Siła miłości na wyspie wiecznej wiosny
„Dwie rzeczy zamykają klamrą nasze życie. To narodziny i śmierć. Tego nie jesteśmy w stanie zmienić, ale to, co jest pomiędzy tymi punktami, zależy od nas. Ten czas trzeba wypełnić tym, co się kocha”.
O twórczości Jolanty Kosowskiej mnóstwo czytałam, z reguły
były to bardzo pozytywne opinie. Jej najnowsza książka skłoniła mnie więc do
tego, bym w końcu sama przekonała się, czy jej styl, kreacja bohaterów, opisane
historie przypadną mi do gustu.
Pewnego dnia Alberto, wracając z pracy, prawie siłą oderwał od barierki tarasu widokowego Julię. Nie miał pewności, czy kobieta nie chciała ze sobą skończyć. Ona sama była skołowana. Zaprowadził ją do swojego domu, w którym na parterze znajdowała się restauracja. Poznał kobietę ze swoją matką. Ana, mimo iż prowadziła restaurację, była z wykształcenia psychologiem potrafiła więc słuchać i dziewczyna się przed nią otworzyła. Opowiedziała o bólu, tęsknocie, rozpaczy i ogromnej miłości do pewnego chłopaka z Madery. Policja oficjalnie uznała go za zaginionego, ale Julia czuła, że stało się coś naprawdę złego. Gdy podała jego personalia, Ana wiedziała, że już nic nie będzie takie samo, że o pewnych dramatycznych rodzinnych tajemnicach nie można dłużej milczeć. Miała jednak nadzieję, że wyspa po raz kolejny będzie świadkiem odnalezionej wspaniałej, szczęśliwej miłości…
Madeira to
opowieść o sile uczuć, poświęceniu, przebaczaniu, wzajemnym zrozumieniu i
wspólnej walce o szczęście. Historia napisana jest z dużą wrażliwością, wyczuciem
i smakiem. Śledzimy losy trzypokoleniowej rodziny i to jak sobie radzi z
nagromadzonym życiowym bagażem.
„Nie miejsca są najważniejsze, a ludzie i towarzyszące im emocje. Życie to nie następujące po sobie obrazy, a ciąg emocji”.
Najnowsza książka Jolanty Kosowskiej wywołuje również dreszcze zachwytu nad przyrodą wyspy, na której rozgrywa się akcja. Przepiękne i plastyczne opisy Madery sprawiły, że musiałam bliżej zapoznać się z jej historią. Przeszukiwałam internet w celu znalezienia jak największej ilości zdjęć. Dodatkowym smaczkiem, co w tego typu powieściach szczególnie mnie ujmuje, były opisy regionalnej kuchni. Jedni z głównych bohaterów prowadzą restaurację i opisywane dania sprawiły, że aż ciekła mi ślinka. Z chęcią bym co nieco wypróbowała. Jak twierdzi Alberto: „[…] zupa potrafi zmienić dzień. Jest jak lekarstwo na całe zło tego świata”. Zgadzam się z nim, że dobre jedzenie spożywane w gronie najbliższych potrafi poprawić nastrój i dodać sił do walki z przeciwnościami losu, których życie nam przecież nie szczędzi.
Czytając, słyszałam w głowie piosenkę zespołu Myslovitz W deszczu maleńkich żółtych kwiatów.
Jakoś tak ów tekst i wykonanie współgrało mi z opowieścią Kosowskiej.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu Zaczytani.
Lato w pełni:
Przyjaźń All Inclusive do kupienia na Bonito
Zielarnia pod starym dębem do kupienia na Bonito
Za granicą do kupienia na Bonito
Na pewno przeczytam tę książkę, gdyż uwielbiam prozę autorki.
OdpowiedzUsuńZ pewnością Ci się spodoba.
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
UsuńRównież pozdrawiam.
Kocham tę książkę i wszystkim polecam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie przypadła do gustu.
Usuńnie znam twórczości autorki niestety
OdpowiedzUsuńTo była pierwsza jej książka, którą przeczytałam. Mam zamiar poznać i inne historie.
