Puzzle, puzzle!

Mieliście na pewno jakąś małą manię w dzieciństwie. Ja zbierałam historyjki z gumy Kaczor Donald i samochody z gumy Turbo. Zbierałam też przez pewien czas znaczki. Miałam nawet klaser, szczypce i lupę. Nad parą czekałam aż znaczek odejdzie z listu czy pocztówki. Jak to z zapałem słomianego ognia było fascynacja szybko przeobraziła się w zbieranie karteczek i kolorowych kamyków, ale sentyment do znaczków pozostał. Dlatego też jak moja super puzzlowa koleżanka Iwona (Iwonko pozdrawiam!) pochwaliła się świeżo ułożonym obrazkiem – właśnie znaczkami, po prostu wiedziałam, że MUSZĘ mieć go na półce.

 


Układało się bardzo przyjemnie. I śmiesznie. Nie było jak posegregować poszczególnych elementów, więc każdy jeden klocek musiałam brać do ręki próbować ogarnąć, na co patrzę i wyszukać dany fragment na obrazku.

 

Całość wyszła bardzo fajnie. Z nutką sentymentu i lekką fascynacją układając naliczyłam nawet kilka znaczków z Polski. Jest to obrazek, za który, za jakiś czas, na pewno zabiorę się ponownie.

 




                                                     Ciąg dalszy oczywiście nastąpi ……

Komentarze

  1. Świetny efekt końcowy. Uwielbiam układać puzzle, a długie wieczory jesienno-zimowe będą temu sprzyjały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam układać puzzle. Dla mnie najgorsze jest niebo i zbiorniki wodne.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak .... za te elementy wolę zabrać się najpierw ;)

      Usuń
  3. Kurczę, strasznie dawno nie układałam już puzzli! Jako dziecko często to robiłam, ale jakoś odeszło to w zapomnienie. Będę musiała nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo opublikuję post z puzzlami na 500 elementów. Po takiej przerwie może to będzie idealna ilość, by sprawdzić czy nadal się to podoba ;)

      Usuń
  4. Ale fajne 😃 Też lubię układać puzzle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po ciężkim dniu w pracy są idealne. Czasem w książce nie można się skupić na wątku. A przy puzzlach i przy muzyce myśli mogą swobodnie "fruwać" ;)

      Usuń
    2. Dziękuję za pozdrowienia Aniu :) Ja też się cieszę , że nasze puzzlowe wymianki są takie owocne i przynoszące radochę . Jeśli chodzi o same znaczki , to ja ich nie zbierałam , ale zbierał je mój mąż i do dziś te klasery trzyma i nawet czasem tam zagląda i wzdycha przy tym z nostalgią :) Ja zbierałam historyjki z gum donaldów , ale to mnie szybko irytowało, bo dużo się trafiało tych samych co już miałam i nawet co miały koleżanki z podwórka , później zbierałam karty magnetyczne :) aaa i jeszcze miałam epizod opakowań od czekolad i wyrobów czekoladopodobnych :) Myślę że wiele osób coś zbierało w dzieciństwie, a i za dorosłego też zdarzają się różni pasjonaci :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Gdzie kot nie może tam człowieka pośle!