Św. Mikołaj... padł!

„Jest Wigilia i przybył Św. Mikołaj. Tylko że leży martwy pod choinką. Św. Mikołaj został zamordowany”.

Długo zastanawiałam się nad wyborem odstresowującej lektury, która oderwie mnie, choć na moment od rzeczywistości. Po długim i uważnym wertowaniu książek, które mam od czorta na czytniku wybór padł na „Morderstwo na święta”. Nie tylko zachęciła mnie okładka co też hasło Klasyka brytyjskiego kryminału

Detektyw amator  Mordecai Tremaine zjawia się w posiadłości należącej do dość ekscentrycznego znajomego. Poprzez swojego asystenta wysłał detektywowi zaproszenie na święta. Gospodarz prócz siostry nie ma rodziny, więc tradycyjnie zaprasza sporą liczbę gości i współpracowników, by spędzić z nimi miłą wigilijną kolację, a później każdy z uczestników w bożonarodzeniowy poranek na choince znajduje dla siebie jakiś podarek. Czyż to nie przyjemna tradycja? Jednak w tym roku było inaczej. Rankiem zamiast prezentów znaleziono martwego człowieka przebranego w strój Świętego Mikołaja, jednak nie był to gospodarz. Co się tak naprawdę wydarzyło? Czy Mordecai niczym sławetny Herkules Poirot dotrze do prawdy?

„Atmosfera była napięta, pełna niezdrowego wyczekiwania. Nad wszystkim unosiły się fantazja i tajemnica, przemoc i śmierć. Można było odnieść wrażenie, że czas wbrew sobie i z coraz bardziej naprężoną zgrozą zmierza ku jakieś makabrycznej kulminacji”.

Rzeczywiście kryminał czytało się bardzo szybko i przyjemnie. Od razu przyszło mi na myśl, że zagłębiłam się w świat Agathy Christie tylko nie ma w nim upierdliwego i aroganckiego Herkulesa Poirota (swoją drogą lubię facecika z wąsem, ale często mnie irytuje). Intryga była wciągająca, przemyślana i bardzo powolna, co pozwoliło zapoznać się z dużą ilością podejrzanych (ups – bohaterów). Pojawiały się fałszywe tropy, tajemnice i sekreciki oraz narastające uczucie niepokoju i napięcia. Za oknem zaś sennie i powoli prószył śnieg, odcinając posiadłość od reszty świata i próbując puchem przykryć tajemnice gości i mieszkańców. Podobała mi się kreacja głównego bohatera jako bacznego obserwatora ludzkich zachowań, mimiki oraz gestów. Dedukcja, szukanie powiązań i odkrywanie sekretów krok po kroku doprowadziło Mordecaia do zaskakującego rozwiązania. 

Jeśli poszukujecie lekkiej, interesującej lektury na wieczór to będzie strzał w dziesiątkę. Typowy brytyjski kryminał, flegmatyczny, niepokojący, bez zbędnego rozlewu krwi oraz wulgaryzmów, w co drugim zdaniu. Polecam.

Komentarze

  1. Mogłabym pokusić się o lekturę tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skorzystam z polecenia i tytuł sobie zapisuję :-) . Uwielbiam wszystko, co brytyjskie : -) . Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubię takie książki, takie lekko retro! :0 No i ten brytyjski klimat!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy mi przeszedł poprzedni komentarz, bo mam z bloggerem problemy - z dodawaniem komentarzy. Ale do e - booka będę miał na uwadze, "wkręciłem się" w recenzję :-) . Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi całkiem, całkiem. Lubię kryminały z klasą, bez wulgarności i zbytniego epatowania przemocą. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tym razem odpuszczę sobie. Nie do końca mnie ten tytuł przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Od czasu do czasu mam ochotę na taki brytyjski kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam ją w tamtym roku i byłam nią zachwycona. Uwielbiam takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. i to jest klimacik w książkach który lubię;D na pewno bliżej się zainteresują ową pozycją brzmi iście smakowicie niach niach:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam i dobrze wspominam tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio dość często widywałam tą książkę w internetach. Ale jeszcze nie wiem czy po nią sięgnę. Właściwie jeżeli już miałabym sięgać po jakąś literaturę okołoświąteczną to raczej będzie to literatura grozy.
    pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwsze słyszę o tej książce, po sesji może po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Będę musiała poszukać ten tytuł i z chęcią przeczytam, zainteresowała mnie fabuła.

    OdpowiedzUsuń
  14. Planuję przeczytać tę książkę. Lubię takie klimaty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Taką świąteczną książkę, to nawet ja bym przeczytała!Mam nadzieję, że gatunek świątecznych kryminałów (zamiast obyczajówek/romansów) będzie się rozwijał!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie nie przeszkadza flegmatyczna, wolno tocząca się akcja i nie lubię wulgaryzmów, więc książka ma szansę mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że mogłaby mi się spodobać ta książka ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie przepadam za książkami świątecznymi, ale dla tej mogę zrobić wyjątek!

    OdpowiedzUsuń
  19. Taka odrobina czytelniczego luzu bywa bezcenna. Czytając twoją porywającą recenzje, odruchowo spojrzałem po moją choinkę. U mnie po Mikołaju... została czapka... moja :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mimo, że nie czytałam niczego Agaty Christie, od razu przyszła mi na myśl 😊 Fabuła brzmi ciekawie, może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam ją w bibliotece, chyba skuszę się przed kolejnymi świętami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Również czytałam i recenzowałam tę książkę. Bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dołączam do osób, którym od razu przyszła na myśl A. Christie:)

    OdpowiedzUsuń
  24. widzę że dobry tytuł na prezent dla znajomego.

    OdpowiedzUsuń
  25. Teraz żałuję, że jej nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Gdzie kot nie może tam człowieka pośle!