Witajcie w Tokyo

„Nie ma takiej historii, za którą warto umrzeć. Nie istnieje taki artykuł, dla którego warto poświęcić rodzinę. Bohaterowie to ludzie, którym po prostu nie pozostawiono wyboru. Ty go miałeś”.

Gdy słyszę: Japonia od razu myślę o kwiatach wiśni, o sushi i o mafii. Amerykański dziennikarz żydowskiego pochodzenia od lat zamieszkujący wyspę stworzył obszerną książkę -reportaż na temat nie tylko samego kraju, ale też o świecie przestępczym, na który można się natknąć na każdym kroku. Przyjemnie poznawać przeróżne historie z różnych krajów, dlatego czym prędzej zabrałam się do czytania. Książka zaczyna się tak, jak lubię najbardziej, czyli mocnym akcentem. „Skasuj tekst albo skasujemy ciebie. Ale najpierw twoją rodzinę, żebyś przed śmiercią dostał nauczkę”. No i jak tu nie czytać dalej by się dowiedzieć, o co konkretnie chodzi i jak skończy się historia?

Poznajemy początkującego dziennikarza Jake Adelsteina, który po długiej rekrutacji dostaje etat w jednej z największych gazet w Tokyo „Yomiuri”. Śledzimy kulisy pracy reportera i historię Jake, który od żółtodzioba po latach nie tylko wypracował swoją markę, (mimo iż jako obcemu – gaijin – było mu trudno), ale również wpadł na trop olbrzymiej afery, której początkowa próba opisania skończyła się anonimami, a kolejna międzynarodowym skandalem i… groźbami yakuzy. Tak to już jest, kiedy wpycha się nos w nie swoje sprawy i mimo ostrzeżeń przychylnych ludzi uparcie dąży się do ukończenia tematu, nie bacząc na bezpieczeństwo nie tylko swoje, ale również najbliższych i znajomych. Czego dotyczył materiał, który pochłonął Jake bez reszty?

Książkę czytało się z zapartym tchem i muszę przyznać, że nie odstępuje ona na krok dobrym kryminałom i powieściom sensacyjnym. Bo i tematyka w niej poruszana jest na granicy między światem ludzi przyzwoitych, a ludzi krążących w środowisku przestępczym lub na jego obrzeżach. Dziennikarz w swojej historii zawarł wiele przeróżnych ciekawych a czasem wstrząsających informacji: od specyfiki pracy dziennikarza śledczego, czy pracy w korporacji. Poprowadził poprzez meandry działalności policji, prawa karnego, podatkowego, na rozrywce erotycznej, handlu ludźmi i yakuzie kończąc. Przez ponad 15 lat opisywał tę mroczną stronę Japonii, której nie pozna żaden turysta. Japonia od kuchni to mocny i czasem odstręczający obraz.

Powiedzenie japońskie: Nie wiedzieć i zapytać to chwila zakłopotania; nie wiedzieć i nie zapytać to wstyd na całe życie.

Każdy naród ma swoje ciemne pokoje. Każdy kraj ma swoje dziwactwa, bo jak inaczej określić fakt, że w Japonii na szczycie książkowych bestsellerów znajduje się poradnik noszący tytuł „Podręcznik doskonałego samobójstwa” wraz z instrukcjami? Kraj Kwitnącej Wiśni jest tak specyficzny, różny kulturowo i mentalnie od krajów europejskich, iż po lekturze wiem, że nie chciałabym tam zawitać nawet jako turystka na kilka dni. Na pewno w ich świecie bym się nie odnalazła, a może bym w nim nawet zaginęła, bo to kraj, w którym nie zna się dnia ani godziny, w której nieświadomie nadepnie się na odcisk policji, a co groźniejsze – yakuzie.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Poradni K.



Komentarze

  1. Recenzowałem już - Z Poradni K - "Unorthodox". Widziałem w kiosku / księgarni i kupiłem. Przeczytałem szybko i przekazałem Siostrze. Z opowiadań zaś znajomej, która była raz w Japonii, wynika, że to faktycznie naród dość depresyjny. Powyższą będę miał na uwadze. Mają bardzo dobre książki :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To na pewno bardzo ciekawa publikacja. Przyznam, że nabrałam ochoty na jej przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Wspaniała recenzja Kochana! Niestety nie znam tego tytułu, ale pewna jestem że to książka jak najbardziej dla mnie. Samo to, że znajdę w niej sporo Azji sprawia, że zdobywa kilka dodatkowych punktów w mojej skali oceny :)
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się naprawdę ciekawie, więc mogę dać tej publikacji szansę.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja do skojarzeń dorzuciłabym gejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach tą książkę i już niebawem po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z chęcią bym przeczytała tą książkę. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z chęcią bym przeczytała tą książkę. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznaję, że jestem jej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Japonię poznaję przede wszystkim przez pryzmat tamtejszej literatury, ale od czasu do czasu dobrze jest chyba sięgnąć po książkę traktującą o Kraju Kwitnącej Wiśni napisaną przez kogoś przyjezdnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna recenzja! Przeczytam książkę, jak gdzieś znajdę. Do tej pory Japonia kojarzyła mi się tylko z Bruczkowskim i jego "Bezsennością w Tokio"

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…