Psiaki to fajne zwierzaki!

„Zawsze myślimy, że jeszcze na wszystko mamy czas. Zadziwiające, jak on szybko przemija”.

W ostatnim czasie, w którym połykałam thriller za thrillerem i popychałam kryminałami, nabrałam ochoty na coś lekkiego dla ciała i duszy. Szczególnie dla duszy udręczonej i stęsknionej za świętym spokojem i choć odrobiną optymizmu. Znajome nazwisko Lizzie Shane i słodziutka okładka sprawiły, że wybór padł na Był sobie psiak.

Ponownie spotykamy mieszkańców małego, rozplotkowanego i pełnego uroku Pine Hollow, których można było poznać dzięki lekturze: Na święta przytul psa. Tym razem śledzimy życie prawnika Connora, który został porzucony przez narzeczoną na kilka dni przed ślubem. By nie czuć się osamotnionym i zdołowanym przygarnął psa. Problem w tym, że nijak sobie z nim nie radził. Być może przyczyną tego stanu rzeczy oprócz pracoholizmu było patologiczne załatwianie dosłownie wszystkiego za pomocą z góry ustalonych zasad, planów i analiz. O Connorze nie można powiedzieć, że jest spontaniczny. Co innego Deenie, która żyje z dnia na dzień, potrafi się dostosować do każdej sytuacji. Działa, zamiast planować. Mężczyzna zatrudnia ją do szkolenia problematycznego psa. Czy tak skrajnie różni ludzi będą się umieli ze sobą porozumieć? Czy żywiołowy łobuziak zamieni się w grzecznego psiego towarzysza?

„Ona to siła nie do zatrzymania. On nieruchomy obiekt”.

Oj tak, tego mi było trzeba! W czasie smutku, złego nastroju i ogólnego rozbicia, w momencie, w którym moje serce zżerała tęsknota za utraconymi niedawno ukochanymi psami, książka była jak balsam dla duszy. Fabuła wzięła mnie w ramiona, okryła plecy ciepłym kocem i zrobiła kawę z dużą ilością bitej śmietany. Lekki i pełen humoru styl Autorki sprawił, że nie jeden raz śmiałam się w głos. Barwne i sugestywne opisy nadawały lekturze dodatkowego smaczku. Nie da się też nie lubić mieszkańców miasteczka z ich troskami, smuteczkami i czasem bardzo specyficznymi charakterami. Sam romans... nie czarujmy się trochę słodki i przewidywalny, ale za to bardzo ciepły w odbiorze i skupiający się również w znacznej mierze na zwierzakach, przez co jest pozytywnie rozczulający. 

W fabułę Autorka wplotła również temat skomplikowanych i zawiłych relacji rodzinnych, problemy z samoakceptacją czy smutne i trudne próby pogodzenia się z gaśnięciem najbliższej osoby. Wszystko jednak jest opisane w sposób wyważony i subtelny, dzięki czemu książka nie traci na optymizmie. Przyczynia się do rozmyślań o swoim życiu, stosunku do ludzi i zwierząt (jesteśmy „odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy”). Polecam wszystkim na poprawę nastroju.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu REBIS.

Na Bonito można znaleźć:

Na Święta przytul psa do kupienia na Bonito

O psie, który uratował święta do kupienia na Bonito

O psie, który dał słowo  do kupienia na Bonito


Komentarze

  1. Bardzo chcę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie muszę przeczytać. Koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślałam, że to jednotomówki, a tutaj dowiaduje się, że tu się okazuje, że to kontynuacja „Na święta przytul psa". Swoją drogą o tej książce też nie słyszałam. Fajnie, że to dobra, lekka książka.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że książkę można spokojnie przeczytać bez znajomości I tomu.

      Usuń
  4. Fajna okładka, chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo lubię takie otulające historie, na gorszy czas!
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi przyjemnie. Ostatnio mam ochotę na coś lżejszego do czytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo ciekawe tytuły, z chęcią się z nimi zapoznam. Czasem dobrze zrobić oddech od ciężkich klimatów 😃

    OdpowiedzUsuń
  8. Od pewnego czasu ciekawi mnie ten tytuł. Teraz jeszcze większą mam ochotę na to, by go nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No pewnie, że fajne! ...Ja jednak wolę kociaki :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja i psiaki i kociaki.
      Wiadomo, koty rządzą światem, ale dzięki psiakom moje wrodzone lenistwo maleje, bo trzeba z nimi wyjść na spacer :)

      Usuń
  10. Poczytałabym o piesku. Muszę się za nią rozejrzeć

    OdpowiedzUsuń
  11. Najfajniej jak książka trafi w odpowiedni moment :) Wyraźnie widać, że ta historia do Ciebie przemówiła i super czyta się taką recenzję. Jeśli o mnie chodzi, będę pamiętać, że powieść rozgrzewa serce i poprawia humor w trudniejszym czasie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Za takimi książkami przepada moja siostrzenica 😊

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…