Nawet lato zawsze się kiedyś kończy...
„Vivi zdaje sobie sprawę, że najwyższe moce raczej nie pozwolą jej wrócić do życia na ziemi po to, by zabrała patelnię z chodnika, zapłaciła projektantce ogrodu czy nawet z tego powodu, by promowała najnowszą powieść”.
Jedyne co w życiu pewne to śmierć i podatki.
Przed nimi nikt nigdy się nie uchroni. Śmierć do każdego przyjdzie o innym
czasie, a wpływ na nią będzie miało wiele czynników, które nie zawsze da się
przewidzieć. Dla Vivi głównej bohaterki powieści Elin Hilderbrand śmierć była
nagła i przykra. Kobieta dbała o swoje zdrowie, ale co z tego, kiedy podczas
porannej przebieżki została śmiertelnie potrącona przez samochód. Vivi trafia w
zaświaty i nim przejdzie do kolejnego etapu i całkowicie odejdzie, będzie musiała
podjąć ostatnie trudne decyzje. Przez siedemdziesiąt pięć dni może obserwować
toczące się już bez jej udziału życie. Zyskała też trzy możliwości, by
nieznacznie wpłynąć na wydarzenia i zmienić ich bieg. Decyzje nie będą łatwe,
bo i problemy w życiu ziemskim się spiętrzyły. Zostawiła nagle trójkę dzieci
niby dorosłych, ale w ważnym dla nich momencie: najstarsza córka była w ciąży,
średnia stała się rozbrykana do granic możliwości, a syn po wakacjach miał
zacząć studia z daleka od domu. Jakby tego było mało, za chwilę miała wyjść jej
kolejna książka, którą trzeba wypromować, bo marzyło jej się pierwsze miejsce
na liście bestsellerów. Poza tym nie miała testamentu, zapłaconych rachunków,
zakończonego remontu domu itp., itd.
Jednak najbardziej nurtował ją pewien wstydliwy sekret z przeszłości, który
tyle lat skutecznie ukrywała przed całym światem i chciałaby, aby i po jej
śmierci sprawa nie ujrzała światła dziennego...
Jakie decyzje podejmie i co o naprawdę wydarzyło
się podczas porannej przebieżki? Czy ktoś Vivi potrącił przez przypadek, czy z
zimną krwią? No i kto jest odpowiedzialny za jej śmierć?
Kolejna przeczytana powieść autorstwa Elin Hilderbrand i kolejny raz jestem oczarowana stylem i lekkością słów, opisaną historią i kreacją bohaterów. Mimo iż to powieść obyczajowa zawiera zarówno elementy kryminalne, jak i również sporą dawkę humoru. Vivi obserwując, a właściwie podglądając życie otoczenia i prowadzone przez policję żmudne śledztwo zauważa, jak cienka jest granica między prawdziwym życiem a literacką fikcją, jak często występują niespodziewane zwroty akcji. Przyszło jej się dowiedzieć o rzeczach, o których nie miała bladego pojęcia, co wymusiło na niej refleksje na temat macierzyństwa i relacji międzyludzkich. Historia, jak zawsze w jej książkach, toczy się na wyspie Nantucket. Wydawało mi się, że wróciłam odwiedzić starych, dobrych znajomych. Nieodparcie kuszą mnie uroki wyspy, przez karty stron przebija zapach lata, beztroski i swobody. Dzięki temu jej książki mają ożywczy klimat.
Hilderbrand plasuje się wysoko wśród moich ulubionych autorek specjalizujących się w powieściach obyczajowych. W niezwykły sposób potrafi opisywać złożoność ludzkich losów, konsekwencje podejmowanych decyzji i co mi się podoba, nigdy nie ocenia swoich bohaterów. Jej historie są dopracowane, spójne, wzruszające, życiowe i bardzo wciągające.