Usuńjak znajdę czas to może zacznę w końcu czytać xd
UsuńZapisuję sobie tytuł i autorkę, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Może i kiedyś przeczytam.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, a klimat Madery dodatkowo zachęca. ;)
OdpowiedzUsuńKlimat wpasował się w czas :)
UsuńPolecam gorąco tę wyjątkową książkę. Spotkałem tam kilku facetów z klasą. Naturalnie nasz męski świat nie miałby sensu, gdyby nie było obok nas kobiet. Życzę wszyskim , aby w przyszłości nie dali się pokonać chorobie i pozdrawiam serdecznie. Gratuluję świetnie napisanej recenzji i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że również polecasz książkę.
UsuńWydaje się interesująca. Lubię historie z wątkiem rodzinnych tajemnic.
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś przeczytam. Nie ukrywam, że najbardziej zaintrygowało mnie Twoje nawiązanie do Myslovitz :)
OdpowiedzUsuńNie umiem wyjaśnić przyczyn, ale właśnie słyszałam piosenkę w głowie od pierwszych stron.
UsuńBardzo intrygująca książka ;) Chętnie po nią sięgnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dollka 💜
Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu.
UsuńPozdrawiam :)
Myślę, że książka by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w moich planach czytelniczych, a Twoja recenzja tylko upewniła mnie w tym, że warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w moich planach czytelniczych, a Twoja recenzja tylko upewniła mnie w tym, że warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńPewnie nie zdziwi Cię to, że to książka zupełnie nie w moich klimatach i nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńMasz rację, nie jestem zdziwiona. Niedługo jednak pojawią się recenzje książek z fantastyki. Dostałam właśnie "Do zobaczenia w innym życiu" i czekam na "Królową Dzikusów" ;)
UsuńMyślę, że książka przypadnie mi do gustu, tym bardziej, że mam w planach podróż na Maderę :)
OdpowiedzUsuńSuper! Z opisu w książce i ze zdjęć w internecie może być tam rzeczywiście bajecznie!
Usuńopisy kulinarne mnie kupiły!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Oj naprawdę, aż się głodna robiłam ;)
UsuńPlanuję odwiedzić MAderę
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Ciekawe, czy rzeczywiście jest tam tak pięknie...
UsuńChyba niestety nawet nie słyszałam o autorce, ale z ciekawością sprawdzę także inne jej książki ;)
OdpowiedzUsuńByłam na Maderze i to jest jedno z tych miejsc, do którego chciałabym wrócić. Wspaniałe jedzenie, picie (szczerze mówiąc nie jestem miłośniczką alkoholu, a lokalne piwo oraz Madeirę wspominam po dziś dzień), obłędne okoliczności przyrody. Przyznaję, że fabuła mnie niekoniecznie zaintrygowała (no wiesz jak to jest ze mną i obyczajówkami), ale osadzenie tej historii na Maderze... Kusi. :)
OdpowiedzUsuńCzyli autorka nie wciskała kitu, że tam jest pięknie :)
UsuńZdecydowanie nie! Dla mnie Madera miała swój wyjątkowy urok i tak jak większość wysp nie kusi mnie ponownie, tak akurat Madera jak najbardziej. :)
UsuńCzyli plus dla Autorki za piękne, plastyczne opisy ;)
UsuńCiekawa recenzja, ale powieść racze nie dla mnie :P
OdpowiedzUsuńTo chyba pozycja nie dla mnie, ale recenzja ciekawa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ja obyczajówki traktuję jako przerywnik między cięższymi książkami :) Niedługo opublikuję recenzję do 3 kryminałów i tylko 1 obyczajówki ;)
UsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie książki! Recenzja zdecydowanie zachęciła mnie by sięgnąć po tę książkę :) uwielbiam w ogóle historie w tle z tak cudownym miejscem
OdpowiedzUsuńW takim razie nic tylko czytać :)
UsuńJestem pewna, że mnie wciągnie i nie da o sobie zapomnieć. Lubię, gdy akcja powiesci toczy się w takich miejscach.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu
Kasia Dudziak
Klimat idealny na wakacje. Można się rozmarzyć :)
UsuńTak o niej piszesz, że zapiszę sobie jej tytuł, ale nie jestem pewna, czy znajdę dla niej czas.
OdpowiedzUsuńNa pewno kusi miejsce osadzenia fabuły.
Książki jak narkotyk
Miejsce akcji jest tak opisane, że można to trochę traktować jak przewodnik.
Usuń