Sens lajków i serduszek

„Jak doszło do tego, że jej życie zmieniło się tak diametralnie w czterdzieści osiem godzin? Przedwczoraj była wszechmocną specjalistką od wszystkiego. Miała receptę na doskonałe życie. Znała się na neonatologii, psychologii, związkach i relacjach międzyludzkich. Dietetyce, wystroju wnętrz, modzie, urodzie i pogodzie”.

W obecnych czasach posiadanie profilu na jakimkolwiek portalu społecznościowym to prawie obowiązek. Sama dopiero od niedawna jestem na Facebooku. Instagrama nie mam i nie zamierzam mieć. Kiedy tylko tak mówię, co niektórzy robią okrągłe oczy. Dla części to nie do pojęcia. Jemy śniadanko? Pstryk i fotka w sieci, potem zacieranie rąk w niecierpliwym oczekiwaniu na lajki, serduszka, komentarze itp. To pewna forma uzależnienia, ale dla niektórych to sposób na życie zawodowe tak jak dla Aldony, bohaterki debiutanckiej powieści Małgorzaty Stasiak.

Aldona jest gwiazdą internetu. Jej profil Mamafia cieszy się ogromną popularnością. Myśli tylko o sobie i oglądalności mając głęboko odczucia pozostałych członków rodziny, którzy chcieliby po prostu w spokoju przeżyć dzień i zjeść na śniadanie zwykłą bułkę z serem i pomidorem zamiast wymyślnych jaglanek z frużeliną, no ale Mamafia takiego „pospolitusa” na śniadanie nie poda, no bo z czego będzie rolka? Ze zjadania zwykłej bułki? Jeszcze spadną zasięgi! Jednak pewnego razu przez splot wydarzeń autorytet Aldony został poważnie nadwyrężony. Sama to sobie uczyniła w próżnej zarozumiałości. Przyłapana na gorącym uczynku na niszczeniu mienia pod wpływem środków takich i owakich zostaje skazana przez sąd na prace społeczne. Kurator ku jej oburzeniu i zniesmaczeniu przydzielił jej schronisko dla zwierząt, dom kombatanta i dom samotnej matki. Jak w takich miejscach Aldona miała brylować, nagrywać lajwy i odbudowywać zasięgi? No jak?

„Wszystko, co się ostatnio wydarzyło, było konsekwencją tego, jak żyła i jakim wartościom hołdowała przez ostatnie piętnaście lat. Gorliwie wyznawała egoizm, budując na nim poczucie własnej wartości i dając temu wyraz poprzez ośmieszanie męża. Celebrowała rozbuchany do granic możliwości finansowych konsumpcjonizm, który manifestował się czterdziestą parą niepotrzebnych butów oraz wypadającą z szafy setną sukienką. Zafiksowana na pięknie ciała, całkowicie zapomniała o higienie ducha. Jej instagramowy profil był w rzeczywistości straganem z bardzo drogim mydłem i powidłem”.

Początkowo wciągniecie się w lekturę, szło mi trochę opornie. Może dlatego, że nie polubiłam się z narcystyczną, zarozumiałą Aldoną i kibicowałam jej mężowi i dzieciom. Z czasem jednak zaiskrzyło i lekturę skończyłam na jednym wydechu. Denerwowało mnie pokazywanie szczegółów z życia w sieci, ale w sumie obecnie to nic dziwnego – to już znak naszych czasów. Historia na swój sposób ukazuje, jak łatwo zatracić się w wirtualnym świecie, jak można zgubić swoje prawdziwe ja, byleby tylko followersi dostali, to, czego chcą. Przestrzega przed internetową iluzją, w której nie tylko czyhają pułapki rodem z powieści kryminalnych, ale również uzależnia i odizolowuje od rzeczywistego świata i szarej codzienności. Relacje międzyludzkie zaś robią się bardzo powierzchowne. Mamy popularność, ale obdartą z prywatności i intymności, mamy pieniądze, ale trzeba za nie poświęcać siebie i znaczną część prywatnego czasu dużo większą niż w „zwykłej” pracy. Niektóre sytuacje, które spotkały bohaterów, były absurdalne, wyolbrzymione i przerysowane, ale w ten prosty sposób uwidoczniło się to, co dzieje się w cyfrowym świecie i że to my sami musimy zadbać o to, co jest dla nas najlepsze, najważniejsze i najzdrowsze. 

