Bardzo mroźna przygoda

„Żegluga polarna jest sportem maksymalnie zespołowym. Albo wszystkim się udaje, albo nikomu. Nie ma wewnętrznej konkurencji”.

Bardzo lubię sięgać po literaturę traktującą o podróżach i wyprawach może dlatego, że jestem domatorką i cenię bardziej fotel z książką niż wyjazdy. Uwielbiam swój dom, a i ukochane zwierzaki nie pozostawiają większego pola manewru. Literaturę faktu dziennikarza Dominika Szczepańskiego czytałam z przyjemnością zarówno o Nanga Parbat, jak i Szlak Wisły. 1200 km pieszej przygody. Dzięki  Wydawnictwu Otwarte można przeczytać jego najnowszy reportaż tym razem traktujący o wyprawie w mroźne i groźne rejony Antarktydy.

Morze Rossa według badań naukowców jest najmniej dotknięte negatywną działalnością człowieka. Co za tym idzie, prawie w pełni zachowuje swoje wieloletnie właściwości. Morze to jest bardzo specyficzne, ponieważ otacza je potężny pierścień lodowego paku, który tak nagle, jak się otwiera, ukazując lodowy labirynt tak i niespodziewanie się zamyka. Trzeba zauważyć odpowiedni moment i  uciec, inaczej polarna przygoda przedłuży się o prawie rok, ponieważ ów morze zamarza na 11 miesięcy i odcina śmiałkom powrót do domu. I to właśnie tam i do lodowego klifu Zatoki Wielorybów Piotr Kuźniar wybrał się ze swoją specjalnie zmontowaną ekipą na pokładzie jachtu o nazwie Selma. Cel: pobicie rekordu świata w najdalszej żegludze na południe i próba wejścia na aktywny pokryty przez lodowce wulkan Erebus.

„Wytrwałością zwyciężymy!”.

Czytając o polarnej żegludze i zmaganiach ludzi podczas tej niezwykłej i niebezpiecznej wyprawy czułam przymus siedzenia pod ciepłym kocem. Przy niektórych opisach aż mi się żołądek zaciskał i czułam zimne dreszcze przebiegające wzdłuż kręgosłupa. Przyjemnie było czytać o przygodach i trudach podróży jedenastu bohaterów na najzimniejszym morzu świata, mając pod ręką kubek rozgrzewającej herbaty i ciepłe skarpety na nogach. Ja na taką wyprawę nigdy bym się nie zdecydowała.

Zasiadając do lektury, nie miałam bladego pojęcia o polarnych rejsach, o manewrowaniu wśród gór lodowych o wiatrach katabatycznych czy ataku szczytowym na arktyczne wulkany takie jak Erebus. Dowiedziałam się, że zdobywanie szczytów na Antarktydzie jest bardzo trudne z powodu cieńszej warstwy atmosferycznej. Organizm zachowuje się wtedy, jakby był wyżej niż w rzeczywistości. Natomiast wydostanie się z Zatoki Wielorybów to jedna wielka walka ze sztormami, gęstymi mgłami a przede wszystkim z czasem, by nie znaleźć się w lodowym potrzasku.

Przeczytałam wiele ciekawych informacji np. o innych ekspedycjach statków Aurora, Endurance czy Antarctic, o zwierzętach zamieszkujących tą jakże niedostępną krainę: orkach, pingwinach, humbakach. Całkowitą nowością był dla mnie termin polarnego szaleństwa oraz zasady wybierania załogi do takich niebezpiecznych rejsów zwane psychologią wyprawy. Zostałam też skutecznie zachęcona do poszerzenia wiedzy o Roaldzie Amundsenie czy wyprawie statku Belgica.

„Kocham pływanie na Antarktydę i jednocześnie go nienawidzę. Żyć bez tego nie mogę, ale kiedy przychodzi sztorm i cierpię, pytam siebie, dlaczego znów tam popłynąłem. A potem, po każdym powrocie zastanawiam się, czy zdążę popłynąć kolejny raz, czy jeszcze tam kiedyś wrócę”.

