Geniusz w różowym płaszczu

Co popełnił Marco Malvaldi?
Nie ukrywam, że było to moje pierwsze spotkanie z Autorem, który szczyci się doktoratem z ..... chemii ….


Już na samym wstępie Autor zaskoczył pozytywnie poczuciem humoru przedstawiając plejadę postaci, która będzie występowała w powieści, a że w powieści postaci jest dużo, to radzę wstępu nie pomijać. Postacie niebagatelne, bo historyczne, więc czytelnik mógłby być nimi trochę przytłoczony. W momencie, w którym przeczytało się, że „Beatrice D’Este – córka księcia Ferrary i żona Ludovica il Moro, właścicielka imponujących kształtów i posagu. Naiwna, ale nie do tego stopnia, by nie orientować się w nieustannym furkocie spódnic po zamkowych korytarzach”. Można było odetchnąć z ulgą. To nie jest bowiem powieść sensu stricte historyczna, o czym nawet sam Autor wspomina na zakończeniu „Od Autora. Książka pełna błędów”.


No i bardzo dobrze! Dzięki temu o Leonardo da Vinci można czytać spokojnie, jak o człowieku pokroju Indiana Jones, ale żyjącym w XV wiecznym Mediolanie. Powieść czyta się naprawdę przyjemnie, język jest dowcipny, akcja toczy się zwinnie i żwawo. Poznajemy naszego bohatera w momencie pracy nad projektem konnego pomnika, który przysparza mu nie lada kłopotów i zmartwień nie tylko finansowych. Leonardo nosi pod tuniką notatnik, w którym zapisuje wszystkie swoje pomysły i wizje. I to właśnie ten notatnik staje się celem króla Francji Karola VIII. Dodajmy do tajemniczego notesu zwłoki znalezione na dziedzińcu zamkowym. Intryga gotowa! Nasz Leonardo, jako, że znał zmarłego zostaje wplątany w rozwikłanie zagadki. Czy uda mu się odkryć prawdę? Jak się sprawdzi w roli detektywa? Czy król Francji zdobędzie upragniony notes z pomysłami Leonarda? Czytajcie, bo to sympatyczna lektura na długie jesienne wieczory!

Bardzo spodobały mi się ostatnie zdania wypowiedziane przez Geniusza: „Oceniaj ludzi po tym, jak zachowują się w stosunku do swoich błędów. Rodzimy się mali i bezbronni, a dwuletnie dziecko słabsze jest, mniej doświadczone od psa, konia czy też słonia w tym samym wieku. Ale dorastając przewyższamy i prześcigamy każde zwierzę na świecie. Przeto w rozwoju i uczeniu się, a nie w urodzeniu widać miarę człowieka.”.



Dziękuję wydawnictwu Bukowy Las za udostępnienie egzemplarza książki!

Komentarze

  1. Fajne zdjęcie, książka też zapowiada się ciekawie. Coś innego...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Pewnych win nie da się odkupić

ZAPOWIEDZI

Gdzie kot nie może tam człowieka pośle!