Nic nie jest tym, czym się wydaje
„Strach mieszka w odcieniach szarości pomiędzy czernią a bielą”.
Mam wybrane grono pisarzy, po których książki sięgam w
ciemno. Do owego grona należy Louise Jensen. Poczułam chemię do jej thrillerów
od momentu zapoznania się z Rodziną. Nie wszystkie jej książki udało mi
się „dorwać”, ale każda jest oddzielną historią, więc można spokojnie czytać je
niezależnie.
Leah, Marie i Carly. Trzy szczęśliwe siostry, które zawsze trzymały się razem. Pewnego dnia pod nieobecność rodziców dziewczynki zostały porwane. Dzięki sprzyjającym zbiegom okoliczności zdołały uciec porywaczom. Każda z nich wciąż wraca do wydarzeń, które niekorzystanie wpłynęły na ich życie. Carly ma zaburzone relacje z ludźmi i nie potrafi z nikim nawiązać głębszej więzi, obawia się opuszczenia, lęka się komukolwiek zaufać. Leah paranoicznie boi się zarazków, wirusów, bakterii i wszędzie widzi swojego porywacza. Marie zaś popada w narkotyczne transy i mimo chęci nie potrafi wyrwać się ze szpon nałogu. Po wielu latach od porwania trzy dorosłe już kobiety nadal są łakomym kąskiem dla mediów. Gdy zbliża się okrągła dwudziesta rocznica od traumatycznego wydarzenia, zaczynają się dziać wokół nich niepokojące rzeczy. Atmosfera się zagęszcza i robi się klaustrofobiczna, gdy zostają powiadomione, że sprawca wyszedł na wolność, prasa nie daje im spokoju, a każda z sióstr boi się, że zostanie odkryty jej mroczny sekret. Każda z nich czuje się winna…
„Nie ma takiej osoby, która wiedziałaby wszystko o drugim człowieku”.
Akcja książki rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, a relacje z wydarzeń są nam przekazywane przez kilka osób i to nie tylko przez siostry. Początkowo ma się wrażenie, że nie dzieje się prawie nic, ale w pełni możemy przekonać się, jak wspomnienia z dzieciństwa odcisnęły się piętnem na dorosłym życiu, nadały mu kształt i mimo upływu lat przeżyty horror jest wciąż żywy. Przez te opisy czasem ma się wrażenie, że akcja jest przegadana, ale potem rusza z kopyta i zaczyna się dziać! Oj dzieje się, dzieje! W tle wydarzeń jest stara, opuszczona baza wojskowa, w której były przetrzymywane dziewczynki. Czuje się ich niepokój i strach. Książka mnie wciągnęła, czytało się niezwykle przyjemnie: była duszna atmosfera i trochę mroku, intryga ciekawa pomyślana, napięcie było stopniowane aż do dość zaskakującego finału - nie wszystko zdołałam wydedukować. Historia więc zawierała wszystkie elementy, które są dla mnie ważne w thrillerach. Nie trzeba dokładnie opisywać tortur, by stworzyć mroczny i pełen napięcia klimat. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem obiektywna w ocenie jako fanka Jensen, ale książkę polecam Waszej uwadze.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu Słowne.
Ja lubię takie thrillery, więc może się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńNiegdyś zaczytywałem się podobnymi. Kto wie, może dam szansę tym razem tej książce ? Pozdrawiam Anka :-) .
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej autorki. Popatrzę co tam u niej
OdpowiedzUsuńNa pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie thrillery, autorki nie znam. :)
OdpowiedzUsuńo tak! bardzo lubię tę autorkę! więc chętnie przeczytam!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Może trafić w mój gust
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś wolę spokojniejsze klimaty. Czyli nieco jak u na przykład Kinga, że akcja rozwija się jak najdłuższa żmija, by na koniec porwać w wiry zdarzeń. :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar kiedyś pojechać na wycieczkę do Japonii. Najlepiej z programem, gdzie ukazane są różnice na styku tradycja-nowoczesność.
:) Zjadłem z tego ,,małego poczęstunku" u sąsiadki sporo. I było idealne smakowo.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com
Mam w planach książki Jensen, ale jeszcze nie wiem, czy zacznę akurat od tej :)
OdpowiedzUsuńCiekawa lektura, chętnie do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńThrillery to raczej nie moja bajka, ale dla fanów gatunku na pewno interesująca propozycja. :)
OdpowiedzUsuńTa książka czeka na moim stosiku, mam nadzieję, że sięgnę po nią latem ;)
OdpowiedzUsuń