Sinusoida radości i smutków
„[…] od zawsze przebojowość mieszała się we mnie z nieśmiałością, którą starałam się przykrywać szerokim uśmiechem. Miałam też pewną obsesję, głębokie pragnienie, żeby wszyscy mnie lubili. Akty niechęci odchorowywałam”.
Nie od dziś wiadomo, że najlepsze scenariusze pisze samo
życie. To ono zapewnia nam różnego rodzaju pozytywne, negatywne, wesołe lub
smutne rozrywki i wciąż siedzimy w wagonikach jak w kolejce górskiej i raz zaliczamy
wzloty, a innym razem pędzimy w dół ze ściśniętym z nerwów lub strachu
żołądkiem.
Poznajemy młodą, przebojową dziewczynę o imieniu Dominika, która kocha teatr i wszystko, co z nim związane. Jednocześnie marzy o pracy w telewizji. Jest wykształcona, oczytana, wygadana, ładna, lubiana i adorowana. Cały świat stał przed nią otworem. Przy każdej sprawie daje z siebie 100% i żyje w ciągłym biegu. Po dobrze wykonanej pracy uwielbia imprezować do upadłego w gronie licznych znajomych. W pewnym momencie Mika się zakochuje. Z czasem pojawia się na świecie dziecko, a w sferę uczuciową wkracza proza życia. Do czasu... Czy dziewczyna znajdzie prawdziwe szczęście i miłość aż po kres? Jak dalej ułoży jej się życie zarówno prywatne, jak i zawodowe?
Początek lektury zapowiadał wciągającą, słodko-gorzką
historię o młodej dziewczynie, jej wyborach życiowych, dążeniu do realizacji
marzeń oraz sile miłości i przyjaźni. Niestety im dalej tym robiło się mniej
ciekawie, czasami mdło, nudno i denerwująco. Końcówka znów bardziej udana, ale
oceniając całokształt książka mnie ani nie porwała, ani do siebie nie
przekonała. Główna bohaterka drażniła do granic możliwości. Niby rozsądna niby
przebojowa, ale bardzo niezdecydowana. I te wieczne imprezy, ja bym nie mogła
pracować w mediach, bo wygląd wyglądem, ale wątroba by mi padła już po kilku
miesiącach. Czasami miałam wrażenie, że Mika sama nie wie, czego chce, poza tym
jest bardzo egoistyczna. Uważała, że zawsze tylko ona ma rację. Nie potrafiła
pojąć, że ktoś może mieć inne zdanie, wyobrażenia albo że nie chce wciąż tylko
przeć naprzód i zmieniać świat. Odebrałam ją jako osobę, której nigdy nie da
się zaspokoić, nieustannie musi być w centrum zainteresowania, w ciągłym ruchu.
Dla mnie to męcząca cecha charakteru. Środowisko medialno-filmowe również mnie
nie zachwyciło, czasem wręcz zniesmaczało. Wolę czytać o innych kręgach niż o
sławnych, szczupłych, pięknych i bogatych.
Zawsze po przeczytanej lekturze, która nie przypadła mi do gustu, staram się wyszukać jakichś pozytywów. Znalazłam. Na plus zaliczam fakt, że Autorki fajnie opisały lata późnego PRL. To, co oglądała, czytała, posiadała czy znała bohaterka i ja dobrze pamiętam. Ogarnął mnie sentyment, bo bądź co bądź to przez pewien czas była i moja rzeczywistość. Zabrakło mi jednak w lekturze jakiejś głębi, przesłania, które zmusiłoby mnie do refleksji, bo to, że w życiu wszystkie granice są płynne, że decyzje determinują nasz los, że trzeba walczyć o siebie, starać się realizować marzenia, i że w życiu nic nie trwa wiecznie ani smutek, ani szczęście to już wiem doskonale. Historię o Dominice czytało się szybko. Autorki operowały przyjemnym stylem, ale dla mnie to trochę mało. Nudnawe czytadło na jeden wieczór. „A miało być tak pięknie!”.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu Słowne.
Szkoda, że tytuł dosłownie odzwierciedla twoje odczucia po lekturze tej książki.
OdpowiedzUsuńA ja bym chętnie przeczytała ze względu na te opisy późnego PRL-u.
OdpowiedzUsuńBranża filmowa jest pełna takich Dominik. Na swojej drodze spotkałam tylko jedną! sympatyczną i miłą aktorkę.
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do tej książki.
Raczej nie dla mnie, chociaż późny PRL - intryguje . Pozdrawiam Anka :-) .
OdpowiedzUsuńBędę się trzymała z daleka od tej książki ;<
OdpowiedzUsuńJa sama po tą książkę nie sięgnę, bo to raczej nie moje klimaty. Jednak wiem, że niektóre dziewczyny z naszych Czytaczy czasem sięgają po tego typu historie, więc przy okazji wspomnę im o te książce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Natalia
Szkoda, że książka tak słabo wypadła ta książka.
OdpowiedzUsuńKsiążka zbytnio mnie nie zaciekawiła :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeżeli nudne to od razu je sobie odpuszczam. Szkoda czasu na nijakie książki.
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam w planach tej książki. Ale kto wie, może kiedyś 😊
OdpowiedzUsuńTo ja sobie ją odpuszczę!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Na razie mam inne powieści do czytania, więc podziękuję.
OdpowiedzUsuńWidziałam różne opinie o tej książce i w sumie to chcę dać jej szansę. Szkoda, że wypadła słabo, trochę mnie to zniechęca. :)
OdpowiedzUsuńOj niestety tym razem, nie jest to książka dla mnie :( Aczkolwiek bardzo miło czytało się Twoje spostrzeżenia na jej temat!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za miłe słowa i również pozdrawiam!
UsuńSzkoda, że ta jest taka słaba... :)
OdpowiedzUsuńW takim razie: udanej kolejnej lektury! ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję!!
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki Kalicińśkiej :( Ale wszystko przede mną!
OdpowiedzUsuńCzytałam i chociaż nie była porywająca to ogólnie mi się podobała. :D
OdpowiedzUsuńNudna książka.
OdpowiedzUsuń