Kraina Nieoczekiwanych Powrotów

„Ile rzeczy załatwiamy w ten sam sposób, bez chwili refleksji, automatycznie, po prostu dlatego, że tak robiliśmy zawsze? Te same potrawy na każdy posiłek, te same gry każdego wspólnego wieczoru, rozgrywane zawsze w tych samych drużynach. Te same piosenki towarzyszące nam podczas czasu spędzanego razem”.

Są chwile, na które pragniemy spuścić zasłonę milczenia. Wymazać z pamięci ze względu na upokorzenie, stres, smutek, wstyd. Istnieją jednak momenty jak nawet niecałe dnie, o których myślimy z rozrzewnieniem, wywołują one natychmiastowy uśmiech na twarzy, radość. Czujemy  wiosnę w sercu. Ja mam takie całe dnie, do których chętnie znów bym się przeniosła. Główna bohaterka najnowszego pisarskiego duetu Christina Lauren jednak raczej by się ze mną nie zgodziła, a na słowa „przeniesienie w czasie” uciekłaby z krzykiem, wyrywając sobie włosy z głowy.

26 grudnia. Oj tak… trzeba zawsze uważać co i do kogo się mówi i do jakichś sił się człowiek zwraca. Wszechświat ma oczy i uszy i czasem spełnia marzenia, nawet te wypowiadane przypadkiem, o czym przekonała się Maelyn Jones. W drodze do domu, po kolejnych, ale i zarazem ostatnich świętach spędzonych wśród rodziny i najbliższych przyjaciół w zaśnieżonym Utah wypowiedziała słowa skierowane do wszechświata, by ten pokazał jej, co ją uszczęśliwi. Wszechświat stwierdził „mówisz i masz” i nasza bohaterka znów znalazła się w drodze na święta w dniu 20 grudnia. Co się tak naprawdę stało? Czy Mae dokona życiowych wyborów, ucząc się na błędach?

„Czasem trudno się zorientować, który wybór jest właściwy, póki się go nie dokona”.

Czy historia jest schematyczna i przewidywalna? Tak. Czy jest trochę cukierkowa? Tak, ale w takim około świątecznym okresie mi to absolutnie nie przeszkadzało ani nie raziło. Książka jest ciepła w odbiorze, poprawiająca nastrój, klimatyczna z opisem śniegu, jeżdżenia na sankach, ubierania choinki. Otoczył mnie zapach pysznego jedzenia, świerkowych gałązek i ciepła najbliższych bohaterce ludzi. Trochę się bałam, że oklepany temat znany z filmu „Dzień Świstaka” lub z książki „Powtórka” Kena Grimwooda mnie znudzi i będę zawiedziona, ale historia mimo prostoty i pewnej banalności pozytywnie mnie zaskoczyła i podniosła na duchu. Uświadomiła mi jednocześnie, że prawdziwym darem jest odnaleźć szczęście i swoje miejsce na ziemi. 

Autorkom udało się stworzyć nastrojową powieść z dawką ironicznego humoru, trafnych spostrzeżeń, o potędze miłości bliskich ludzi, o aspiracjach i marzeniach. O tym, że zawsze trzeba realizować swoje pragnienia i czasem płynąć pod prąd zamiast z nim. Od czego są w końcu marzenia? I kiedy jak nie w świąteczny czas cudów i cudeniek mają się one spełnić?

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PORADNI K.



Komentarze

  1. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale zapowiada się obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
  2. W tym świątecznym okresie takie przewidywalne powieści fajnie się czyta. Są idealne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezbyt lubię Święta - ot tak sobie. Będę mieć tę pozycję na uwadze, ale polecam nieodmiennie Cecelię Ahern - "Podarunek". Pozdrawiam po kilku godzinach sprzątania, znalazłem w dawno niesprzątanej szufladce ukochane pióro wieczne ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozytywny aspekt dni :) pozdrawiam wraz z pierwszymi płatkami śniegu!

      Usuń
  4. na ten czas, to cudowna lektura! już chcę czuć ten nastrój:)
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie czytam i jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach tę książkę, bo uwielbiam takie proste, nastrojowe opowieści w świątecznych klimatach, poza tym podoba mi się pomysł na tę historię i wspomniany przez Ciebie ironiczny humor ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Po takie książki najchętniej sięgam w grudniu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi skojarzyło się trochę z "Opowieścią wigilijną", bo podróż w czasie w okresie świątecznym :) Może to trochę oklepany motyw, ale jeśli jest dobrze rozegrany, to nie powinno to nikomu przeszkadzać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz tę książkę widzę u Ciebie. Brzmi całkiem interesująco 😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja sobie raczej odpuszczę tą książkę, bo póki co bardziej odpowiada mi zupełnie inny typ literatury.

    Pozdrawiam
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam świąteczne ksiażki przed świętami, żeby sie wkręcić bardziej w świąteczny klimat :) Mi również nie przeszkadza, że są przewidywane i przesłodzone!

    OdpowiedzUsuń
  12. raczej nie dla mnie :P jakoś te powieści świąteczne mnie nie grzeją :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Taką książkę chciałabym dostać na Mikołajki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przy ironicznym humorze zastrzygłam uszami :) Świąteczne klimaty nie są w kręgu moich zainteresowań, ale kto wie, może kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Z początku byłam zniechęcona do tego tytułu, ale im dalej w Twoją opinię, tym się jakoś przekonałam. I teraz myślę, że z chęcią przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak najbardziej idealna na ten czas, który zaraz będzie
    Pozdrawiam Kolorowo!

    OdpowiedzUsuń
  17. I takie pozycje warto czasem przeczytac, cieple, swiateczne, bez jakichs zawirowan, kryminalnych historii :) itd :) Ta pozycja bez watpienia kusi klimatem. Pozdrawiam najserdeczniej

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej, nie mogę znaleźć Twojego e-maila... Odezwij się do mnie w sprawie wygranej konkursu na mojego maila: jest po prawej stronie w zakładce o mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, może kiedyś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam serdecznie ♡
    Nie słyszałam o tym tytule. Brzmi bardzo ciekawie :) Ta pozycja bardzo mnie kusi - przede wszystkim swoim klimatem. Mam nadzieję, ze będę miała okazję przeczytać :) Super recenzja skarbie! :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  21. Zastanawiam się nad tą książką. Szukam właśnie świątecznych lektur. :)

    OdpowiedzUsuń
  22. książkę czytałam i miło spędziłam z nią czas:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Gdzie kot nie może tam człowieka pośle!