Niezwykły rok, niezwykłe lato

„A może dorosłość oznacza właśnie konieczność zachowania pewnych rzeczy dla siebie? Doświadczenia tego lata staną się tak samo częścią niej samej, jak kości i mięśnie, mózg i serce. Za dziesięć czy dwadzieścia lat, gdy spojrzy wstecz na lato 1969 roku, pomyśli: To był czas, kiedy stałam się autentyczna. Kiedy naprawdę stałam się sobą”.

W różnych krajach, w różnych kulturach zdarza się coś, co rzutuje na życie mieszkańców, na dalsze losy lub podejmowane decyzje. W roku 1969 w Polsce obserwowano proces uczestników protestu Marca ’68, katastrofę lotniczą PLL LOT lub lądowanie człowieka na Księżycu. W Stanach Zjednoczonych każda rodzina posiadająca syna drżała ze strachu i niepewności czy nie zostanie on powołany do wojska i wysłany do Wietnamu. Tymczasem bez względu na toczące się wydarzenia jak wszędzie i jak zawsze przychodzi lato...

Lato 1969 roku. Jessica skończyła trzynaście lat i wszystko odbywało się inaczej niż zwykle. Pojechała z mamą i z babcią jak co roku do Nantucket na wyspę u wybrzeży Massachusetts. Zabrakło jednak jej przyrodniego rodzeństwa. Kirby postanowiła się trochę usamodzielnić i znalazła pracę na nocnej zmianie w recepcji hotelu położonego na innej wyspie. Richard przezywany przez wszystkich Tygrysem otrzymał powołanie do armii i poleciał do Wietnamu, a Blair młoda mężatka spodziewająca się bliskiego rozwiązania bliźniaczej ciąży została w domu, by odpocząć i przygotować się do porodu. Jess spędzała więc wakacje z mamą Kate topiącą niepokój o syna w alkoholu i apodyktyczną, surową babcią zmuszającą ją do lekcji tenisa. Bardzo ten wakacyjny okres odczuła. Nie tylko przez pierwsze młodzieńcze rozterki i troski związane z dorastaniem. Przede wszystkim całkiem przypadkowo stała się strażniczką rodzinnej tajemnicy, która gdyby wyszła na jaw, mogłaby wstrząsnąć ich małym światem.

Strony książki przerzucały się same i miały gdzieś fakt, że miałam trochę spraw do załatwienia. Wszystko schodziło na dalszy plan. Nie wiem, które rozdziały bardziej mnie fascynowały. Te dotyczące życia Kate, Kirby, Blair czy Jess. Każdy był inny, każdy wciągający do ich osobistego świata przeżyć i emocji. Rok 1969 był w Stanach Zjednoczonych rokiem przemian obyczajowych, w tym walki o równouprawnienie kobiet, rewolucji seksualnej, protestów, wściekłości i rozgoryczenia ludzi faktem, że ich bliscy muszą walczyć w Wietnamie. W tym też czasie miała miejsce zwycięska misja statku kosmicznego Apollo 11, a więc pierwsze lądowanie człowieka na Księżycu. Przygotowywano również festiwal Woodstock pod hasłami pokoju, miłości i rock’n’rolla. Było to zatem bardzo ciekawe tło dla toczących się wydarzeń. Do tego świetnie oddany klimat leniwego gorącego lata...

„Odpowiedzialność za własne szczęście to prywatna sprawa”.

Lekturę Lata ’69 można porównać do napawania się smakiem ulubionych lodów. Jesteśmy zadowoleni, gdy powoli rozchodzi się po podniebieniu i pieści nasze zmysły. Łyżeczka za łyżeczką kończymy opakowanie i nagle pozostaje smutek i żal, że to już koniec. Czujemy niedosyt, ale i zadowolenie, że mogliśmy znowu ów smak poczuć na języku. Była więc to bardzo przyjemna lektura, która rozczarowała mnie jedynie tym, że była zbyt krótka. Takie historie mogłabym czytać i czytać w nieskończoność.

Uważam, że książka Elin Hilderbrand to do tej pory najlepsza zagraniczna powieść obyczajowa, którą mogłam przeczytać w tym roku.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję PORADNI K.



Propozycje:

Pani England do kupienia na Bonito

My przeciwko wam do kupienia na Bonito

Splątane ścieżki do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Recenzja zachęca do przeczytania książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię bardzo książki z tego Wydawnictwa, więc pod uwagę lekturę wezmę, pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ mnie zachęciłaś do lektury tej książki. Muszą ją mieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się bardzo interesująca, chętnie po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że mi się spodoba. Bardzo intrygująca zapowiedź. Warto dać jej szansę.

    Pozdrawiam serdecznie Aniu

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęcająco piszesz o tej książce. Bohaterowie wiadomo ciekawe życie i w tym wszystkim jest młodziutka Jessica.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. i teraz wiem, że muszę już przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię takie klimaty - obyczajówki rozgrywające się w czasie i miejscach, jakich nie miałabym okazji poznać osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo zachęcająca recenzja. :) Dodaje powieść do listy książek, które chcę przeczytać.
    Coś było w 1969 szczególnego, bo przypomniała mi się jeszcze jedna książka dziejąca się latem tego roku, które dla młodego bohatera okazało się przełomowe ("Odpływ" Christensena).

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie zaczęłam czytać i póki co bardzo mi się podoba. Autorka ma piękny język.

    OdpowiedzUsuń
  12. Recenzja naprawdę bardzo zachęcająca! Będę miała ten tytuł na oku. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. jak kiedyś czas znajdę to przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo, połączenie obyczajówki z niewesołymi wątkami to coś, co lubię <3

    OdpowiedzUsuń
  15. super że został dobrze oddany klimat lata

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…