„Gęsty las współczucia i miłości”…
„[…] życie jest jak furmanka załadowana mnóstwem uzbieranych w przeszłości spraw. Mężczyzna i kobieta są jak dwa konie pociągowe, które ciągną to wszystko za sobą. Ładunek robi się coraz cięższy, bo dochodzą dzieci, dom, o który trzeba dbać, uczucia, które trzeba ochraniać, podczas gdy życie dorzuca nam kolejne problemy […] mąż i żona powinni być drużyną, ciągnąć ten wóz razem albo przynajmniej po kolei, po równo”.
Czasem jeden moment może odmienić całkowicie nasze życie i
poprzestawiać je do góry nogami. Życie bohaterki najnowszej powieści Julianne
Maclean zmienił nieoczekiwany telefon o poranku.
Fiona odebrała telefon z kancelarii prawnej. Dowiedziała się, że jej biologiczny ojciec umarł i musi się wybrać do Toskanii na odczytanie testamentu. Rodzina zmarłego była w szoku, kiedy dowiedziała się, że kobieta jest ich przyrodnią siostrą. W momencie, w którym nastąpiło odczytanie ostatniej woli zmarłego i okazało się, iż nieznana nikomu Fiona zostaje głównym beneficjentem, szok zamienił się w niedowierzanie, a później w złość i ogromną niechęć. Co tak naprawdę łączyło matkę Fiony z producentem win z Toskanii? Nagle wszyscy zaczęli mieć interes w tym, by zgłębić tajemnicę skrywaną przez lata. Marzą o możliwości podważenia testamentu. Co się stanie, gdy dokopią się do prawdy? Wyjaśni się tajemniczy wypadek człowieka, który ją wychował? Czy Fiona przejmie winnicę, czy raczej ją sprzeda? Od jej decyzji zależy życie wielu osób.
Akcja rozgrywa się tak, jak lubię, czyli dwutorowo z retrospekcjami. Życie Fiony poznajemy na bieżąco a zgłębiając historię Lillian cofamy się do roku 1986. Tempo toczących się wydarzeń jest dość powolne, dzięki czemu w pełni możemy się wczuć w nastroje bohaterów, lepiej ich poznać i zrozumieć. Na wszystkie zaś sekrety, tajemnice i niesnaski świeci toskańskie słońce, pachnie gaj oliwkowy i włoskie jedzenie, a smak wina przyjemnie drażni zmysły. Jest to historia o miłości, namiętności, walce o szacunek dla zmarłych, o pamięci dla rodzinnych wspomnień. To historia o przebaczaniu, o ulotności chwili, o tym, że powinno się mieć wzgląd na drugiego człowieka i jego potrzeby. W końcu jest to powieść o tym, by nie ufać pozorom i nie oceniać pochopnie wydarzeń, które nie są nam bliżej znane, o tym, że zawsze trzeba dążyć do uzyskania szczęścia i spokoju ducha.
Książka jest dość schematyczna i przewidywalna, ale za to pełna uroku i dająca relaks. Podczas lektury Splątanych Winorośli przyjemnie odpoczywałam na bujanym fotelu z kotem na kolanach, delektowałam się smakiem wina i rozkoszowałam promieniami słońca. Takie chwile są w życiu niezwykle potrzebne dla naładowania baterii i poprawy nastroju.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
PORADNI K.
Wątpię, że po nią sięgnę skoro jest przewidywalna i schematyczna, ale fajnie, że daje relaks.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Też lubię książki pisane dwutorowo. I ta, chociaż piszesz, że jest przewidywalna, to mnie jakoś zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńBo w sumie jest urocza :)
UsuńChoć przewidywalna, to mogłabym ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka jest tak schematyczna. Póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńLubię książki w których akcja toczy się dwutorowo, szkoda, że powieść jest schematyczna :)
OdpowiedzUsuńJa też lubię czasem sięgać po schematyczne i przewidywalne książki. Okazuje się, że świetnie się przy nich bawię.
OdpowiedzUsuńSchematyczność i przewidywalność trochę mnie zniechęca, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńNa razie też nie mam w planach, ale uwielbiam wszystko, co pochodzi z Poradni K. Pozdrawiam Anka :-) .
OdpowiedzUsuńRaczej nie mam w planach, ale czasami dobrze jest przeczytać własnie taką przewidywalną książkę.
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że to moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńCzegoś tak lekkiego mi teraz trzeba :) Zapisuję sobie tytuł!
OdpowiedzUsuńDużo ostatnio widzę podobnych opowieści, zarówno książkowych, jak i filmowych, ale mam słabość do włoskich klimatów oraz dobrego wina... Może kiedyś sięgnę również po tę powieść. PS Ostatnio oglądałam na Netflixie filmy "Toskania" i "Perfekcyjne połączenie", przewidywalne, ale sympatyczne, ciepłe średniaki. ;)
OdpowiedzUsuńMoże też w weekend je znajdę i obejrzę dla relaksu.
UsuńZapowiada się ciekawie, czasami to,że jest przewidywalna na szczęście w pryzpadku takich książek nie odbiera im uroku :-)
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak, jak napisałaś :)
OdpowiedzUsuńNice Post
OdpowiedzUsuńThanks
Myślę, że mogłaby mi się spodobać. Czasem potrzeba takich przewidywalnych powieści. :D
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się skuszę, raczej takie schematyczne i przewidywalne historie nie są moimi ulubionymi, ale z drugiej strony tytuł zdaje się być taki uroczy, relaksujący, odprężający, że ciężko sobie lektury odmówić :) Jeszcze się zastanowię ^^ Świetny wpis!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Z przyjemnością przeczytam tą książkę 😊!!!
OdpowiedzUsuńZapisuję na listę książek wakacyjnych :)
OdpowiedzUsuńNie przeszkadza mi, że książka jest dość schematyczna i przewidywalna. Najważniejsze, że poprawia nastrój i daje upragniony relaks.
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych wydawnictw :)
OdpowiedzUsuńChyba jedna książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post prosto z rzepaku :)
Na pewno przeczytam, bo mam na nią oko od pierwszej zapowiedzi :)
OdpowiedzUsuń