Dzięki sztuce życie jest warte życia
„Ten obraz uważa się za pierwszy nowoczesny portret. Leonardo da Vinci nie namalował jej z profilu, jak malowano portrety wcześniej, ani nie przedstawił jako wyidealizowanej kobiety o mitycznym rodowodzie. Leonardo wyszedł poza konwencję. Przedstawił kochankę księcia tak, jak wyglądała w rzeczywistości…”.
Pewną świeżością na rynku jest połączenie obyczajówki, wątków
sensacyjnych z historią w tym z historią sztuki. W tym roku zapoznałam się już
z tajemnicami obrazu Giocondy, tajemniczą rzeźbą z Bolonii, z klejnotem
Lukrecji Borgii, dziełami Degasa. Przyszedł i czas na jedno z największych dzieł
Leonarda da Vinci Damę z gronostajem. Możemy śledzić jego powstawanie…
W 1492 roku w Mediolanie piękna, ale bez posagu Cecillia Gallerani została zauważona przez samego Ludovica il Moro i zamiast trafić do klasztoru, ostała się na jego dworze. Uczynił ją również swoją kochanką, ale na równi z urodą uwiódł go jej umysł. Dziewczyna była nie tylko piękna, ale i inteligentna: interesowała się sztuką, poezją, znała języki, grała na lutni, pięknie śpiewała była więc atrakcją dworskich uczt. Książę Mediolanu zamówił u samego Leonarda da Vinci portret ukochanej. Pięć stuleci później ów portret niechcący skatalogowała znana i szanowana konserwatorka sztuki pracująca w muzeum w Monachium Edith Becker. Właśnie rozpętała się II wojna światowa i Niemcy rozpoczęli okupację ziem polskich. Koniecznie chcieli mieć katalog najcenniejszych obrazów w tym Damy z gronostajem. Przez swoją skrupulatność niechcący doprowadziła do tego, że cenny obraz trafił do rąk wysokiej rangi nazisty Hansa Franka. Edith została oddelegowana do pracy przy inwentaryzacji dzieł sztuki. To, co zobaczyła w Polsce, przeraziło ją i zbulwersowało. Dotarło do niej z całą jasnością, co złego dzieje się nie tylko z jej ukochanymi obrazami, ale przede wszystkim z ludźmi. Zapragnęła zrobić wszystko, by po wojnie obrazy trafiły z powrotem do prawowitych właścicieli. Tylko tyle czy aż tyle? Narażając życie swoje i bliskich rozpoczęła pracę na niekorzyść III Rzeszy. Czy zdoła ocalić portret Cecilli?
„Dlaczego nie ja? Taka drobna rzecz, ale gdyby każdy miał dość odwagi, żeby zrobić coś małego, czy nie przyniosłoby to w końcu wielkiej zmiany?”.
Historię poznajemy z kilku perspektyw: Cecilli i twórcy jej portretu Leonarda, Edith skromnej konserwatorki sztuki nieszczęśliwie wplątanej w wielką politykę i w jeszcze większą grabież cennych dzieł sztuki oraz Dominica Amerykanina o włoskich korzeniach, który brał udział w wyzwalaniu Europy spod niemieckiej okupacji i dostał przydział do Obrońców Zabytków.
Nocny portret to fascynująca powieść, w której
historia sztuki plecie się z wątkami obyczajowymi, czasy włoskiego renesansu z
tworzącym Leonardo da Vinci przeplatają się z wydarzeniami z II wojny światowej
i kradzieżą dzieł sztuki w Europie oraz próbie ich ratowania przed lepkimi łapami
faszystów.
Książka Laury Morelli to perełka. Z wykształcenia jest
historykiem sztuki i to z doktoratem więc dobrze wiedziała, co w trawie
piszczy. Wykorzystywała autentyczne wydarzenia, podpierając się publikacjami
historyków specjalizujących się w wydarzeniach z czasów II wojny światowej,
historii III Rzeszy. W owe wydarzenia bardzo umiejętnie, przekonująco i
realistycznie wplotła losy fikcyjnych bohaterów z ich dylematami, obawami i ogromnym
strachem. Publikacja zachęca również do poszerzania wiedzy we własnym zakresie
choćby i dotyczącej słynnej amerykańskiej formacji wojskowej zwanej Obrońcami
Zabytków.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję
Wydawnictwu LeTra.
Bonito zachęca:
Klub świątecznych zbrodni do kupienia na Bonito
Fałszerka obrazów do kupienia na Bonito
Uczennica mistrza do kupienia na Bonito
Ta książka często pojawia się w sieci. Mocno zachęciłaś mnie do jej przeczytania.
OdpowiedzUsuńTo super lektura!
UsuńBędę miał na uwadze tę książkę Anka, odnalazłem bliskie mi w sumie tematy. Pozdrawiam serdecznie po zabieganym poranku :-) .
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam, a książkę gorąco polecam!
UsuńLubię takie powieści, więc prędzej czy później i tę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUważam, że warto się z nią zapoznać :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Jej fabuła wydaje się bardzo interesująca.
OdpowiedzUsuńI uważam, że jest właśnie bardzo interesująca ;) Zachęcam ;)
UsuńTa książka mogłaby mi się spodobać. Obraz widziałam na żywo, więc inaczej czytałoby mi się niż o zupełnie nieznanym dziele. Do tego kuszą mnie te fragmenty z czasów malowania obrazu.
OdpowiedzUsuńO kurczę! Widziałaś na żywo? Zazdroszczę!!
Usuńcoś czuję, że byłabym zadowolona z lektury!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Myślę, że jest spora szansa ;)
UsuńBrzmi bardzo ciekawie! Zapiszę sobie tytuł. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tą książkę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zachęcam, na długie jesienne wieczory lektura się sprawdzi ;)
UsuńLubię, gdy autor aż tak solidnie wszystko przedstawi pod względem epoki :D
OdpowiedzUsuńTo zawsze jest ogromnym plusem.
UsuńMimo tego, że na co dzień sięgam po nieco inną literaturę to uważam, że ta książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce, bardzo mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo uważam, że lektura jest warta uwagi.
UsuńBrzmi intrygująco 😉
OdpowiedzUsuńPolecam!
Usuńnaprawdę to może być dobre - może kiedyś przeczytam... ze względu na tę sztukę :)
OdpowiedzUsuńHistoria sztuki wpleciona w fabuła bardzo mi ostatnio podpasowała. To już moja 5 książka w tym roku ;)
Usuńthis is not my vibe but this is intriguing.
OdpowiedzUsuńJULIE ANN LOZADA BLOG
I understand :)
UsuńMoże kiedyś skuszę się przeczytać :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPolecam na długie jesienne wieczory ;)
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o specjalnej amerykańskiej formacji powołanej do ochrony zabytków. Książka wydaje się bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńLubię właśnie takie książki inspirowane faktami z historii sztuki. Czyta się świetnie a i poszerza horyzonty i wiedzę.
UsuńPod względem łączenia historii sztuki z elementami obyczajowymi czy sensacyjnymi Wydawnictwo Letra jest niezastąpione!
OdpowiedzUsuńMasz racje.
UsuńŚwietna recenzja – zachęca do lektury :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, bo książka warta uwagi.
UsuńWidzę, że definitywnie trafiła w Twój gust, super! ;) Osobiście po 6 latach historii sztuki w gimnazjum i liceum, nie czuję pokusy by jeszcze o tym czytać, więc tym razem raczej pasuję. ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, też bym chyba spasowała ;)
Usuń