Podsumowując, jest to słodko-gorzka opowieść dla każdego. Autorka swoim stylem i bliskim mi poczuciem humoru na tyle mnie kupiła, że z pewnością sięgnę po inne jej książki.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Mięta


A co na Bonito?

Glukozowa rewolucja. Kontroluj poziom cukru we krwi, odzyskaj energię i jedz to, na co masz ochotę do kupienia na Bonito

Kiedy cię spotkałam do kupienia na Bonito

Ulotny zapach czereśni do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Nie czytałem jeszcze tej książki Anka, ale zgadzam się z Tobą - co do mediów społecznościowych. O ile Facebook'a toleruję jeszcze, to mam Instagram - i ta aplikacja denerwuje, powiadomienia w najmniej odpowiednich momentach, itd, można by dużo pisać. We wrześniu poszukam tej książki. Pozdrawiam po 20 minutach zakupów i znad sprzątania ;-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że się odezwałeś :)
      Również pozdrawiam i życzę dalszego przyjemnego wypoczynku.

      Usuń
  2. Książka dotyka ważnego i aktualnego tematu, więc może skuszę się na jej przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię taką tematykę. Być może sięgnę po tę książkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponadczasowa tematyka,więc warto przeczytać i być może spojrzeć na problem naszych czasów z trochę innej strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sposób bardzo interesujący, ale główna bohaterka irytująca do granic!

      Usuń
  5. ksiażka naszych czasów normalnie! Muszę czytnąć

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nie zamierzam mieć kont na innych portalach niż Facebook. Jakoś nie ciągnie mnie do rozpoznawalności w Sieci poza tą, którą mam przez swój blog.

    Obrazy Beksińskiego mają swój klimat. Jednak szczerze mówiąc nie chciałbym mieć w domu jednego z nich, czułbym się dziwnie. Jak byłem w Muzeum Historycznym w Sanoku to mi wystarczyło, atmosfera wystawy jego obrazów przytłoczyła mnie.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do social mediów mamy podobne zdanie ;)
      Tak samo, jak do twórczości Beksińskiego: lubię, podziwiam, ale nawet za dopłatą bym nie powiesiła w domu.

      Usuń
    2. :) Widocznie już jestem w wieku, gdy pewne rzeczy są nie do zrozumienia, tak jak na przykład Młodzieżowe Słowo Roku.

      Takie przystanki dla pacjentów takich ośrodków chyba faktycznie działają. Bo nie słyszałem o poszukiwaniach jakiejś osoby stamtąd.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

      Usuń
    3. Oj tak! Młodzieżowe Słowo Roku - dziwny fenomen, ale masz rację, może to już wiek ;P

      Usuń
  7. Z pewnością książka o ważnym przekazie. Ja choć próbuję, to ciężko mi się wciągnąć w inne social media niż blog. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w sumie to i lepiej, zdrowiej, jest więcej czasu na inne rzeczy...

      Usuń
  8. Z jednej strony fajnie, że mamy takie możliwości - Internet, pracę zdalną. Ale czasami patrząc na treści publikowane w sieci to jestem wręcz załamana i zastanawiam się czy na pewno pasuje do tego świata? Nie będę kłamać. Nie raz zdarzyło mi się zazdrościć i wzdychać do idealnych zdjęć z Instagrama. I uważam, że często mnie to gubiło i niepotrzebnie psuło humor. A większość z tych osób kłamie i koloryzuje.
    Myślę, że to naprawdę ciekawa propozycja. Pokazująca absurd tego, co się obecnie dzieje.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarz w punkt! A co do książki, to świetnie obrazuje obecny cyberświat.

      Usuń
  9. Internet wciąga. Ma się dużo wirtualnych znajomych którzy okazują zrozumienie i wczuwają się w twoje problemy i radości. Problem uzależnienia cyberprzestrzeni powstał w czasach słynnej epidemii. Ludzie zamknięci w czterech ścianach, szukali towarzystwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Pandemia przyczyniła się w sporej mierze do rozwoju takich zachowań.

