Teoria zbitej szyby

„Wiesz dlaczego to wszystko robisz? Bo się boisz. Boisz się, że jeśli tobie coś się stanie, to nikogo nie będziesz obchodzić, tak jak ja. I tak jak ja skończysz w jakimś bezimiennym grobie. Zbędny. A nawet gorzej niż zbędny. Po prostu kolejny kłopot, którego trzeba się pozbyć”.

Czasami uważamy, że jest już nam zbędna kolejna para butów, czy krem przeciwzmarszczkowy. Jednak kiedy to słowo wychodzi z czyiś ust w odniesieniu do istot żywych, jest nie tylko mało grzeczne, ale również przykre. Ile jest jednak osób w tłumie przez niektórych uważane za zbędne, niepotrzebne, niechciane, odrzucone, zepchnięte na margines...

Opowieść zaczyna się wielowątkowo podczas pewnej nieszczęsnej w skutkach nocy. Jasiek – dozorca kempingu walczący z nałogiem alkoholowym po kolejnym upojnym wieczorze spędzonym w barze potrąca śmiertelnie kobietę. Bojąc się konsekwencji, postanawia zakopać ją w lesie, mając nadzieję, że nikt nie znajdzie ciała. Jednak nie daje mu spokoju fakt, że nie wie, kim ona była, i że nikt nie zgłosił w ostatnim czasie zaginięcia. Nieudolnie próbuje odkryć tożsamość kobiety – widma. Tymczasem na kempingu, którego ma pilnować, wciąż stoi kamper pewnego Belga, który mimo końca sezonu i złej pogody ani myśli wyjeżdżać. Właściciele obiektu Alina i Mirek nie zwracają na dziwnego przybysza uwagi ze względu na fakt, że bardziej interesuje ich nowo wybudowany hotel. Malejące nakłady finansowe nie pozwalają w pełni go wykończyć, a gości jest jak na lekarstwo. Nie licząc jednej tajemniczej kobiety, która wymyka się z hotelu o różnych godzinach i jeździ po okolicy. Policjantka Maria świeżo po stracie ukochanego ojca ucieka w pracę, by tylko nie myśleć o powrocie do pustego domu i do samotności, która ją w nim czeka. Co łączy te wszystkie osoby, jakie sekrety próbują ukryć lub jakie tajemnice odkryć?

Twórczość Wojciecha Chmielarza polubiłam od momentu zetknięcia się z cyklem o policjancie Jakubie Mortce. Zaiskrzyło wtedy od pierwszego rozdziału. Choć nie z wszystkimi historiami jest mi po drodze, to jednak zawsze sięgam po jego książki, licząc na dobrze poprowadzoną fabułę. W Zbędnych początkowo nic nie składało mi się w logiczną całość. Zapoznawałam się z coraz to nowymi bohaterami, dowiadywałam się o ich bolączkach, ale nie potrafiłam tego spiąć. Jednak mozolnie rozdział po rozdziale otrzymywałam coraz to więcej informacji i zaczynałam z sukcesem łączyć kropki. Cały obraz przeszedł jednak moje najśmielsze wyobrażenia i oczekiwania. To, co zaserwował Autor, ścięło z nóg i wbiło głęboko w fotel. Za takie właśnie zakończenia szczerze uwielbiam Chmielarza i nie przestanę być jego wierną fanką. Dużym atutem kryminału jest duszna atmosfera, w której tajemnica snuje się jak poranna mgła po polach, a w tle przeraźliwie szczekają sarny. W przyrodzie oznacza to albo ostrzeżenie przed pojawiającym się zagrożeniem, albo ma na celu odstraszenie potencjalnego wroga. Jest to więc świetny symbol dla całej ponurej i niejednoznacznej historii. Kiedy znów usłyszę szczekanie saren, będzie już mi się to tylko i wyłącznie kojarzyło ze Zbędnymi. Ten donośny odgłos idealnie wpasował się w niepokojący i tajemniczy klimat książki. Kolejny wielki plus to kreacja bohaterów, a luźne wątki początkowo niezwiązane ze sobą tylko zaostrzały apetyt, by jak najszybciej dowiedzieć się, co się wydarzyło i dlaczego. Niektóre postacie doprowadzały mnie do szewskiej pasji, ale niektóre polubiłam. Inne zaś, szczególnie Jaśka było mi po prostu po ludzku żal. Nie każdy może i potrafi być kowalem swojego losu, nie każdy da radę podnieść się po porażce, ale czy to oznacza, że tacy ludzie stają się zbędni?

