Prawda czy fałsz?

„Nie los nas prześladuje, ale ludzie. Nie ma na świecie gorszej, drapieżnej bestii od człowieka”.

Bardzo lubię czytać reportaże również z gatunku true crime, a jeśli stworzył go dziennikarz śledczy, to już żadna siła nie zniechęci mnie do lektury. Martwy punkt traktuje o śledztwie, o którym było bardzo głośno. Przez jakiś czas prawie cała Polska żyła sprawą bestialsko zamordowanej nastoletniej Iwony Cygan. Leżący w Małopolsce Szczucin był na ustach wszystkich. Co się takiego wydarzyło, że dziewczyna nie dotarła do domu po wieczornym spotkaniu z przyjaciółką?

Reportaż zaczyna się zwyczajowo od przedstawienia sylwetki Iwony, jej charakteru i upodobań. Później następuje próba odtworzenia ostatnich godzin jej życia, opis z sekcji zwłok, weryfikacji podejrzanych. Im dalej jednak w las, tym szerzej otwierałam oczy. To o czym można się dowiedzieć z kart książki, całkowicie różni się od doniesień medialnych dotyczących Iwony Cygan. Wypłynęły na wierzch sprzeczności, kontrowersyjne zachowania niektórych świadków, osób prowadzących lub nadzorujących sprawę. Wyszły na jaw nadużycia, zaniechania, zaniedbania, ignorowanie dowodów, wykorzystywanie śledztwa do własnych celów, manipulowanie opinią publiczną, a i szef krakowskiego Archiwum X nie okazał się tak krystaliczny, za jakiego chciał uchodzić. 

W czasie lektury mogliśmy zapoznać się z fragmentami akt sądowych, przesłuchań świadków i podejrzanych, policyjnych notatek i opinii ekspertów. Research przeprowadzony przez Mateusza Baczyńskiego wydaje się rzeczowy i rzetelny. Dziennikarz skrupulatnie starał się oddzielić ziarno od plew, pokazać nagą prawdę bez żadnych ubarwień. Ważne też, że nie pokusił się o stawianie  własnych hipotez, co sprawia, że wszystko, co przedstawił, jest wiarygodne. Nie bał się zadawać trudnych pytań, a przecież wyszły na jaw powiązania niektórych policjantów i prokuratorów z władzą. Wiadomo nie od dziś, że jeśli w sprawy wtrącają się politycy, niezależnie od opcji partyjnej, tam zrobi się zamieszanie. Blask fleszy może nie tylko spowolnić śledztwo, co skierować je na ślepe tory niszcząc poprzednią pracę i ustalenia.

„Nie można tak traktować drugiego człowieka. Nie można wykorzystywać tragedii do tego, żeby robić sobie karierę. Nie można robić polityki, niszcząc innym ludziom życie. W mediach przedstawiono nas jako mafię, tylko nikt nie powiedział, na podstawie jakich dowodów”.

Czytając Martwy punkt, odczuwałam cały wachlarz emocji. Niedowierzanie, niesmak, rozgoryczenie, smutek i strach, że żyję na świecie, na którym sprawiedliwość przestaje mieć znaczenie. Jestem pełna podziwu, że Mateusz Baczyński zdołał przebrnąć przez akta, które liczą się już w kilometrach, że miał siłę, by zmierzyć się ze sprawą, w której ewidentnie coś nie gra i w której może nigdy nie dowiemy się, kto pozbawił życia Iwonę Cygan. Nikt mimo upływu lat nie jest nawet o krok bliżej poznania prawdy, domysły wciąż wirują w powietrzu...

Martwy punkt to poruszające true crime tylko, że jeszcze niestety bez zakończenia. Sprawa cały czas jest w toku. Czy podejrzani rzeczywiście są sprawcami? Czy w końcu sprawiedliwości stanie się zadość? Czy kiedyś prawda wyjdzie na jaw?

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Ringier Axel Springer


Tymczasem na Bonito:

Niełatwo mnie zabić. Opowieść o Joannie Chmielewskiej do kupienia na Bonito

Fjällbacka. 11. Kukułcze jajo do kupienia na Bonito

Zbroja światła do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Ja już czytając Twoją recenzję odczuwam wiele emocji. Dlatego nie dziwię się, że książka została tak przez Ciebie odebrana. W odpowiedniej chwili wypożyczę, pozdrawiam znad greki :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cenię sobie takie książki. Szkoła tylko, że nie poznamy zakończenia sprawy. Na pewno sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, czy w kolejnych latach dowiemy się prawdy o tym zaginięciu. To niezwykle tajemnicza sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. To może być mocna historia, szkoda, że prawdziwa a nie fikcyjna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby prawda kiedyś wyszła na jaw.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię takie reportaże 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniu, czuć w recenzji, jak ta historia Cię bardzo poruszyła. Szkoda, że nadal nie wiadomo jaki jest finał i być może nigdy się nie dowiemy. Wiele nie wyjaśnionych spraw czeka nadal na odkrycie prawdy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ile zostało "rozwiązanych", bo tak wszystkim pasowało...

      Usuń
  8. sprawę znam, bardzo jest tajemnicza, ileż tam znaków zapytania!
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie ♡
    Już po samej recenzji czuję ciarki na plecach. Znam troszkę sprawę, bo często słucham takich kryminalnych historii. Może kiedyś sprawiedliwość zwycięży, wydaje mi się, że czas działa niestety na niekorzyść w takich sytuacjach, ale nie ma co z góry zakładać, że już nic więcej w tej sprawie się nie wydarzy. Świetna recenzja Kochana!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  10. Czuję, że to pozycja dla mnie :o Sprawę znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reportaż czyta się bardzo szybko, otwiera oczy i wydaje się bardzo rzetelny. Dziennikarz zdobył już kilka nagród. Polecam.

      Usuń
  11. totalnie moje klimaty!!! ALe bym czytała:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością kiedyś będziesz miała więcej czasu dla siebie ;)

      Usuń
    2. No właśnie, czasem trudno wygospodarować wolną chwilę. Tym bardziej Tobie z Bobo.

      Usuń
  12. Pamiętam tą sprawę. Strasznie zagmatwana, jakaś mafia, handel ludźmi... wątpię, by prawda wyszła na jaw.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tego typu książki lubię! Zapisuję sobie tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  14. True crime u mnie mało, ale czasami coś przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa książka :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, warto przeczytać. Lektura nie odbiega niczym od dobrego kryminału, tylko, że niestety to nie jest fikcja.

      Usuń
  16. oj tak człowiek ma w sobie pierwiastek zła...

    OdpowiedzUsuń
  17. Już dawno nie czytałam żadnego reportażu, więc może się skuszę. To może być interesujące i wciągające. Lubię mieć ciarki kiedy coś czytam.

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdziwe wydarzenia wywołują większe ciary niż fikcja ;)

      Usuń
  18. Historię znam z podcastów, ale książka zapewne lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, nie wiem, bo musiałabym posłuchać podcastów, często są super rzetelne.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…