Lektura do poduszki???


„Śmierć to intymne doświadczenie i gdy pomagam komuś zasnąć, chcę, aby takim pozostało. Nie lubię robić z tego widowiska”.

Ostatnio ze stosu książek czekających w kolejce wyciągnęłam pozycję autorstwa C. L. Taylor. „Teraz zaśniesz”. Akurat! Pierwszej nocy nie mogłam, ponieważ musiałam się dowiedzieć co i jak! Natychmiast! Koniecznie! W tej chwili! To nic, że w pracy musiałam sobie wkładać zapałki do oczu by mi nie opadły powieki. Kolejnej nocy nie zmrużyłam oka zastanawiając się czy będzie bezpieczniej spać tyłem do drzwi czy tyłem do okna… Na mojego osobistego męża liczyć nie mogłam, bo spał jak pięciolatek po kilkugodzinnej intensywnej zabawie na świeżym powietrzu.

A tak już na poważnie wzięłam książkę do ręki i zapatrzyłam się na okładkę. To jest coś, co Tygryski lubią najbardziej- ciekawa grafika, kolorystyka wspaniale oddająca klimat książki. Patrząc na samą okładkę już czułam przyspieszone bicie serca.

Remigiusz Mróz w książce pod tytułem „O pisaniu na chłodno” wspomniał, że najważniejsze jest pierwsze zdanie. Owo pierwsze zdanie w każdej książce jest kluczowe. Buduje nastrój i powinno przyciągać niczym magnes. „Pierwsze zdanie powinno być jak dobry początek dnia.”. I muszę przyznać rację. Po przeczytaniu pierwszego zdania popełnionego przez C.L. Taylor po prostu przepadłam dla świata i wiedziałam, że chwilowo stracę kontakt z rzeczywistością. „Jeśli to czytacie, to znaczy, że nie żyję.” Oj zdanie zachęciło, rozsiadłam się więc wygodnie w fotelu i zagłębiłam się w lekturze.

Główna bohaterka Anna Willis to młoda osoba, która miała pecha znaleźć się w złym miejscu i w złej porze. Poznajemy ją jak prowadzi samochód, w którym siedzą jej 3 współpracownicy. Wracali do domu po firmowej imprezie integracyjnej. Paskudne warunki drogowe, złość na jednego z kolegów sprawiła, że nie zauważyła jak ciężarówka jadąca z naprzeciwka nagle zjeżdża na ich pas. Dwóch kolegów zmarło, jeden nie będzie chodził do końca życia a Anna wyszła z wypadku prawie cało. Bezsenność, napady lękowe i ogromne poczucie winy wypędzają ją z Londynu i ciągną na szkocką wyspę Rum. Zatrudniła się tam, jako pomoc w hotelu. Miała nadzieję odciąć się od przeszłości i zacząć układać sobie życie na nowo. Los jednak miał wobec niej inne plany. Do hotelu przybyło siedmioro gości. Każdy ze swoim sekretem, każdy w jakimś celu, ale tylko jedna osoba przybyła do hotelu by się na naszej bohaterce zemścić, sprawić by zasnęła…..

Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nie można się od niej oderwać. Klimat trochę przypomina ten stworzony przez królową kryminałów Agathę Christie, mianowicie wąskie grono podejrzanych, odizolowanych od świata. Tak, tak szkocką wyspę zaatakował gwałtowny sztorm, przez który rzeka wezbrała na tyle, że hotel, w którym zatrudniła się nasza Anna zostaje odcięty od reszty wyspy, nie ma również zasięgu, obcy sobie ludzie mają coraz mniej cierpliwości…. A jedna osoba z determinacją próbuje zrealizować swój plan zemsty. A sztorm trwa i trwa….. Jest nastrój i jest napięcie. Polecam



Komentarze

  1. Czytałem i również polecam. Inne jej książki też są fajne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Gdzie kot nie może tam człowieka pośle!