Rozdźwięk w rodzinie
„Jest niedzielny wieczór, a oni jakoś to przeżyli. Jutro spakują się i wrócą do miasta, do prawdziwego życia”.
Co dla nas oznacza codzienność? Większość dni jest po
prostu… szara, nijaka… dom->praca->zakupy->dom. Nie co dzień zdarzają
się sytuacje, które wywracają nasz byt do góry nogami lub doszczętnie burzą
pieczołowicie budowane fundamenty. Jednak taką sytuację przeżyli podczas
weekendu bohaterowie powieści Roisin
Meaney.
Ten specjalny weekend był jednocześnie pierwszą wizytą w Land’s End po śmierci mamy Lily. Każdy, kto przybył do domu rodzinnego, ma swoje tajemnice lub zmaga się ze swoimi demonami. Charlie tęskni za domem nad morzem, który pokochał całym sercem. Jednocześnie powoli zaczyna mieć po dziurki w nosie swojej nowej miłości, zaczyna odczuwać ponad 30 lat różnicy, jaka między nimi istnieje. Thomas podkochuje się w nowej partnerce ojca, Poll nie wierzy, że w życiu może być szczęśliwa, boi się, że jakakolwiek idylla nie jest jej przeznaczona. Głosy w głowie mącą jej myśli i tylko gdy zatraca się w sztuce, przestaje je słyszeć. Chloë ukrywa przed kochankiem fakt, że jest w ciąży zaś sama Lily zaradna, zorganizowana, dumna kobieta zdecydowała się pozbyć rodzinnej nadmorskiej posiadłości i właśnie podczas weekendu chce to wszystkim oznajmić. Czy to rzeczywiście najlepszy moment? Jak zareagują pozostali członkowie rodziny na samodzielną, niekonsultowaną z nikim decyzję?
Tego typu obyczajówki lubię najbardziej. Spokojna, leniwa
narracja. Bezkarne zaglądanie w serca, dusze, nastroje i myśli bohaterów. Wraz
z nimi przeżyłam weekend pełen rezerwy, skrywanych uczuć, wrzących pod
powierzchnią negatywnych emocji, nieszczerych uśmiechów, krępującego milczenia,
niechęci w podejmowaniu bliższych relacji. W sumie jakże miało być inaczej,
skoro pojawili się w jednym miejscu jednocześnie dawni i nowi partnerzy
niemający okazji, by wcześniej zapoznać się na neutralnym gruncie.
Jest to nieśpiesznie opowiadana historia z perspektywy całej patchworkowej rodziny. Czytałam z ciekawością, ponieważ interesowało mnie co dana osoba myśli, czuje i jak interpretuje zaistniałe sytuacje. Jakie plany ukrywają, co za demony i strachy się w nich budzą. Jest to historia o życiu, które płynie i mimo naszych starań, co ma być, to będzie. Nie zawsze mamy pełny wpływ na wydarzenia, nie zawsze podejmowane decyzje są trafne. Niektóre okoliczności nie zależą od nas. Mogą obrócić w ruinę nasze plany i marzenia, a mogą pozytywnie skonfrontować z obecną sytuacją, pozwolić właściwie ją ocenić i podjąć odpowiednią decyzję dotyczącą dalszej życiowej drogi.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu Słowne.
Inne propozycje Wydawnictwa Słowne:
Broad Peak. Darowane życie do kupienia na Bonito
Dary do kupienia na Bonito
Ta książka wpisuje się w mój gust i mam ją już na swojej półce.
OdpowiedzUsuńNa razie zbyt dużo książek czeka na mojej półce, bym szukała nowych, niemniej swoim wpisem mnie zaintrygowałaś.
OdpowiedzUsuńWiem, że to jest książka ,którą chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chcę ją przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńczytałam, bardzo dobrze ją wspominam!
OdpowiedzUsuńokularnicawkapciach.wordpress.com
Na pewno się skuszę! To coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie 😃
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach tej książki - tym bardziej, że i tak mam sporą listę powieści do przeczytania.
OdpowiedzUsuńMyślę, że może mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńDla mnie codzienność to nie szarości, a szalony chaos :D
OdpowiedzUsuń