Im dłużej panuje cisza, tym trudniej ją przerwać

„Wydawało mi się, że przebaczenie jest zależne od winy jako danej, stałej wielkości. Że jedyną zmienną jest waga występków. Ale to oczywiście nieprawda. A poczucie winy nie zawsze odpowiada stopniowi popełnionego grzechu”.

Cisza. Co to słowo oznacza? Jest dobra czy zła? Konieczna czy zbędna? Jaką rolę pełni w naszym życiu? Czym dla nas jest? Niesie spokój duszy czy niepokój i chaos? Czy cisza jest równoznaczna z samotnością? Czy to brak sensu? Cisza może uspokoić, ale może też być trudna do wytrzymania. Cisza to milczenie. Milczenie pełne urazy i złości lub by zaakcentować znaczenie i doniosłość chwili. Milczenie, by kontemplować przyrodę, wyciszyć się. Milczenie stawiające włoski na karku, przeszywające. Tkwi w nim moc. Rani, ale może też być tarczą.

Eva i Simon są małżeństwem od wielu lat. Dawno temu zawarli porozumienie, że na niektóre tematy nigdy nie będą rozmawiać. Nie wracali do przeszłości i tego, co się wydarzyło. Trawili w ciszy własnych umysłów swoje rozterki i rozprawiali się z demonami. Simon był Żydem. Analizował wydarzenia II wojny światowej, w czasie której wraz z rodzicami i bratem z trudem uratował się przed zagładą. Eva rozpamiętuje oddanie dziecka do adopcji i wtargnięcie intruza do domu, w którym była tylko z maleńkimi córkami. Małżeństwo z czasem zamienia coraz mniej słów. Nie mają już sobie prawie nic do przekazania. Pewnego dnia Simon milknie i to dosłownie. Cisza, która zalega w czterech ścianach, powoli staje się przytłaczająca i przyciąga nie tylko dobre wspomnienia...

„Jest jednak coś, za czym tęsknię albo – może to trafniejsze sformułowanie – czego mi brakuje. Bo ona musiała mieć jakąś funkcję, ważniejszą, niż mi się wydawało, skoro zwracam na ten brak uwagę. Czyżbyśmy tym właśnie byli dla siebie nawzajem, funkcją, która mogą też pełnić inni ludzie? Nie podoba mi się ta myśl”.

Narratorem powieści Merethe Lindstrøm jest Eva, ale głównym bohaterem jest CISZA. Za każdą ciszą coś się kryje. Brak dźwięków uspokaja i wycisza myśli, ale może również zadać ból, zranić do głębi. Osobiście bardzo lubię ciszę. Dobrze się wtedy czuję. Inna sprawa, że mam z kim milczeć i to milczenie nie jest niezręczne ani uciążliwe. Jak odebrałam powieść? Mimo monotonii i braku dynamiki coś w sobie ma. Eva jest niezwykłą narratorką. O wszystkich wydarzeniach opowiada z ogromnym dystansem, chłodem, który sprawa, że jeszcze bardziej czuć emocje aniżeli używałaby krzyku, wulgaryzmów lub uderzała w płaczliwe tony. Ta oschłość troszkę przeraża i wywołuje dyskomfort.

Dni w historii ciszy to powieść, która po prostu płynie. Powoli, bez pośpiechu, bez fajerwerków. Opowieść o miłości, o nieprzepracowanych traumach, o osłabionych relacjach międzyludzkich, których w wyniku przeżyć wojennych czasem nie sposób odbudować. To powieść o poświęceniu, przemijaniu. O tym, że jeśli się o czymś nie porozmawia w danej chwili, może już nigdy nie nadejść odpowiedni moment na wzajemne porozumienie i zrozumienie. Powieść jest smutna i na swój sposób mroczna, ale i refleksyjna dająca więcej pytań niż odpowiedzi. To dramat rodzinny zawierający w treści uniwersalny klucz. Każdy znajdzie coś, co go skłoni do przemyśleń, co skojarzy z samym sobą lub z kimś bliskim. Wspomnienia Evy mogą otworzyć przez lata zamknięte prywatne szufladki. Przeszłość przecież nigdy nie odchodzi, ona zastaje z nami na zawsze i czy tego chcemy, czy nie będzie miała na nas wpływ aż do samego końca...

„Co to właściwie znaczy być tchórzem, wszystko zależy od tego, z czym masz się zmierzyć. Jeśli chodzi o coś, czego się właściwie nie boimy, to trudno się chełpić odwagą. Ale każdy ma coś, co go naprawdę przeraża. W przypadku większości z nas tchórzostwo i odwagę mierzy się tym, czego utratę ryzykujemy, w zestawieniu z myślą o utracie samego siebie”.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu ArtRage


Majówka z Bonito:

Rzeźbiarz łez do kupienia na Bonito

Najważniejsze to przeżyć do kupienia na Bonito

Nadzieja w spiżarni ukryta do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Będę mieć tę książkę na uwadze Anka, pozdrawiam i życzę udanej majówki :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto sięgnąć, bo skandynawska literatura obyczajowa jest piękna, choć dołująca.
      Moja majówka szatkowana jest z dniami pracy, więc z tym roku nie za bardzo odpocznę. Byleby była pogoda na spacery :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Niełatwa, ale bardzo ważna lektura. Chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj niełatwa książka, ale myślę, że warto poświęcić jej czas.

      Usuń
  3. Co do ciszy, to ja od czasu do czasu bardzo jej potrzebuję. A książka bardzo mnie zaciekawiła. Udanej majówki 😁

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem do końca, czy to lektura dla mnie, ale spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od czasu do czasu potrzebuję takiej wolnej lektury. Ta książka ma nietuzinkową okładkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, okładka jest bardzo nietuzinkowa. Do tej pory zastanawiam się czy mi się podoba, czy nie...

      Usuń
  6. mam ochotę na taką książkę!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ma w sobie coś intrygującego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ma w sobie to "coś". Troszkę trudno się czyta, bo nie ma ani jednego dialogu.

      Usuń
  8. Pierwszy raz słyszę o tej książce. Brzmi interesująco 🙂

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka na pewno spodoba się wielu osobom. Ja jednak zupełnie nie jestem w targecie, więc sobie ją odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Może mnie zainteresować.
    Pozdrawiam. Miłego majowego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z chęcią sięgnę po tę pozycję, jeśli tylko będę miała chwilę czasu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Różnie bywa z tą ciszą, ale tę książkę chciałabym przeczytać 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, czasem jest nużąca, a bohaterki nie da się raczej polubić, ale warto na nią zwrócić uwagę.

      Usuń
  13. Ciekawa książka :D
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Twojej uwadze w wolnej chwili. Jest dość krótka, bo tylko ponad 200 stron.

      Usuń
  14. Dziwaczna okładka ale treść wydaje się spoko.

    OdpowiedzUsuń
  15. Brzmi interesująco. Zapiszę sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaintrygowałaś mnie tą recenzją musze przyznać - musze przyznać, że koncepcja mnie zaciekawiła- dopisuję książke do listy. Może ta oschłość jest tutaj zastosowana przez autorkę celowo .
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka zapowiada się bardzo interesująco :) Lubię chłodne, wyciszone narracje ze skrytymi pod spodem emocjami.
    Galene

    OdpowiedzUsuń
  18. Zaintrygowałaś mnie tą książką, ale podejrzewam, że jeśli po nią sięgnę, to dopiero za jakiś czas, bo niedawno skończyłam powieść o trudnych relacjach małżeńskich (Moa Herngren - Rozwód) i muszę nieco po niej ochłonąć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Człowiek z gór