"Walczę ze złem, a zło rośnie we mnie z każdym dniem...."
„Nigdy nie pozwolę Ci odejść!”
Hollie Overton stworzyła naprawdę świetny thriller psychologiczny.
Autorka poruszyła ważne problemy takie jak kara śmierci czy wstydliwa dla
poszkodowanych przemoc domowa. Ile byłbyś Czytelniku w stanie zrobić dla
ratowania swojej rodziny? Jak daleko byś się posunął? No i pamiętaj: nigdy nie
mów nigdy! Jak pisała poetka "Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono".
Główna bohaterka Kristy Tucker jest samotną matką
nastoletniego, bardzo uzdolnionego syna Ryana oraz jedyną opiekunką
schorowanego ojca. Nienawidzi swojej pracy, ale wykonuje ją z należytą
starannością, bo dzięki niej jest w stanie zaopiekować się synem, ojcem i
opłacić rachunki. Kristy miała dość niewdzięczną robotę. Pracowała w biurze
informacji publicznej systemu więziennictwa. Miała kontakt ze skazanymi w więzieniach
całego stanu. Nadzorowała materiały prasowe dotyczące egzekucji wykonywanych w
Murach. W pewnym momencie poznała Lance, agenta nieruchomości i nauczyciela judo,
z którym wiązała wielkie plany pięknego i spokojnego małżeńskiego życia. Nie
tylko dobrze się prezentował, polubił jej Tatka to jeszcze okazało się, że ma
bardzo pozytywny wpływ na dorastającego syna.
Po szczęśliwych chwilach na ślubnym
kobiercu z czasem powoli wszystko zaczęło się zmieniać. Lance zmanipulował
wszystkich i zdominował całe otoczenie a Kristy z silnej kobiety obcującą z
osobami skazanymi na śmierć, stała się nagle zaszczutą ofiarą.
Tytuł jest bardzo dwuznaczny. Oznacza nie tylko więzienie
dla osób, które okazały się zdolne do zamordowania drugiej osoby. Mury to także
swoiste więzienie czterech ścian własnego domu, który miał być oazą spokoju,
stwarzać poczucie bezpieczeństwa oraz stabilności. Mury domowego zacisza bolą
bardziej, bowiem gdy traci się uczucie bezpieczeństwa traci się tym samym
jakikolwiek azyl. Kristy stwierdziła w pewnym momencie, że woli być świadkiem
kolejnej egzekucji niż spędzić czas we własnym domu z tyranem, którego sama
zaprosiła za próg i wprowadziła do salonu. Bardziej dosadnie już się wyrazić
nie mogła.
Od dawna nie czytałam książki, która mnie pochłonęła bez
reszty. Zapowiadała się spokojnie acz interesująco, ale w pewnym momencie akcja
ruszyła z kopyta i po prostu nie mogłam przestać czytać dopóki nie dotarłam do
ostatniego zdania. Oj to było naprawdę dobre!! Mistrzowsko stopniowane
napięcie, bardzo wyraziste postacie. Czułam bezsprzeczną solidarność z główną
bohaterką. Pozycja naprawdę godna uwagi!
Uwielbiam thrillery psychologiczne, a ten bardzo mnie zaintrygował i również mam go w planach przeczytać. 😊
OdpowiedzUsuńPo takiej rekomendacji chyba i ja dam się namówić na lekturę :)
OdpowiedzUsuńNie wyświetlają mi się zdjęcia, ale poszukałam sobie w sieci, stąd wiem, że chodzi o książkę pt. "Mury". Brzmi intrygująco, chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńOd pewnego czasu przymierzałam się do tej pozycji a po przeczytaniu recenzji zaczynam czytać już dziś
OdpowiedzUsuń