Ku wiecznej pamięci!

„Jak bardzo życie może dać w kość? Jak bardzo może być niesprawiedliwe?”.

Wszystko zaczęło się 11 sierpnia 2017 roku, w dniu, w którym Kim, córka Autorów miała przeprowadzić wywiad w Danii na pokładzie łodzi podwodnej „Nautilus” kopenhaskiego wynalazcy. Po nim wraz z rodzicami miała wyjechać na parę dni odpoczynku do Berlina, a w planach miała przeprowadzkę z mężczyzną życia do Chin. Tymczasem łódź osiada na dnie. Przeprowadzono natychmiastową akcję ratunkową. Uratowano konstruktora Petera Madsena, ale gdzie jest Kim? Zaginęła. Koszmar dla jej najbliższych jednak dopiero miał się zacząć. Z czasem mieli się dowiedzieć, że ich ukochana córka nie żyje. Zamordowana i poćwiartowana. To już nie jakaś fikcyjna bohaterka kryminału, ale kobieta z krwi i kości, której reportaże po dziś dzień można znaleźć w Internecie.

W chwili brutalnej, okrutnej śmierci miała zaledwie 30 lat. Można napisać, że całe życie dopiero było przed nią, że świat mogła mieć u stóp. Bardzo wykształcona: absolwentka paryskiej Sorbony, London School of Economis, Uniwersytetu Columbia, na którym uzyskała tytuł magistra dziennikarstwa. Bystra, inteligentna, utalentowana i ciekawa ludzi. Zwiedzała cały świat, wszystko ją interesowało. Od kwestii równouprawnienia po politykę zagraniczną na popkulturze kończąc. Zdawała relację zarówno ze Stanów Zjednoczonych, jak i Afryki i Azji. Obywatelka świata, zawsze uważna i pragnąca znaleźć się w miejscu, w którym dzieje się coś ważnego. Kompromis? Takie słowo dla niej nie istniało. Odważna i zdeterminowana doskonale radziła sobie w świecie mediów zdominowanym przez mężczyzn. Nie związała się z żadną redakcją, była freelancerką. Nie musiała wiec dbać o to, by nie zadawać niewygodnych pytań.  

„[…] walczyła o to, co uważała za słuszne […] nie godziła się na absurdy, nie tolerowała kultury milczenia. Kim chciała być głosem słabszych: opowiadać historie, o których nikt inny nie chce pisać”.

Książkę czytało się jednym tchem. Prosty i pełen emocji język sprawiał, że chłonęłam każde słowo. Rodzice Kim byli dziennikarzami z wieloletnim doświadczeniem i było to odczuwalne w opisanej przez nich historii. Swoboda władania piórem sprawiała, że była ona jeszcze bardziej nasycona uczuciami i poruszająca. Rzetelnie, przystępnie przedstawili życie ukochanej córki. Z wielkim bólem, ale również z dumą z osiągnięć.

Rodzice założyli specjalny fundusz poświęcony jej pamięci. Ma on na celu pomoc i wsparcie dla młodych ludzi, freelancerów, by mogli swobodnie wyruszyć w świat i uczyć się rzetelnego dziennikarstwa i pracy w terenie, która jest nie tylko czasochłonna, ale również w dzisiejszych czasach – nienowoczesna.

„Kim chciała pracować w terenie i – jak to sama określiła – zdzierać podeszwy butów. Chciała spotykać się z ludźmi w ich naturalnym środowisku, obserwować swoich rozmówców, wsłuchiwać się w niuanse ich wypowiedzi. Jednym słowem zwracała uwagę na wszystko to, co umyka, gdy temat artykułu dziennikarz znajduje w sieci lub, w najlepszym przypadku, rozmawiając z kimś przez telefon. Kim nie znała pośpiechu, chciała uchwycić całego człowieka, całą sytuację”.

Rodzice, zakładając fundację, chcieli również, by świat nie zapomniał o Kim i zauważył wartościową osobę, która interesowała i przejmowała się losem maluczkich.

„Nie ma gotowego poradnika dla rodziców, których dzieci zostały zamordowane. Musieliśmy sami nawigować między radością a smutkiem”.

Już niedługo, bo 23 marca, Kim obchodziłaby kolejne urodziny. Co byłoby tematem reportażu i w jakim kraju by była? Kto wie, może ze względu na to, co się aktualnie dzieje u nas może nawet byłaby w Polsce…

Książkę polecam Waszej uwadze! Naprawdę warto zapoznać się bliżej z historią życia i śmierci Kim Wall.

 Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Poradni K.



Komentarze

  1. Sięgnę. Wydawnictwo znane, recenzowałem swego czasu z "tej stajni" - "Unorthodox". Pozdrawiam przed - weekendowo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię reportaże. Jeżeli zapiera dech w piersiach to chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuję sobie tytuł tej książki. Muszę koniecznie ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawi mnie ten reportaż.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię reportaże, recenzja wzbudziła moje zainteresowanie, więc myślę, że po nią sięgnę.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam tę historię, była przerażająca. Aż nie wiem czy dałabym radę przeczytać książkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie ma w niej drastycznych szczegółów. Bardziej się skupia na tym kim Kim była i jak rodzice radzili sobie z jej koszmarną śmiercią.

      Usuń
  7. Bardzo mnie zaciekawiłaś. Nie słyszałam wcześniej o tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Święta, święta…