Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2025

Walka na śmierć i życie

Obraz
„Jest rzeczą pewną, że gladiatorzy bez własnej winy idą na widowiska, aby stać się ofiarą powszechnej żądzy okrucieństw”. O gladiatorach sporo już napisano, powstało wiele ekranizacji, w tym chyba najbardziej znana z Russellem Crowe w roli głównej i z niesamowitą muzyką stworzoną przez Hansa Zimmera. O walkach gladiatorów możemy znaleźć informacje już w słynnej Iliadzie Homera, kiedy zdaje relacje z igrzysk pogrzebowych po śmierci Patroklesa. Temat do chwili obecnej jest wciąż żywy, nadal trwają badania nad życiem codziennym, uzbrojeniem, metodami walki i organizacją igrzysk z udziałem gladiatorów. Co tak nas fascynuje w ludziach, którzy szli na śmierć? M.C. Bishop archeolog specjalizujący się w badaniach nad rzymską armią, postanowił poprowadzić nas przez starożytny świat, który zasłynął z walk gladiatorów. Czy można sobie bez nich wyobrazić Rzym? Autor opisuje prawdopodobne początki powstania igrzysk, które mogą mieć swoje korzenie w ceremoniach pogrzebowych, kończąc na niezwykle ...

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA - Głos z piekła - In hora ultima*

Obraz
„Korytarze mózgu większą budzą grozę niż korytarze domów dręczonych przez duchy”. Marek Krajewski rządzi niepodzielnie na poletku kryminałów w stylu retro. Ogromną popularność zdobyły serie zarówno z Edwardem Popielskim, jak i z Eberhardem Mockiem, którego osobiście bardziej lubię i z tej serii przeczytałam większość książek. Akcja najnowszej retro historii toczy się we wsi pod Legnicą, ale, co najważniejsze, występuje w niej mój ulubiony bohater, a wątek kryminalny przeplata się z demonicznym oraz naukowym. Tak ciekawej mieszanki już dawno nie czytałam. Przenosimy się do roku 1925 na Dolny Śląsk. Zamieszkujący w pięknym pałacu Czerniewice hrabia William von Babbitz miał wielkiego pecha. Najpierw spłonął folwark wraz z zamieszkującymi go robotnikami pracującymi w jego tartaku, okoliczne lasy zostały zasiedlone przez religijną sektę zwaną dzikogłowcami, w tajemniczych okolicznościach zaginęła jego żona, a córka Anna zaczęła się zachowywać, jakby opętał ją demon. Psychiatra, który zajm...

Kiedy raz przekroczy się granice…

Obraz
„Jeśli już nie zabijam siebie, to biorę na cel kogoś, kto nie zasługuje na to, by żyć, mendę, którą zajmuje tylko dręczenie innych. Bo naprawdę istnieją źli ludzie. Typy z jakimś genem szaleństwa, które samą swoją egzystencją sprawiają, że świat staje się gorszy”. Swego czasu po prostu pochłaniałam literaturę skandynawską bez względu na gatunek. Ciągnęło mnie do mroźnego, specyficznego i mrocznego klimatu, który odzwierciedlał się nawet w reportażach. Wśród pisarzy mam swoich ulubieńców, ale do tej pory nie mogę się zdecydować czy bardziej wolę historie stworzone przez Henninga Mankella, czy Håkana Nessera. Do obu panów mam wielką słabość. Każdy tworzy klimat, który mi odpowiada i skomplikowaną fabułę z rozbudowanymi problemami obyczajowymi, które rozkładają duszę na części pierwsze. Kymlinge. Prowincjonalne szwedzkie miasteczko, które znów staje się sceną zbrodni. Tym razem na progu własnego mieszkania zostaje zastrzelony nauczyciel wychowania fizycznego i matematyki uczący w poblis...

Koleiny przeznaczenia

Obraz
„Pomyślał jeszcze raz o tym, jak wiele wiedział o tej wiosce i jej mieszkańcach. Znał ludzi z imienia i z nazwiska, dowiedział się sporo o ich życiu i kłamstwach, o ich sekretach i uciechach, o ich radości i wstydzie, o finansach i nałogach. Wiedział, kto co zamówi, często znacznie wcześniej niż oni sami. Wiedział o nich wszystko. Jego pub był schronieniem dla wszystkich: towarzyskich i samotników, normalnych i dziwaków, wrogów i kochanków. To była społeczność w społeczności”. Bardzo lubię, kiedy akcja powieści toczy się w małej miejscowości, w której wszyscy się nie tylko dobrze znają, w miarę skutecznie bronią swojej strefy komfortu i sekrecików, ale również dla kogoś z zewnątrz wyglądają na zżytych, zadowolonych z życia, a sama miejscowość wydaje się wręcz wymarzonym miejscem do zamieszkania. A wiadomo, że pozory mylą. Lubię czuć się opleciona przez sieć tajemnic i poznawać bohaterów od ich dobrej i złej strony. Moje ulubione elementy znalazły się w najnowszej historii Chrisa Chib...

Arystokratyczny szpieg

Obraz
„Człowiek, nawet jeśli ma cel obiektywnie pozytywny, to zawsze będąc szpiegiem, dopuszcza się zdrady: ojczyzny, narodu, przyjaciół, również tych, których kocha. Jednego był pewien. Gdyby jednak czas się cofnął i miał ponownie zdecydować, zrobiłby dokładnie to samo”. Jako wielka fanka Vincenta Severskiego i zwolenniczka lektur szpiegowskich zdecydowałam się wziąć udział w book tour organizowanym przez blog kryminał na talerzu (https://www.kryminalnatalerzu.pl/). W roli głównej wystąpiła Dolina Szpiegów Roberta Michniewicza. Autor nie był mi do tej pory znany, ale wysokie oceny na serwisach czytelniczych spowodowały, że moja ciekawość sięgnęła zenitu. Rok 1944. Kapitan Abwery Carl von Wedel pracuje jednocześnie dla polskiego wywiadu i dumny jest z tego, że nigdy nie trafił nawet do kręgu podejrzanych o współpracę i z faktu, że potrafił dyskretnie dowiedzieć się o wielu istotnych wydarzeniach. Ostatnio odniósł sukces, przekazując informację, że na terenie Wielkiej Brytanii działa niebe...

Puzzle, puzzle

Obraz
Mamy już jesień, która przyszła jak zawsze zbyt szybko po ciepłych i słonecznych dniach. Powoli zaczynamy myśleć o zimie, o tym, jak będziemy spędzać długie, mroźne wieczory. Dlatego też wpadł mi w oczy obrazek z firmy Ravensburger o ręcznych robótkach. Moja babcia była certyfikowanym i wyróżnianym twórcą ludowym, mama robiła na drutach swetry, które mam do dziś, a ja… ja mam dwie lewe. Nie zostaje mi więc nic innego jak tylko podziwiać prace innych i układać sobie puzzle!

Zawód nie dla każdego

Obraz
„Instruktor nauki jazdy – zawód wysokiego ryzyka. Trochę jak kaskader, od którego oczekuje się cierpliwości buddyjskiego mnicha. Każdego dnia zasiadamy na prawym fotelu, powierzając swoje życie osobie, która jeszcze tydzień temu nie wiedziała, że samochód ma trzy pedały, które trzeba umieć obsłużyć tylko dwiema nogami”. Agnieszka Gałuszka dzięki Wydawnictwu RM oddała w ręce czytelników lekturę interesującą, zaskakującą i inną niż do tej pory czytałam. Publikacja traktuje bowiem o pracy instruktora „od kuchni”. Nigdy nie zastawiałam się nad tym, jak czują się ludzie siedzący koło kursanta. Zawsze to im współczułam, że muszą przechodzić przez tę całą gehennę egzaminacyjną. Nie zabij nikogo. Z notatnika instruktora jazdy otworzyła mi oczy na to, co ci ludzie muszą wytrzymywać na co dzień z kandydatami na kierowców. Bardzo szeroko otworzyła. Reportaż fabularyzowany stworzony przez Autorkę, czytało się tym lepiej, że kobieta wie, o czym napisała, ponieważ sama jest instruktorem. Poznała ...

Przerwane dzieciństwo

Obraz
„Trzy lata przyjaźni rozmywało się teraz na jego oczach, ginęło i gasło, a on nie mógł nic zrobić. Cały świat, który zbudował sobie z czwórką przyjaciół, kruszył się i rozpadał kawałek po kawałku, jakby morska woda podmywała zamek zbudowany na piasku”. Pamiętacie jeszcze swoje pierwsze przyjaźnie, które miały trwać do końca świata i jeszcze dzień dłużej? Deklaracje o wzajemnym wspieraniu się i pomocy podczas nudnych szkolnych dni i wakacyjną beztroskę o zapachu świeżo skoszonej łąki i smaku gumy Donald? Alicja Filipowska zabiera czytelnika do okrytego patyną świata dzieciństwa. Takim powrotom do przeszłości nie sposób się oprzeć. Nadeszło upragnione lato a wraz z nim wakacje. Paweł, Leon, Dawid, Krzysiek i jedyna dziewczyna w zgranej paczce – Anka zbudowali domek na drzewie, jeździli po lesie rowerami, podbierali z sadów dojrzałe owoce, kąpali się w rzece i żyli chwilą, ciesząc się swoim towarzystwem. A potem Paweł wyjechał na kolonie, a nad rodzinną wsią rozpętała się gwałtowna burz...

Pstryk, pstryk

Obraz
Miesiąc minął szybciutko, tym razem za sprawą długiego urlopu. Czas wtedy płynie zupełnie inaczej. Niby nie jest się wtedy ograniczonym przez ramy czasowe, nie siedzi się w samochodzie, dojeżdżając do i z pracy, więc mogłoby się wydawać, że dzień będzie przyjemnie dłuższy. Jednak to tylko złudzenie. Miałam tyle różnych planów, a nie zdążyłam zrealizować nawet połowy. Poza tym przez tydzień byłam wyłączona z wszelkich aktywności, bo przez skoki temperatur potężnie się przeziębiłam. Do tej pory jeszcze nie wydobrzałam na 100%. Urlop zaczynałam w skwarze, a kończyłam już prawdziwą jesienią. 3 stopnie o poranku i zimny wiatr szarpiący pierwsze pożółkłe liście brzóz. Rozpoczął się też sezon grzybowy i natłok ludzi, którzy tylko w tym momencie przypominają sobie, że istnieje coś takiego jak las. W obawie przed zgubieniem się zatrzymują samochody w punktach orientacyjnych, czyli np. pod moim i sąsiadów płotem. W tym okresie nie cierpię mieszkać w takim miejscu… dlatego dobrze, że już wrócił...