Bilans win

„Nic nie umknie uwadze osoby, która mieszka w twoim domu, osoby, której powierzasz własne dziecko. Osoby, która spędza w twoim domu całe dnie, kiedy ciebie w nim nie ma. Osoby, która ma dostęp do każdego pokoju, każdej szuflady, każdego listu, każdego cala przestrzeni. Każdego włoska na głowie”.

Pamiętam wydarzenie, gdy miałam lat 5-6 i w okresie około bożonarodzeniowym zniknęłam rodzicom z oczu. Byliśmy w sklepie, ogromnie się nudziłam, a za oknem zaczął padać śnieg. Wymknęłam się cicho na dwór i zaczęłam powoli iść przed siebie, patrząc tylko na wirujące płatki i próbując złapać je na język. Rodzice szybko mnie znaleźli, nie wiem, czy najpierw chcieli mnie przytulać z radości, czy „udusić” za nieposłuszeństwo. Dopiero po latach dotarło do mnie na jakie skrajne, ogromne i negatywne przeżycia ich skazałam. Z pewnością o wiele większe i potężniejsze emocje czuła Marissa bohaterka książki To jej wina, ponieważ jej synek został... porwany...

Marissa podjechała pod wcześniej umówiony adres, by odebrać synka, który był z piątkową wizytą u kolegi. Jakież było jej zdumienie, gdy drzwi otworzyła zupełnie obca kobieta, a po Milo nie pozostał nawet ślad. Zdziwienie przerodziło się w niepokój, później w strach aż w końcu z przerażeniem  odkryła, że jej synek został porwany. Jak do tego doszło? Kto i dlaczego to zrobił? Gdzie się podział chłopczyk i dlaczego nikt nie zażądał okupu od bogatych rodziców?

„Gdyby ludzie poświęcali więcej czasu na pomaganie, a mniej na plotkowanie, to czy nie byłoby nam wszystkim lepiej?”.

Co to była za literacka uczta! Świetna, pełna emocji i doprowadzająca do szybszego bicia serca lektura. Już od pierwszych zdań zaczynał mnie ogarniać niepokój i dreszcze przechodziły po plecach. Autorka bardzo sprytnie i z wprawą godną mistrza wodziła mnie za nos. Gdy już myślałam, że całość  poprawnie rozwikłałam, że już wszystko wiem i nic mnie nie zaskoczy, okazywało się, że to tylko złudzenie, prawda wygląda zupełnie inaczej, a ja dałam się wmanewrować w ślepą uliczkę z napisem „błędne rozwiązanie”.

Cała historia była na wysokim poziomie. Rewelacyjna fabuła, świetnie wykreowani bohaterowie. Co rozdział to nowe tropy, wskazówki, które w pełni angażowały szare komórki i absorbowały całą uwagę. Trzeba było się skupić, ponieważ w każdym rozdziale niepostrzeżenie przemykał się niby nic nieznaczący szczegół, który dopiero w zakończeniu nabierał sensu.

Byłam bardzo przyjemnie zaskoczona książką bowiem historia w niej zawarta, która wydawała się sztampowa, okazała się wielopiętrową intrygą. Czytając czuło się napięcie i oszołomienie, szczególnie przez ostatnie 150 stron. To tak jakby pędziło się samochodem i tuż przed zakrętem odkryło, że hamulce odmawiają posłuszeństwa. Miałam nadzieję na wciągającą lekturę, ale to, co otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Jako wielka fanka thrillerów jestem więcej niż usatysfakcjonowana z tej ekscytującej, elektryzującej, szokującej i wbijającej w fotel lektury. Oby więcej takich pozycji na rynku.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Muza.

Na Bonito można również znaleźć inne wciągające thrillery:

Smętny szofer z Alster do kupienia na Bonito

Samotni do kupienia na Bonito (czytałam i gorąco polecam!)

Komentarze

  1. Zdecydowanie coś dla mnie. Czuję się zachęcona. Mnie intrygują owe zaginięcia nie tylko w życiu codziennym ale i w literaturze. Jestem ciekawa co stało się z synkiem?...

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi naprawdę intrygująco, zanotuję sobie tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, fabuła z dzieckiem wywołuje we mnie zawsze wiele emocji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo czekałam na premierę tej książki. Na pewno ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. To super, że książka Ci się spodobała. Ja jednak póki co nie mam w planach, bo z thrillerami mi ostatnio jakoś nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ten stan, kiedy już od pierwszych scen książkowych zaczyna ogarniać niepokój i dreszcze przechodzą po plecach. Nie pozostaje mi nic innego, jak koniecznie zapoznać się z powyższym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sama raczej nie przeczytam, ale znam osobę, której z pewnością się spodoba. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że rodzice Cię szybko odnaleźli. :) Narobiłaś mi chęci na przeczytanie tej książki, choć nie przepadam za tematem zaginionych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zachęcająca recenzja. Trochę się obawiam, jak zniosę tę historię, jako mama

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę miała na uwadze ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  11. Namówiłaś mnie - dopisuję do mojej listy.

    OdpowiedzUsuń
  12. zdecydowanie to coś dla mnie! takie historie mnie dosłownie wyjmują z życia:)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetnie, z ogromną chęcią przeczytam te książkę. Mój klimat.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i byłam zachwycona pomysłem oraz wykonaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie też zaciekawiłą ta książka. Z przyjemnością przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie mnie do tej pozycji zachęcilas - zwłaszcza, że uwielbiam książki w takich klimatach :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo lubię takie książki, więc na pewno ją przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam te lekkim gestem rzucone detale w wyobraźni i tekście. One zapisują się w podśwaidomości i wracają jak sen. To nie twoja wina,bedzie, kiedy przeczytam tę książkę. Zasługa pozostanie po twojej stronie. Dziękuję bardzo

    OdpowiedzUsuń
  19. Zerkałam na tę książkę, a teraz po Twojej recenzji już wiem, że słusznie zwróciłam na nią uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam serdecznie ♡
    Interesująco. Książki nie znam, nie słyszałam wcześniej o tym tytule ale już go sobie zapisuję. Zdaje mi się, że historia mnie porwie a książka trafi w mój gust na 100%. Dziękuję za czytelniczą inspirację! :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Pies asystent = proteza oczu i pomoc dla duszy