Gray Man, czyli człowiek ze stali
„Policja, sędziowie, wojsko, lokalne władze… Nikomu nie można tu ufać. Wiem, że wielu z nich zaczyna z najlepszymi intencjami. Ale potem narcos stawiają ich przed wyborem: pieniądze albo kulka”.
Chciałam zmienić klimat czytanych książek, zrobić sobie
przerwę od swoich ulubionych gatunków i zabrać się za coś innego. Niedawno
wyszła III część przygód Gray Mana i mimo iż nie znałam poprzednich
części, zdecydowałam się na lekturę. Czy żałuję?
Dawniej Court Gentry obecnie Gray Man to człowiek o trudnej przeszłości z mrocznym spojrzeniem, wysportowany, twardy, waleczny, odważny, pomysłowy. Wystawiony przez swoich mocodawców z CIA stał się celem numer jeden, do którego można strzelać bez uprzedzenia na całym świecie. By wyżyć, stał się płatnym zabójcą. Bez szemrania i profesjonalnie wykonuje każde zlecenie. Jednak i na niego polują, przede wszystkim szef rosyjskiej mafii, więc nigdzie nie może się czuć bezpiecznie i żadne miejsce na ziemskim globie nie stanie się dla niego domem.
W tej odsłonie przygód Court ledwie zdołał uciec jednemu z
łowców nagród i trafił do Meksyku. W tym kraju, w którym żądzą narkotykowe
kartele, a policja w większości jest skorumpowana, dowiaduje się o śmierci
swojego bliskiego kompana, który uratował mu wcześniej życie podczas akcji w
Laosie. Uzyskuje informacje, w którym miejscu jest pochowany i przed dalszą
podróżą pragnie oddać mu hołd. Przy grobie spotyka żonę zmarłego kolegi i tym
samym zostaje wplątany w sieć intryg mafijnych bossów i skorumpowanej policji
federalnej. Jego celem staje się uratowanie przed egzekucją rodziny zmarłego
kolegi. Zadanie nie jest łatwe, szczególnie że nie wie, komu można zaufać…
Akcja przebiegała sprawnie i szybko. Tak szybko, że można było dostać zawrotów głowy – „kręćka” jak mawiała moja babcia. Owszem było przewidywalnie, czasem schematycznie, ale książka trzymała w napięciu. Jako czytelnik byłam ciekawa, na jaki pomysł wpadnie Gray Man, by wydostać się z kłopotów i uratować niewinnych ludzi przed kartelowymi sicarios. Trzeba bowiem wiedzieć, że twardziel ma jednak ludzkie oblicze i jest wrażliwy na cudze krzywdy, nieszczęścia i niesprawiedliwość. Nie zostawia ludzi w potrzebnie, przez co musi wspinać się na wyżyny swojej kreatywności i zdolności, by nie tylko efektywnie pomóc im przetrwać, ale i samemu nie dać się złapać i zabić.
Gray Man to z pewnością nie lektura dla każdego.
Bohater to osobnik balansujący między Rambo a Jackem Reacherem. Mnóstwo
truposzy złych ludzi, wybuchy, strzelanki i szaleńcze pościgi były na porządku
dziennym. Dla mnie akurat książka była doskonałym przerywnikiem między
thrillerami i kryminałami ze sztuką w tle, bo czasem i od swojego ulubionego
gatunku trzeba odpocząć.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
PORADNI K.
W księgarni internetowej można dostać:
Gray Man do kupienia na Bonito
Gray Man. Tom 2. Na celowniku do kupienia na Bonito
Jack Reacher: Lepiej już umrzeć do kupienia na Bonito
Oj, to raczej nie dla mnie, nie lubię czytać o strzelaniu i pościgach. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak książka trzymająca w napięciu, a takie lubię :)
OdpowiedzUsuńSporo się tam dzieje, nie ma przestojów :)
UsuńFajnie, że ta książka sprawdziła się w twoim przypadku jako dobry przerywnik. Ja przyznaje, widziałam film, a książki są w moich odległych planach czytelniczych.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Po książce mam w planach film :)
UsuńTym razem, raczej nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że tak dynamiczna akcja potrafi przytłoczyć. Ja póki co nie mam tej książki w swoich planach.
OdpowiedzUsuńTo coś w sam raz dla mojego męża. ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem interesująco, coś innego. Potem obejrzę film.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno porywająca, jak wiele się w niej dzieje to wciągnie czytelnika :) Nie wiem jednak, czy to propozycja dla mnie. Cóż, na tę chwilę nie planuję tego tytułu, muszę nadrobić zaległości :D Świetna recenzja!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Chyba się skuszę :) Zapowiada się naprawdę ciekawie!
OdpowiedzUsuńZ książką nie ma mowy o nudzie ;)
UsuńMeksyk, kartele narkotykowe brzmi ciekawie, ale na razie mam do przeczytania znacznie spokojniejsze pozycje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za "obserwuję", ja też obserwuję Twojego bloga.
Pozdrawiam
Również pozdrawiam!
UsuńNie słyszałam o tej książce, ale zaciekawiła mnie. Myślę, że sięgnę za jakiś czas po wszystkie części. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom tej serii i mi osobiście nie przypadł do gustu, więc nie kontynuuję znajomości z książkami o tym bohaterze.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od III tomu i jeszcze nie zdecydowałam, czy sięgnę po poprzednie. Raczej nie.
UsuńNa razie chyba odpuszczę sobie czytanie, ale rozumiem, że czasami potrzeba sięgnąć po coś zupełnie innego niż zazwyczaj :)
OdpowiedzUsuńTakie lektury są, jak piszesz, świetnym przerywnikiem między innymi książkami, więc warto je czytać dla rozrywki :)
OdpowiedzUsuńtym razem chyba nie dla mnie:)
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Tym razem nie mój gatunek czytelniczy.
OdpowiedzUsuńRano i Reacher - ciekawe połączenie 😉
OdpowiedzUsuńNiby niezupełnie w moim klimacie, ale już się nie raz przekonałam, że czasami takie nie moje książki mi się jednak podobają :) Nie mówię więc nie :)
OdpowiedzUsuńWidziałam film. Książkę mam już w planach
OdpowiedzUsuń