Twoje wrażenia ;)
UsuńOjoj jak ja lubię takie klimaty! A teraz kiedy szybko robi się ciemno będzie się jeszcze lepiej czytało!
OdpowiedzUsuńZazwyczaj to nie mój typ książki, ale rzeczywiście opis brzmi ciekawe i recenzja zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuńMoże się zatem skusisz ;)
UsuńTytuł zanotowany :)
OdpowiedzUsuń"Otóż uważajmy na to, co mówimy obcym ludziom! Nie wiemy, w jakim celu zbierają o nas informacje". Dokładnie, warto zachować ostrożność, dbać o swoje bezpieczeństwo i prywatność. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTo powinien być priorytet.
Usuńno i mnie mocno zaciekawiłaś!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Zdecydowanie się na nią skuszę, bo lubię gdy autor mnie zaskakuje i zmienia wszystko o te 180oC :-)
OdpowiedzUsuńPolecam, ja czekam na kontynuację, bo tego nie można tak zostawić :)
UsuńSkuszę się na tą książkę :D
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńUuu to zdecydowanie moje klimaty. Sądzę, że to będzie wprost idealna lektura dla mnie :) Tytuł już zapisany a ja dziękuję serdecznie za świetną, czytelniczą inspirację! :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Mam nadzieję, że będziesz zadowolony z lektury.
UsuńBardzo mnie zaciekawiłaś Aniu tą książką. Opis, okładka to moje klimaty. Niestety indosacja o otwartym zakończeniu mnie skutecznie odstraszyła. Bardzo lubię mroczne historie, ale gdy autor zostawia mnie z otwartą buzią i nie planuje kontynuacji, to niestety jestem na nie.
OdpowiedzUsuńKto wie, może i będzie kontynuacja.
UsuńZachęciłaś mnie. Ja też bardzo lubię, kiedy akcja książki - a zwłaszcza thrillera albo kryminału, dzieją się w takich małych miejscowościach. Zaczęło się chyba od horrorów Kinga i teraz już zawsze czytając o burkliwych mieszkańcach nieprzyjaznych dla obcych mam z tyłu głowy myśli, jakimi to potworami mogą oni być.
OdpowiedzUsuńTakie klimaty są chyba najlepsze i nigdy się nie znudzą.
UsuńThanks for sharing! Truly inspiring! My website: ភ្នាល់បាល់អនឡាញ Thank you for your interest.
OdpowiedzUsuńSprawdzam tylko, czy da się zalogować. Na wielu blogach się nie da, pozdrawiam Anka :-) .
OdpowiedzUsuńW horrorowe klimaty nie wchodzę, ale w Twojej recenzji nie dostrzegam takiego klimatu, więc chętnie spróbuję, zwłaszcza, że dobry thriller uwielbiam. Co prawda otwarte zakończenie i dla mnie nie jest optymalnym rozwiązaniem, ale to co piszesz o samym finale brzmi na tyle kusząco... ;)
OdpowiedzUsuńNajgorszym horrorem dla człowieka jest drugi człowiek...
Usuń