Recenzja powstała przy współpracy z Redakcją Sztukater



Letnia oferta Bonito:

Wyluzuj, kobieto!  do kupienia na Bonito

Kadry niedogaszonych wspomnień do kupienia na Bonito

Noc kłamstw do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Oh, czytałam już książkę tego autora. Naprawdę są dobre. Ta też przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i znowu recenzją zrobiłaś mi " smaka" na gatunek, który zwykle odpuszczam 🤗
    Udanego weekendu 🥰

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam jego książki, są genialne!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Też czytałam i mi się bardzo podobało, coś w klimacie "Żmijowiska".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację, ale nie wiem, który kryminał mi się bardziej podobał...

      Usuń
  5. Muszę wreszcie przeczytać coś tego autora, bo jeszcze nie miałam takiej okazji.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chmielarz nigdy mnie zawiódł!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęcająca recenzja. Ja jeszcze nie czytałam żadnej książki autora, ale w końcu na pewno po jakąś sięgnę, bo lubię taki klimat.

    OdpowiedzUsuń
  8. taka publikacja z dreszczykiem, mroczna chętnie zobaczyłabym ekranizacje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem ekranizacja nijak ma się do książki. Dobrym przykładem jest "Żmijowisko" też na podstawie książki Chmielarza. Dno i muł.

      Usuń
  9. Tak, tak! Autor potrafi zbudować fabułę, zamieszać i potrzymać w napięciu:) no i potem czyta się stronę za stroną bo wciąga i chcesz poznać zakończenie a ono nigdy nie jest oczywiste:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chmielarza mam na celowniku już od jakiegoś czasu :) Czuję, że "Zbędni" to mógłby btć dobry wybór na pierwsze spotkanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, ale cykl z Jakubem Mortką też polecam gorąco.

      Usuń
  11. Czuję się zaintrygowana tą książką :) Z chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo lubię książki tego autora dlatego i tę mam w planach, obowiązkowo!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta książka zbiera bardzo dobre opinie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że zasłużenie, ale z pewnością wielu się też nie spodoba.

      Usuń
  14. twórczość tego pana biorę w ciemno:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Autor świetnie pisze. Polecam serial oparty na jego książce Prosta sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś muszę obejrzeć, na ekranizacji "Żmijowiska" bardzo się zawiodłam.

      Usuń
  16. Mój mąż lubi twórczość Wojciecha Chmielarza. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię tego autora, potrafi stworzyć mroczną atmosferę i zaskoczyć finałem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Książka wydaje się być naprawdę ciekawa. Szczególnie kilka historii, które pewnie splatają się jakoś razem.

    Zgadzam się co do samolotów. Chociaż ja wolę obserwować niż latać w środku. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Chętnie poznam twórczość autora, bo jak do tej pory to niestety nie miałam okazji. Co nie co słyszałam o tym tytule, jednak książka dopiero przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz trochę do nadrobienia i zazdroszczę. Mi zostały tylko 3 jego książki i będę mogła stwierdzić, że już wszystko przeczytałam z jego twórczości

      Usuń
    2. Mam sporo do nadrobienia, nazbierało się oj nazbierało :D Ale przyjdzie czas, że pewnego wieczoru sięgnę po książkę i przeczytam kilka stron i tak już będzie zawsze. Najpierw zacznę od literatury dziecięcej, ale sądzę, że wszystkie dobre tytuły z innych gatunków na mnie zaczekają :)

      Usuń
  20. Bardzo lubię książki tego autora 😊

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię czytać Twoje recenzje Anka. Po tę książkę na pewno sięgnę w odpowiednim czasie, a ja polecam "Prowadź swój pług przez kości umarłych" - tak mnie coś naszło czytając o sarnach. Pozdrowienia, wtorkowy ranek miałem zalatany, a w środę ma być znów upał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa! To się nazywa sprawienie przyjemności i pozytywne motywowanie.
      Książkę Tokarczuk czytałam i również polecam!

      Usuń
  22. Mam w planach książki autora. Jestem ich bardzo ciekawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię jego styl i stworzone historie. Polecam ;)

      Usuń
  23. Nie znam zbyt dużo książek tego autora, ale mam je w planach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

ZAPOWIEDZI

Pstryk, pstryk

Wszystko przez przewodnik...