Ta druga

 

---- RECENZJA PRZEDPREMIEROWA ----


„Całe nasze życie składa się z wyborów, mniejszych lub większych. Wyborów czasem określających nas oraz kierunek, w którym nasze życie się potoczy. Piękne jest, że tych wyborów mamy w ciągu życia nieskończenie wiele”.

Ostatnio zauważyłam istny wysyp książek, w których głównymi bohaterami są psychoterapeuci. Nie wiem, czy to przypadek, czy akurat taka jest teraz aktualna moda. Przeczytałam już dwie takie pozycje, a teraz z ciekawością zabrałam się za kolejną. Zawód terapeuty jest interesujący i inspirujący: daje dużo możliwości tworzenia barwnych i wciągających historii. Pomogę ci to nie tylko kolejna fabuła, w której główną rolę odgrywa psycholog, ale i debiut Moniki Czarnowskiej, a po te zawsze sięgam z przyjemnością.

Anita wiedzie szczęśliwie życie. Ma dobry zawód, przyjaciółkę, z którą prowadzi gabinet psychoterapii, jest lubiana przez studentów, codziennie uczęszcza na basen, kocha swoją pracę i troszczy się o pacjentów. Pewnego dnia przez rozkojarzenie wycofując samochód z miejsca parkingowego, nie zachowała należytej ostrożności i zarysowała auto należące do Norberta Brzezińskiego. Ten na szczęście nie tylko nie zrobił z tego wielkiego problemu, ale od tego momentu zaczęli się spotykać i powoli w sobie zakochiwać. Aneta poczuła się w pełni szczęśliwa do czasu, kiedy do jej gabinetu nie zawitała żona Norberta. Wtedy kobieta powoli zaczęła tracić nad wszystkim kontrolę...

„Nie ma ideałów. Każdy ma w sobie dobro i zło, w różnych proporcjach. I to te proporcje ostatecznie przesądzają, jakim kto jest człowiekiem”.

Wydawało się, że historia jakich wiele. Ona samotna, on uwikłany w nieszczęśliwe małżeństwo. Ona podejmuje się terapii jego żony, mimo iż to nieetyczne i grążące utartą praw do wykonywania zawodu. Jednak Monika Czarnowska zrobiła z tej pozornie banalnej historii coś, co interesuje, porusza i wciąga. Fabułę osnuła na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce w Japonii. To seryjny morderca znany jako „zabójca z Twittera”,  który wybierał swoje ofiary przez fora, na których zastanawiali się nad samobójstwem, zainspirował Autorkę. Historię zmodyfikowała i przeniosła na polski grunt, opisując zgrabnie nie tylko nasze realia, ale poruszając ważny i trudny temat, jakim jest depresja, związane z nią myśli samobójcze i kryzys psychiczny. Obsadzenie głównej bohaterki w zawodzie psychologa było więc strzałem w dziesiątkę. Podobało mi się też nawiązanie do kintsugi nie tylko jako do sztuki łączenia rozbitych elementów, ale i filozofii, która uczy, że piękno tkwi w niedoskonałości, a kawałki, na które rozbiliśmy się przez jakieś wydarzenie, czynią nas wyjątkowymi i powinny nas umacniać.

Pomogę ci bardzo mi się spodobało, ale myślę, że miłośnicy mocniejszej literatury mogą się poczuć zawiedzeni. Będą mieli wrażenie, że za mało jest thrillera w thrillerze. Przede wszystkim bardzo rozbudowany jest wątek obyczajowy: życie zawodowe i osobiste Anity. Poznajemy wszystkie jej przemyślenia, dylematy, rozterki i gdybania „co by było”. Akurat ja lubię o tym czytać, ale niektórych może to po prostu znużyć. Większe emocje pojawiają się, dopiero kiedy autorka daje dojść do głosu drugiej nieznajomej kobiecie. Słowa „pomogę ci” mają wtedy bardzo złowrogi wydźwięk. To przez nie przechodziły ciarki po plecach. Tajemnicza ONA sprawiała, że człowiek zaczynał czuć się niekomfortowo i przestawał wierzyć w dobre intencje i empatię. Domyślałam się, kim jest ta osoba i okazało się, że dobrze wytypowałam, ale i tak w kilku miejscach końcowe sceny mnie zaskoczyły.

Debiut uważam za udany zarówno pod względem fabularnym, jak i warsztatu pisarskiego. Język prosty bez żadnego zadęcia i używania zawiłych sformułowań, nie ma zbędnych opisów i dialogów, które tylko by akcję zapychały i spowalniały. Myślę, że Monika Czarnowska jeszcze nie raz zaskoczy nas dobrze wykreowaną i wciągającą historią.

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuje Wydawnictwu Prozami


Tymczasem na Bonito:

Krawiec do kupienia na Bonito

Christine. Powieść o Krystynie Skarbek do kupienia na Bonito

Galeon  do kupienia na Bonito

Komentarze

  1. Myślę, że spodobałaby mi się ta książka tym bardziej, że muszę odpocząć od krwawych kryminałów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też lubię rozbudowane wątki obyczajowe, więc ja się nie zniechęcę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że jednak jest mało thrillera w thrillerze, ale i tak czuję się zainteresowana lekturą tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię wspierać debiuty, więc chętnie sięgnę po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Aniu 🩷
    Z chęcią przeczytam ten debiut,tym bardziej że mówisz że jest mniej thrillera w thrillerze,a jak wiesz ja średnio za tym gatunkiem.
    Udanego tygodnia 🙂

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa recenzja. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. No to nie pozostaje mi nic innego, jak zapisać sobie tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć Aniu, byc może tak jest, choć ja ogólnie mało nowości czytam. Biorę co mi wpada w ręce. Zazwyczaj jak idę do biblioteki to nowości już są pozerwowane i trzeba długo na nie czekać. Aktualnie czytam kryminały Ake Edwardsona albo książki Murakamiego. Ta pozycja wydaje mi się interesująca. Fajna fabuła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię Murakamiego. Dawno nic jego nie czytałam. Muszę coś poszukać na czytnik.

      Usuń
  9. Zapowiada się całkiem przyjemnie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Faktycznie ostatnio jest sporo książek z tego typu bohaterami. Widać taka moda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe na kogo padnie dalej, może zgraja łaknących krwi nauczycieli ;)

      Usuń
  11. Lubię kiedy bohaterowie mają ten zawód!

    OdpowiedzUsuń
  12. Też bardzo lubię debiuty. Intrygująca książka. Ciekawi mnie to, że fabuła bazuje na prawdziwych wydarzeniach. Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  13. Każdy ma w sobie dobro i zło, w różnych proporcjach. Czasem sytuacja wyzwala w człowieku zachowania postawy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do końca to my nawet siebie nie znamy i nie wiemy co byśmy zrobili w sytuacji ekstremalnej.

      Usuń
  14. Ja też nie chcę thrillerów, bo to co ostatnio się dzieje w zupełności mi wystarcza i coraz bardziej przeraża.Potrzebuję czegoś pozytywnego i budującego :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ostatnio rzeczywistość daje ostro popalić.
      Wszystkiego dobrego!!

      Usuń
  15. Myślę, że warto dać tej książce szansę. Trzeba wspierać debiuty.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Podsumowanie

Air – zdrowo, szybko, smacznie!

Pstryk, pstryk