Garść mitologii słowiańskiej
„Wabiąca woda lustrem nieba płonie. Jako śmierć złośliwa, a jak wiatr pierzchliwa. Pochwyci cię w lesie, pod ziemię zaniesie…”.
Nie przepadam specjalnie za zbiorami opowiadań, ale są takie
momenty w roku, gdzie takie lektury czyta się łatwiej. Teraz właśnie jest taka
pora: praca w ogrodzie, wyjazdy, upały, które na długo nie pozwalają się
skoncentrować. Cóż może być więc lepszego podczas upalnych nocy niż zagłębienie
się w świat magii pełen szeptuch, demonów lub południc? Byłam
ciekawa, jak skończy się moja przygoda z demonami.
Już sam tytuł kusił niezmiernie niczym śpiew syreny mamiący żeglarzy:
Nawia (mit. słowiańska – „trup”, „nieboszczyk”) –
określenie, z którego korzystali Słowianie. Oznacza ono mniej więcej to samo,
co chrześcijańska „dusza”, ale też miejsce, do którego udawały się zmarłe
dusze. Istnieje teoria, że pośmiertnie duchy złych ludzi szły do tego miejsca,
a dobre dusze wędrowały do Wyraju, by później urodzić się na nowo.
*źródło: Nawia | Mitologia Wiki |
Fandom
„Wiele dawnych kultur, nie tylko słowiańska, przypisywało wodzie magiczną moc. I nic dziwnego: nie ma smaku, zapachu, barwy ani kształtu. Takie niby nieokreślone nic, a jednocześnie wszystko. […] woda to granica między krainą żywych i umarłych. Kapryśny żywioł o ambiwalentnych właściwościach, ruch albo bezruch, życie albo śmierć…”.
Wśród Autorów historii znałam zaledwie twórczość Katarzyny Miszczuk i Martyny Raduchowskiej, o Mortce i Rolskiej tylko słyszałam. Ze zbiorami opowiadań bywa różnie. Jedne są fantastyczne i mniej więcej na tym samym poziomie, inne są bardzo nierówne. Akurat ten zbiór był w miarę równy, co nie oznacza, że byłam nim zachwycona. Do ochów i achów trochę zabrakło. Niektóre opowiadania były lekko nudne, inne jakby niedokończone, a na historii stworzonej przez Panią Miszczuk po prostu się zawiodłam. Znając jej twórczość, spodziewałam się jakiegoś efektu WOW!, a mimo fajnego klimatu odniosłam wrażenie, jakby pisała na kolanie. Mam jednak swoich faworytów, których opowiadania bardzo mi się podobały, miały zarówno pierwiastek magiczny, jak i urok:
1.
„Ostatnia noc” – Rafał Dębski
2.
„Jezioro cię kocha” – Marta Krajewska
3.
„Śmierć wody” – Martyna Raduchowska.
Poszukam więcej książek tych właśnie Autorów. Myślę, że
jeśli ktoś lubi lekkie klimaty fantastyki z elementami słowiańskich wierzeń, to
któreś z opowiadań z pewnością przypadnie do gustu.
Skorzystam z polecenia. Jak wiesz, u siebie trochę podobnych na blogu miałem . Pozdrawiam , na południu bez upałów :-) .
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się przekonam do tego rodzaju książek.
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu poczytać o takich słowiańskich motywach. Ciekawy zbiór.
OdpowiedzUsuńprzyznaję, że o mitologii słowiańskiej mam liche pojęcie:)
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Może zajrzę. Lubię tematykę mitologii słowiańskiej.
OdpowiedzUsuńO, to coś zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMitologia słowiańska jakoś mnie nie przyciąga. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty. Mam nadzieję, że kiedyś wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuń