Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2025

Niezwykła podróż służbowa

Obraz
„Las to jest żywa istota. Ukrywa tych, którzy o niego dbają, i karze tych, którzy mu szkodzą”. „Nie wchodź do lasu po zmroku”. Ostrzeżenie to słyszało każde dziecko już od kołyski. Miało zapaść głęboko w pamięć i uchronić od nieszczęścia. Tym, którzy mieli pecha i nie zdążyli dotrzeć przed zmrokiem do domu, nie udało się dożyć kolejnego poranka. Już ten początkowy fragment bardzo zachęcił mnie do lektury najnowszego thrillera Bartosza Szczygielskiego. Poznajemy dziennikarkę Kasandrę Lit, która nie za bardzo ma chęć wychodzić z domu. Traumatyczne wydarzenia z przeszłości i prześladowanie przez tajemniczego i nieuchwytnego stalkera nie poprawia komfortu życia. Pewnego dnia szef zlecił jej napisanie artykułu sponsorowanego o pensjonacie na Mazurach. Musiała przy okazji zrobić rekonesans, bo miała się tam odbyć redakcyjna impreza integracyjna. Wraz z nią pojechała fotoreporterka Monika Wawrzyniak. Na miejscu jednak nic nie szło tak, jak powinno. I nie chodziło tylko o paskudny oblepiając...

Sycylia, pomarańczki i komisarz

Obraz
„Z natury jestem gliniarzem, który nie może się zatrzymać, póki nie doprowadzi sprawy do jakiegoś rozwiązania”. Niezbyt często sięgam po zbiory opowiadań, chyba że jakieś szczególnie mnie zainteresują. W tym przypadku zadecydował fakt, że nie znam twórczości Andrea Camilleri, a jestem zdania, że takie krótkie formy są idealne na zapoznanie się ze stylem, konwencją i inwencją twórczą danego pisarza. Pomarańczki komisarza Montalbano to wznowienie zbioru dwudziestu opowiadań o tematyce kryminalnej, w których główne skrzypce gra właśnie tytułowy komisarz Salvo Montalbano. Jest to człowiek nieszablonowy, który ulega pokusom tego świata szczególnie w kwestiach kulinarnych, nieco lekceważąco i protekcjonalnie podchodzi do swoich współpracowników, ale jest na wskroś sprawiedliwy, uczciwy i ma silny kręgosłup moralny. Jego przenikliwy i bystry umysł potrafi rozpracować prawie każdą sprawę, nawet mając minimalne dane do analizy. Akcja opowiadań rozgrywa się na Sycylii w małej miejscowości o n...

Mroczna strona osobowości

Obraz
„Ludzie, którzy doświadczyli przemocy, stają się jej panami”. W końcu doczekałam się kontynuacji cyklu z antropologiem sądowym Krystianem Feusette’em. Już w pierwszym tomie zafascynowało mnie to, w jaki sposób Adrian Ksycki opisywał jego zawód: chłodno, beznamiętnie, bez upiększeń, surowo. Antropolog wchodzi na scenę zbrodni jako ostatni, ale też i do niego należy ostatnie słowo i rozwianie wszelkich wątpliwości związanych ze szczątkami ofiar. Tylko on może usłyszeć ich szept... Akcja książki rozgrywa się w Poznaniu. W Lasku Dębińskim przypadkowo zostają odkryte zwłoki, a właściwie to, co z nich pozostało. Policja wzywa na miejsce Krystiana, by ten zbadał kości. Nie trzeba było czekać na kolejne szczątki. Wszystkie należały do młodych kobiet parających się prostytucją. Jedna z nich została szybko zidentyfikowana i okazała się przyjaciółką doktorantki antropologii i najnowszej miłości Krystiana. Kasia postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się, kto stoi za śmiercią i jej przyjaciółki i...

Oszukiwani przez wspomnienia

Obraz
„To już przeszłość, minęło tyle czasu. Kiedyś bolało, ale teraz już nie. Mogę patrzeć na tę historię z dystansu, jakbym obserwował obcych ludzi”. To, że jestem uzależniona od czytania to jedno, ale w stan prawie euforyczny wprawia mnie każda książka, w której w fabułę wpleciona jest mała i hermetyczna społeczność, zagadka, która nie powinna być rozwiązana, a przeszłość przeplata się z teraźniejszością i miesza wszystkim w życiu, albo nawet i bywa zabójcza. Anna Kańtoch potrafi stworzyć klimat niepokoju i tajemniczości, w jej historiach można się zatracić i stracić poczucie czasu, ale zawsze jest to czas spędzony przyjemnie. Monika, Mirosław, Marcin, Milena i Mateusz uchodzili za szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Pewnego dnia na policję zgłasza się przerażony dziewięcioletni Marcin z rodzeństwem, informując o zaginięciu rodziców. Od razu rozpoczyna się akcja poszukiwawcza, która jednak nie przyniosła żadnych rezultatów. Opiekę nad dziećmi przejęła babcia. Trzydzieści lat później dor...

Biedroneczka

Obraz
„Bycie matką jest dziwną mieszanką miłości, nienawiści i winy”. Odnoszę wrażenie, że najwięcej stereotypów dotyczy relacji i stosunków międzyludzkich: rudy to fałszywy, ładna osoba jest pusta i głupia, kierownicze stanowiska są tylko dla mężczyzn, kobiety muszą być matkami, a dzieci mają obowiązek odczuwać silne więzi w stosunku do swoich rodziców. Nic bardziej mylnego. Uczucia to sfera, nad którą nie można zapanować, serce trudno przymusić do czegokolwiek, a stosunek do bliskich prawie zawsze bywa wielokrotnie złożony. Można przecież kochać i jednocześnie nie lubić. Idealnie oddaje to Alice Feeney w swoim najnowszym thrillerze. Dzień Matki nie dla wszystkich kobiet jest szczęśliwy i nie dla każdej jest powodem do dumy. Macierzyństwo ma przecież przeróżne oblicza: może być zarówno najwspanialszym darem, jak i największym przekleństwem. Niektóre kobiety wręcz urodziły się do bycia matkami, inne nie mają za grosz instynktu. Do której grupy należą bohaterki Dobrej złej dziewczyny ? Ed...

Gdy próg domu przekroczy bestia od nieszczęść…

Obraz
„Podobno wszyscy nosimy w sobie zalążek śmierci”. Cóż może być w życiu gorszego, bardziej nieprzyjemnego i budzącego codzienny lęk i frustracje niż skrywanie przez lata tajemnic, o których wie się, że ich odkrycie przez najbliższych zmieni bieg losu? Każdy ma inny mniej lub bardziej wstydliwy sekret, ale niezależnie od jego kalibru chce pilnie go strzec, by nie ujrzał światła dziennego. Co mają do ukrycia bohaterowie najnowszego thrillera Grety Drawskiej? Nina Mars jest cenioną terapeutką. Specjalizuje się w problemach małżeńskich i pary w kryzysie przybywają do niej drzwiami i oknami. Ma tak zajęty terminarz, że brakuje jej czasu na życie prywatne. Do czasu. Podczas pewnej sesji do jej gabinetu wpada pacjentka i atakuje ją nożem, zadając liczne i prawie śmiertelne rany, a następnie popełnia samobójstwo. Okazało się, że słynna terapeutka miała romans z jej mężem. Fala oburzenia i hejtu przeszła przez cały kraj. Natychmiast została zepchnięta z piedestału. Ucierpiała na tym też i jej ...

Pstryk, pstryk

Obraz
Minął maj migiem, migusiem i tak jakoś po cichutku. Pogoda czasem była iście wiosenna, ale częściej żywcem wyjęta z listopada. Mało słońca, dużo wiatru i przejmującego chłodu. Bez ciepłych skarpet, swetrów, ocieplanych kurtek, a nawet i czapek nie dało się pójść na dłuższy spacer. Cieszyłam się, że pada, bo roślinność jest spragniona deszczu, ale kilka dni pod rząd to jednak lekka przesada… Niestety niektóre drzewa, kwiaty i krzewy padły przez częste przymrozki sięgające czasem nawet i do -6. Mimo wszystko dobrze będę wspominała ten miesiąc, a co najważniejsze udało mi się czasem wykorzystać „okno pogodowe” i porobić parę zdjęć.

Żyć po stokroć przed odejściem...

Obraz
„Wszystkie rzeczy są lepsze, gdy kosztuje się ich z uważnością”. Są książki, które czyta się z wielką przyjemnością, ale jednak nie zostają z nami na dłużej. Nie rozmyślamy o bohaterach i ich wyborach, nie wspominamy opisów, nie mamy zapisanych lub zapamiętanych cytatów czy porównań. Istnieją jednak i takie książki, o których myślimy długo po ich zakończeniu. Od nowa rozpamiętujemy wydarzenia, czujemy pewien rodzaj więzi z bohaterami. Na jakiś czas pozostajemy w refleksyjnym nastroju i trudno zabrać się za inną lekturę. I to właśnie mnie spotkało po przeczytaniu powieści M é lissy Da Costy zatytułowanej nostalgicznie Cały ten błękit . Émile cierpiał od pewnego czasu na zaniki pamięci. Nie przejął się tym szczególnie, ponieważ każdemu zdarza się o czymś zapomnieć. Jednak, kiedy zaczęło się to notorycznie powtarzać, postanowił zasięgnąć porady lekarza. Diagnoza była druzgocąca. Młody mężczyzna usłyszał, że cierpi na rzadką i nieuleczalną chorobę – przedwczesnego alzheimera i ma przed...