Kto się bawi zapałkami?

 

---- RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ----

„Czasami myślę, że zapominam o tym, że ludzie generalnie są całkiem przyzwoici. Po prostu mam taką pracę, że przeważnie trafiam na tych gorszych”.

Największe żywioły na świecie: powietrze, woda, ogień i ziemia. Nie wiem dlaczego, ale od wczesnego dzieciństwa najbardziej przeraża mnie właśnie ogień. Uczucie dyskomfortu miałam nawet podczas rodzinnych uroczystości, podczas których podpalano zimne ognie. Podświadomie bałam się oparzeń. Żyjąc i mieszkając na wsi, potrafię dołożyć drewno do kominka, ale uczucie strachu i zagrożenia mnie nie opuszcza. Do tego ogień i płomienie działają na wyobraźnię. Dlatego tytuł najnowszego kryminału Kerrego Wilkinsona mnie jednocześnie zafascynował i przeraził. Poczułam się, jakbym miała kilka lat i zaczęła się bawić zapałkami bez nadzoru rodziców.


Czy jest element łączący podpalenie sprzed lat, w efekcie, którego zginął człowiek, z samobójstwami młodych dziewczyn i kolejnymi podpaleniami, w tym domu sprawcy feralnego pożaru, który akurat wyszedł na wolność? Detektyw sierżant Jessica Daniel uważa, że tak. Za wszelką cenę stara się jak najszybciej wyjaśnić sprawy. Czy jednak nie zaangażowała się w nie zbyt mocno? Za bardzo zżyła się z bohaterami dramatu, przestała dobrze sypiać i notorycznie była zmęczona. W wyniku osłabionej koncentracji łatwo jest popełnić błąd, a pracując w policji, każde najmniejsze nawet potknięcie może mieć tragiczne skutki...

Kryminał charakteryzuje się prężną i wartką akcją, przy której nie ma mowy o nudzie. Nie ma nawet czasu, by zrobić sobie herbatę, bo aż żal, choć na moment rozstać się z historią. Podoba mi się postać sierżant Jessiki Daniel. Jest silna, bezkompromisowa, niezależna, odważna, podążająca za swoim instynktem. Gdy coś ją wkurzy lub tylko lekko zirytuje lepiej jej zejść z drogi. W takich chwilach lubi zmyć komuś głowę, poczęstować kąśliwą uwagą lub uszczypliwym komentarzem. Niemniej w tej historii Autor zdecydował się położyć większy nacisk na jej rozterki sercowe, które sprawiają, że Jess wydaje się być bardziej ludzka.


Historia ukazuje, jak łatwo jest stracić trzeźwe spojrzenie i zdrowy osąd, gdy jest się zbyt zaangażowanym w daną sprawę. Obojętne, czym się zajmujemy, czego i kogo to dotyczy zbyt silne utożsamianie się z osobami, wydarzeniami nie jest zdrowe i może przynieść więcej szkody niż pożytku. Autor też idealnie uchwycił, do czego są zdolne istoty ludzkie, by osiągnąć sukces i stać się „kimś”. Ogień zaś potrafi strawić wszystko. Łącznie z wyrzutami sumienia.

Sprawnie poprowadzona fabuła, niespodziewane zwroty akcji czekające na czytelnika w prawie każdym rozdziale, spora dawka humoru i dobre zakończenie sprawiają, że jest to kolejna książka w tym roku, z której wyboru jestem bardzo zadowolona.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Dragon.

Komentarze

  1. Skoro są zwroty akcji to czuję się mocno zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też czuję się w sumie zachęcony. Pozostaje czekać na premierę, serdecznie pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie się za nią sięgnę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio bardzo rzadko sięgam po kryminały - chyba zwyczajnie mi się przejadły. Jednak będę miała ten tytuł na uwadze, bo czasem jednak po nie sięgam jak nachodzi mnie ochota.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zastanawiałam się nad tą książką. Może jednak po nią sięgnę. Zobaczymy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachęcająca, ale chwilowo nie mój czas na kryminały. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. czyli kolejna książka, którą warto poznać bliżej ;)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Kompletnie nie kojarzę tej książki, a mnie zaciekawiła. Kiedy będę mieć okazję, przeczytam.

    PS. Mnie chyba bardziej przeraża woda, którą jednocześnie w przedziwny sposób uwielbiam. Trudno to wyjaśnić :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę miała na uwadze te tytuł. Być może zdecyduje się przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię książki, które angażują całkowicie czytelnika, dlatego chętnie zapoznam się z powyższym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tez boje sie ognia, pozaru. Jak jeszcze mieszkalam z mama tuz obok byla straz pozarna, po drugiej stronie ulicy. Co uslyszalam syrene to sie balam ze jedzie do naszego bloku. Raz byl pozar w nocy w mieszkaniu pietro wyzej, bo wiec ogien poszedl w gore i nas pozar nie dotknal. Akcja trwala do switu i ja nie zasnelam z nerwow. Kilka lat pozniej byl pozar w piwnicy.
    A wracajac do ksiazki to na pewno ja przeczytam, nie odpuszcze takiej historii.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…