Samo życie

„Gdy dorosnę, nauczę się rozpoznawać tę woń smutku ukrywanego tak długo, że uległ rozkładowi na toksyczne elementy”.

Joanny Bator chyba przedstawiać nie trzeba. Polubiłam jej styl od momentu, w którym na moje ręce trafiła Piaskowa Góra i Chmurdalia, w których się po prostu zakochałam! Gdy na rynku pojawiła się jej najnowsza powieść, nie potrafiłam przejść obojętnie, zaciekawiona co tym razem zaserwuje czytelnikom.

Saga o czterech pokoleniach kobiet. Opowiadana jest przez najmłodszą Kalinę, która stara się z rozerwanych części stworzyć spójną całość historii damskiego rodu jej rodziny. Poznajemy Bertę- prababcię, Bunię – Barbarę, babcię, Violettę – matkę, której imię pisane jest „przez V i dwa t”. Smutne, przejmujące, momentami tragikomiczne lub przerażające wspomnienia i opowieści. W pięknych czasem bardzo dosadnych wręcz brutalnych słowach Autorka przedstawiła odwieczne pragnienie każdego człowieka, czyli pragnienie akceptacji i bycia kochanym. Splot okoliczności pchnął Bertę i Barbarę do okrutnego czynu. Poczuły się zaszczute i nie miały oraz nie umiały za bardzo się bronić i nie wiedziały do kogo się zwrócić. Nie miały też śmiałości. Bunia – Barbara wolała przede wszystkim być niewidzialna dla świata. Violetta to typowy przykład wolnego ptaka, który musi być w ciągłym ruchu. Głowę miała wiecznie pełną pomysłów, tylko nie umiała doprowadzić niczego do końca, a niekiedy nie potrafiła zrozumieć, że niektóre rzeczy ją po prostu przerastały. Popadała z jednej skrajności w drugą, a wszystko po to, by czuć się szczęśliwa, zauważona, podziwiana i doceniana. W swoistym pędzie ku doskonałości przegapiała kamyczki szczęścia zesłane przez los. To według mnie najbardziej niesympatyczna postać w całej historii.

„[…] jeśli trafia się coś przyjemnego, trzeba się tym cieszyć, bo smutek przychodzi nieproszony”.

Piękna, po prostu piękna historia z dawką czarnego humoru i szczyptą magii. Mimo iż nie mogłam jej czytać na jednym wdechu i na jeden zamach, bo czasem naprawdę było gorzko, oj bardzo gorzko, ale nie zmienia to faktu, że kartki książki same się przewracały, a treść chłonęłam, słowa smakowałam. Elektryzowało mnie dosłownie każde zdanie, opisy przenikały do szpiku kości. Myślałam o wspaniale wykreowanych i wyrazistych bohaterkach na spacerach z psami i podczas przygotowywania obiadu i gdy nie nadchodził upragniony sen. Zdania rozpuszczały się na języku jak ulubione lody w upalny dzień. Jest i minus książki – jak zawsze u Bator - za krótka!!! Mimo iż zawiera aż 650 stron, to Pani Joanno, mogłabym pochłonąć kolejne tyle jak nie więcej… a tak… prawie się rozpłakałam z żałości, że to już koniec. Zdecydowanie ta książka to mój numer jeden tego roku. 

Perełka!

Komentarze

  1. Piękna, gorzka, straszna. Nie da się jej zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta szczypta magii bardzo mocno mnie zachęca do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od dawna chcę przeczytać tę książkę i na pewno to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  4. I mnie zachęciłaś do lektury. Nic z Autorki jeszcze nie czytałem, ale czas to zmienić :) . Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama okładka już przyciąga wzrok :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam problem z bloggerem - nie chce mi dodawać komentarzy. A chciałem napisać, że po powyższą książkę zamierzam sięgnąć. Tematyka i wątki są mi bardzo bliskie :-) . I pozdrawiam serdecznie po kilkugodzinnym wyjeździe do Krakowa :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ogromną ochotę na te powieść. Jest na liście do św. Mikołaja, może przyniesie... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie muszę przeczytać tę książkę. Jestem jej ogromnie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ją na stosiku już dłuższy czas, aż wstyd, że jeszcze nie jest przeczytana.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też mam ją w kolejce, już tuż tuż...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze książek Bator, aż mi wstyd :O

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też urzekł cykl „Piaskowa Góra”, muszę więc sięgnąć po „Gorzko, gorzko” :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedna z moich ulubionych pisarek.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Gdzie kot nie może tam człowieka pośle!