Złoty moździerz a przepowiednia

 

----- RECENZJA PRZEDPREMIEROWA -----

„Jedni odchodzą, na ich miejsce przychodzą następni, dlatego dobro jest wieczne, nie umiera wraz ze śmiercią poszczególnych ludzi. Tak właśnie, jak mi się wydaje, wygląda boski plan- na ciągłości dobra”.


Bardzo się cieszyłam, że mam pod ręką kolejny tom przedstawiający historię protoplastów Kobiet z ulicy Grodzkiej. Dzięki temu ponownie miałam możliwość i przyjemność wkroczyć w świat Magdy,  podążać z nią przez życie i prowadzić aptekę pachnącą ziołami. Można być dumnym z jej postawy moralnej, jej twardości, bezkompromisowości, hardości, odwagi, pracowitości. Droga bohaterki, przez którą wiedzie ją los, jest długa, bardzo kręta i momentami niezwykle wyboista. Okraszona łzami zarówno smutku, jak i szczęścia, nadniszczona przez historyczne zawieruchy od pożogi ukochanego miasta po powstanie styczniowe. Po nim już nic nie było takie jak przed jego wybuchem. Magda będzie musiała być nie tylko dzielna i wytrwała, ale musi poznać również siłę miłości, nienawiści,  przyjaźni oraz nauczyć się trudnej sztuki przebaczania. Czy podoła? Czy złoty moździerz dany jej przez matkę rzeczywiście jest jej talizmanem? A może prawdą okażą się słowa wróżki, z którą się przypadkiem zetknęła i zwycięży rzucona mimochodem przepowiednia?

„Krwawo wschodzą ranne zorze, pójdziem, pójdziem przez krwi morze”.

Również i w tym tomie Autorka splotła fikcję literacką z wydarzeniami historycznymi. Tym razem przedstawiła między innymi pożogę Krakowa, która miała miejsce w 1850 r. Wydarzenia opisała w tak niezwykły sposób, że czułam żar od płonących kamienic i swąd spalenizny. Wyczuwałam strach, panikę i bezradność w ogarniętym pożarem Krakowie, który nie dbał za bardzo w tych czasach o przepisy przeciwpożarowe, ogólny dostęp do wody czy o rozrzedzenie drewnianej zabudowy. Z ciekawości zajrzałam do internetu i faktycznie Autorka mogła dać się ponieść wyobraźni. Pożar Krakowa był bowiem największym w historii klęsk żywiołowych, jakie spadły na miasto. Spłonęło mnóstwo budynków mieszkalnych, magazynów, kościołów, dzieł sztuki. Całkowitą odbudowę ukończono dopiero w 1912, więc można sobie wyobrazić co się wtedy działo na ulicach XIX wiecznego miasta i jakie emocje wykrzesała z kart książki Autorka, opisując to tragiczne wydarzenie jakże wiążące się z dalszym życiem Magdy i całej jej rodziny.

Lucyna Olejniczak jest według mnie mistrzynią w tworzeniu klimatu. Mimo iż akcja nie pędziła na łeb na szyję, to czytałam z wypiekami na twarzy i nie mogłam się oderwać. Miałam wrażenie, że jestem częścią fabuły. Każdy rozdział miał swoje specyficzne zabarwienie, każdy zaskakiwał nowymi wydarzeniami i zostawiał z refleksją czy to na temat tego, jakie przyjemne i przykre niespodzianki nam niesie los, o konsekwencjach decyzji, które prędzej czy później zaczniemy odczuwać, o mroku mieszkającym w duszy i sercu, czy też mocniejszego kalibru: ile człowiek jest w stanie znieść i ile wybaczyć drugiej osobie. Przebaczanie jest jedną z miar człowieczeństwa, ale czy każdego na nie stać? Czy każdy chce? I czy przebaczyć za wszelką cenę? Obok Apteki pod Złotym Moździerzem nie można przejść obojętnie. To jest powieść obyczajowa przez wielkie „O”: fascynująca, poruszająca, wciągająca i wzruszająca.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

Komentarze

  1. Nie poznałam tej serii, ale na pewno nadrobię zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie poznałam jeszcze prozy tej autorki więc wszystko przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Prozy Autorki jeszcze nie znam, ale - sięgnę, na pewno sięgnę. Jak z pewnością wiesz już - mieszkam blisko Krakowa, w prostej linii to naprawdę blisko, a samochodem lub busem - tylko 37 minut. Poza tym, marzyłem - jak już gdzieś pisałem - o farmacji. Na zachodzie jak i w większości krajów świata ludzie uczą się całe życie. Dlatego też - na pewno zaglądnę do tej serii. Pozdrawiam serdecznie, dobrej nocy i weekendu. Padnięty jestem - kilkanaście godzin na wyjeździe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ps. - Recenzja ta koresponduje z "Wielkim Oczekiwaniem" - tak mi się przypomniało - które szukać będzie albo wydawcy, albo będzie e - bookiem. Jeszcze raz pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. kojarzę pozytywnie autorkę, więc pewnie by mi się książka spodobała:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze kilka lat temu chętnie sięgnęłabym po książkę tej autorki. Jednak przez ostatnie lata mój gust czytelniczy nieco się zmienił i teraz nie sięgam po tego typu książki, więc pozwolę sobie odpuścić jej przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zdałam sobie sprawę, jak słabo znam historię swojego miasta. W wolnej chwili poszukam więcej informacji o tym pożarze. Nie mówię też nie samej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi nawet-nawet, lubię XIX-wieczny klimat. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się idealną lekturą na jesień :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Znam serię :) Z przyjemnością przeczytam i tę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O tej serii wiem tylko ze słyszenia, ale tak pięknie napisałaś, że mam coraz większą na nią ochotę. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Gdzie kot nie może tam człowieka pośle!