      Usuń
  10. Myślę, że takie historie są potrzebne, by zdać sobie sprawę z tego, co jest naprawdę ważne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Skłania do refleksji i zaprasza do zadumy. Zapewniam, że nikt by nie chciał takich przeżyć jak główna bohaterka :)

      Usuń
  11. Interesująca książka. Temat można powiedzieć na czasie, racją jest że sm to już niemal wymóg, choć wiele osób jeszcze się broni przed totalnym pożarciem przez internet :) Chętnie poznam bliżej ten tytuł, bo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się właśnie bronię ;) a na facebooku mam w sumie odnośniki do recenzji na blogu, ewentualnie zdjęcia przyrody. Ci co mają wiedzieć jak wyglądam - wiedzą :)

      Usuń
    2. I bardzo dobrze. Internet nie jest wieczny, kiedyś to wszystko zgaśnie i te wielkie konta instagramowe i inne profile przestaną mieć wartość, choć teraz dla wielu ludzi są wszystkim. Ostatnia awaria windowsa pokazuje, że wizja braku internetu wcale nie jest taka niemożliwa i odległa, jak mogłoby się wydawać w czasach, gdy internet jest w życiu niemal każdego.

      Usuń
  12. Co do mediów społecznościowych to obecnie mam tylko mojego bloga i konto na portalu dla gotujących. Już dawno zauważyłam że mam naturę uzależniowca że tak powiem i dlatego nie mam innych które kont...
    Co do książki jestem bardzo ciekawa postawy głównej bohaterki więc tytuł zapisuję 🙂
    Udanego weekendu Kochana 🙂

    OdpowiedzUsuń
  13. Raczej nie czytam tego typu książek, ale czytając Twoją recenzję poczułam się zainteresowana tą powieścią. Myślę, że dam jej szansę jeżeli znajdę ją w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa pozycja. Z pewnością warta uwagi.
    Koniec Twojego artykułu przykuł moją uwagę, a właściwie Glukozowa Rewolucja. Świetna książka. Przeczytałam ją na jednym wydechu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, że o tym wspominasz. Zastanawiałam się właśnie nad jej zakupem!

      Usuń
  15. Internet uzależnia sam w sobie, a co dopiero portale społecznościowe!

    OdpowiedzUsuń
  16. Temat bardzo aktualny :) często obserwuję takie zachowania, fotki od rana do wieczora, żeby tylko cały czas ktoś lajkował :) książka to ciekawa propozycja na wakacje i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
  17. interesująca książka, idealna na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Można się i zrelaksować i zadumać nad światem.

      Usuń
  18. Brzmi bardzo ciekawie. Temat na czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat też bliski nam wszystkim w większym lub mniejszym stopniu.

      Usuń
  19. No i mnie zachęciłaś!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo zainteresowałaś mnie tą książką, lektura na czasie i będę ją miała na uwadze:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Widzę, że książka porusza bardzo ważny temat, aż chciałabym ją przeczytać 😊

    OdpowiedzUsuń
  22. Czuję sie mocno kuszona do przeczytania tej ksiżążki

    OdpowiedzUsuń
  23. Jejku, totalnie sięgnę po tę książkę, sama jestem w trakcie leczenia się z tego problemu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że leczenie zakończy się sukcesem ;)

      Usuń
  24. Bardzo mnie zaciekawiła mnie ta książka. Zapiszę sobie tytuł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oh very interesting book
    Good cover

    OdpowiedzUsuń
  26. Temat na ten czas bo faktycznie niektórym już się chyba pomyliły światy, ten wirtualny z tym rzeczywistym.
    To co irytowało mnie w pracy, to wszechobecny i najważniejszy ....telefon! Wrzucanie wszystkiego do publicznej wiadomości, wyścigi na fotki i wycieczki, doganianie ,,przeciwnika", szok!
    Nie mam z tym problemu, na szczęście:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To obie jesteśmy szczęśliwymi osobami, które po prostu żyją i się cieszą z małych rzeczy bez lajków i serduszek ;)

      Usuń
  27. Znam taką jedną 'Aldonę' z mojego otoczenia... Czasem człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo uzależnił się od bycia online. Cieszę się, że natknęłam się na Twoją recenzję, bo może to książka, którą warto przeczytać nie tylko dla rozrywki, ale i refleksji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak. I niestety zauważyła, że coraz więcej jest takich "Aldonek"...

      Usuń
  28. Brzmi jak bardzo aktualna książka, która pokazuje ciemne strony życia w internecie. Czasami warto przypomnieć sobie, że lajki nie zastąpią prawdziwych relacji. Dzięki za recenzję, będę miała ją na uwadze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poleca, książka i śmieszy i zachęca do zadumy. Świetnie się przy niej bawiłam.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

ZAPOWIEDZI

Pstryk, pstryk

Wszystko przez przewodnik...