Nikt z nas nie wie jaki scenariusz napisało dla
niego przeznaczenie. Jednak jedno jest pewne: zawsze coś dzieje się z jakiejś
konkretnej przyczyny i podczas lektury Złotej
dziewczyny przekonałam się o słuszności powiedzonka: „Widocznie tak miało
być”.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki
dziękuję PORADNI K.
Listopad na Bonito:
Dziewczynka z parku do kupienia na Bonito
Miasteczko morderców do kupienia na Bonito
Pudełko z marzeniami do kupienia na Bonito
I znów świetna - jak czytam książka "ze stajni" Poradni K. Zapiszę tytuł Anka, miłego weekendu. A recenzję przeczytałem z dużym zainteresowaniem. Pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńGorąco polecam, jak wszystkie książki autorki i prawie wszystkie z wydawnictwa :)
UsuńPozdrawiam
Skoro książka oczarowała cię w tak wielu aspektach, to i ja chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że będziesz zadowolona z lektury.
UsuńMnie też ujmuje brak oceny bohaterów w tego typu książkach. Tej jeszcze nie miałam okazji czytać.
OdpowiedzUsuńPolecam więc do nadrobienia w wolnej chwili.
UsuńBardzo intrygująca historia. Bardzo zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Cieszę się, bo uważam, że warto, mimo iż w amerykańskich realiach ;)
UsuńHistoria wydaje się być inna od tych, które są mi znane. A to już plus. :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem koncert to coś, czego się nijak nie zastąpi. I polecam zawsze muzykę na żywo.
Pozdrawiam1
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Kiedyś rzeczywiście będę musiała się znów wybrać.
UsuńPotrafisz namówić do sięgnięcia po książkę
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo!
UsuńNo i namówiła :D Fajny pomysł, chociaż w takich motywach czasami boli mnie nieuchronność tego, że się umarło i koniec. No chyba że to fantastyka, to można mieć nadzieję na inny koniec ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że namówiłam. A może właśnie tak wygląda nasze odejście? Dostajemy możliwość obserwacji przez jakiś czas i możliwość zmiany biegu wydarzeń, ale nie tych związanych z silnymi uczuciami...
UsuńDzień dobry ;) Brzmi jak fascynująca lektura – Hilderbrand widać potrafi wciągnąć czytelnika w losy swoich bohaterów, rzucając ich w sytuacje, które zmuszają do refleksji nad życiem i tym, co w nim najważniejsze. Mam wrażenie, że to książka, która nie tylko wciąga, ale też pozostawia sporo do przemyślenia. Nie znam, ale na listę wpisałam :)
OdpowiedzUsuńTak, książka daje do myślenia, ale właśnie w pozytywny, a nie dołujący sposób...
UsuńGdybym miała taka możliwość, zaczęłabym już czytać:)
OdpowiedzUsuńKsiążka dla mnie. Dzięki za super recenzję:)
Dzięki za miły komentarz, a książka warta grzechu!
UsuńZaciekawiłaś mnie tą książką 😊
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką 😊
OdpowiedzUsuńNo to super! O to chodziło, bo coś o autorce cisza...
UsuńTeż często wychodzę z założenia, że coś widocznie miało tak być 🙂
OdpowiedzUsuńTo zawsze wiele tłumaczy ;)
UsuńO, chyba nie słyszałam o tej książce, zaciekawiłam się.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię autorkę. Chcę sobie zrobić kolekcję.
UsuńCzytając początek recenzji pomyślałam, że to nie dla mnie, ale im dalej tym bardziej mnie zaciekawiła ta powieść :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że poczułaś się zachęcona :)
UsuńTo może być fantastyczna książka!
OdpowiedzUsuńSięgnij a sama się przekonasz :)
UsuńBrzmi naprawdę ciekawie. Zapiszę sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńBardzo polecam.
Usuńhistoria mnie ciekawi:D
OdpowiedzUsuńJest inna, ciekawa, wciągająca i taka... refleksyjna.
UsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńI taka jest w istocie :)
Usuń