Muszę również wspomnieć, że publikacja jest przepięknie wydana, a dodatkowym atutem jest cała masa zdjęć. Na końcu zawiera nie tylko słownik pojęć, ale również dodatek dla dociekliwych, czyli opis techniczny Selmy napisany przez samego skipera Piotra Kuźniara. Dodatkowo bogata bibliografia zachęca do zapoznania się z wydarzeniami, które nas szczególnie zainteresowały. Selma. Jeszcze dalej niż południe to prawdziwa gratka dla osób interesujących się literaturą faktu a w szczególności tematyką podróży w niebezpieczne miejsca i rejonem arktycznym.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.


Co na Bonito?

Fjällbacka. Tom 11. Kukułcze jajo do kupienia na Bonito

Zwykła przyzwoitość do kupienia na Bonito

Kolekcja straconych chwil do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Kusisz, kusisz tą książką Anka. Też mam jak Ty: jestem raczej domatorem, chociaż po recenzji tejże książki sam bym się chętnie wybrał na to dalekie południe ;-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytało się przyjemnie, ale jednak wybieram fotel i kocyk ;)

      Usuń
  2. Dla osób lubiących taką tematykę to na pewno ciekawa publikacja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może być ciekawie, no i skoro tak wydana nadaje się na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi ciekawie. Aż zimno mi się zrobiło... Też lubię sięgać po literaturę traktującą o podróżach. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam do lektury, ale w ciepłych skarpetach i bamboszach ;)

      Usuń
  5. Muszę przyznać, że ogólnie tematyka żeglugi mnie odrzuca (po lekturze mega nudnych "41 dni nadziei"), ale udało Ci się zainteresować mnie tą książką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O książce 41 dni nie mam zielonego pojęcia, ale tą lekturę polecam ;)

      Usuń
  6. Idealna lektura dla miłośników tematyki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesting and good book for to read now in the months of Autum, when the cold is coming,, reading in calm inside the warm home.

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi ciekawie, ale nie jestem pewna,czy to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Super gratka dla interesujących się taką tematyką 😉

    OdpowiedzUsuń
  10. Az mnie zimno przeszyło, na sam tytuł. To prawda, ze w takiej podróży ważna jest praca zespołowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bywało chłodno mimo skarpet polarowych na stopach ;)

      Usuń
  11. Myślę, że dla pasjonata podróży będzie idealna :D Mnie, póki co do niej nie za bardzo cięgnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja przeczytałam z ciekawości i ciekawość została pobudzona :)

      Usuń
  12. Od czasu do czasu sięgam po tego typu ksiażki

    OdpowiedzUsuń
  13. My z mężem na czas wyjazdów nasze koty zostawiamy ze znajomymi ^^ Lubią ich, więc jest git

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to fajnie. Nasza czwórka kotów jest wychodząca, no i poza tym pies. Rodzice nie zawsze mają czas by przyjechać się nimi zająć. Na szczęście jesteśmy domatorami ;)

      Usuń
  14. Dawno nie czytałam książki o podróżach, więc chętnie sięgnę po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. aż poczułam ten mroźny klimat:)

    OdpowiedzUsuń
  16. oj ja też jestem domatorem i wolę poczytać o takich wyprawach z wygodnego fotela w domu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ładna okładka, na pewno ta pozycja to gratka dla kogoś kto sie interesuje tym sportem

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzadko czytam tego typu książki, ale w tym wypadku mogłabym zrobić wyjątek :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Od samego patrzenia na okładkę robi się chłodno!

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię książki o takich wyprawach, ale sama nie zaryzykowałabym w ten sposób życia i nie narażała się na kalectwo. Ileż osób wróciło z takich wypraw z odmrożeniami albo nie wróciło wcale!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. To jest sport nie tylko dla zapaleńców, ale dla ludzi niebojących się ryzyka, którzy potrafią działać w silnym stresie i są odporni fizycznie.
      Ja pasuję ;)

      Usuń
  21. Jako że jestem ogromny zmarzluch, więc chętnie poczytam o mroźnych przygodach bo na prawdziwe nikt mnie nie namówi 😉

    OdpowiedzUsuń
  22. Witam serdecznie ♡
    Ta publikacja prezentuje się naprawdę interesująco! Myślę, że może zachwycić nie tylko fanów tematu :) Przyznam, że mi się spodobała i tytuł zapisuję sobie na później :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…