Czekać, mrugać, przetrwać!
„Czemu po prostu nie mknąć przed siebie, kręcąc się w kółko, by tym wirowaniem uwolnić się od samego siebie?”
„Czekaj, mrugaj” autorstwa Gunnhild Øyehaug to już dziewiąta książka
Wydawnictwa Pauza. Książka wciąga, pochłania, ale nie jest z tych prostych,
łatwych i przyjemnych. Nie można jej czytać w tak zwanym międzyczasie pomiędzy
przygotowywaniem obiadu a ścieraniem kurzu z półek i bibelotów.
W tej książce każdy drobiazg ma znaczenie: złoty ząb, lampka wina,
ciepłe bułeczki, piżama i łyżka wypełniona zupą cebulową, która nie może dostać
się do ust. Narracja jest nietuzinkowa a bohaterowie pokazani w różnych
okresach czasu, przedstawieni jak w kadrach filmowych. Sceny z życia, kalejdoskop,
mozaika, patchwork. Krótkie urywki i jednocześnie głębsza analiza. Wszystkie
postacie charakteryzuje miłość do sztuki, szukanie siebie, swojego miejsca we
wszechświecie i kryzys niedoświadczonej młodości lub wieku średniego. Losy
Sigrid, Linnei, Triny, Kåre, Roberta i Vigga splatają się i rozplatają po to by
za jakiś czas znów się minąć w liniach czasu.
Ironiczny narrator wnika w
samotność głównych bohaterów. Zagubiona reżyserka filmowa Linnea mając lat 27
wciąż czeka na swoją wielką miłość, z którą umówiła się dwa lata temu w muzeum
z Kopenhadze. Mężczyzna się nie pojawia a bohaterka wciąż roztrząsa poprzednie
spotkanie i nie zauważa, że jest ktoś, kto chce być blisko niej. Mamy 23 letnią
studentkę literatury Sigrid, która ma niskie poczucie wartości, jest niepewna
we wszystkim, co robi i co mówi. Mamy Trine, lat 32, kontrowersyjną artystkę,
której po wielkiej miłości została tylko malutka córeczka. Pisarz Kåre, który
nie wie czy kocha czy nie. Czy basistka Wanda jest jego dziewczyną doskonałą i
czy może ogrzewać serce mając inne poglądy na postać Panny Młodej w „Kill
Billu”. No i Viggo, który jest osobą aspołeczną i nie chce się do nikogo
zbliżyć, bo boi się ośmieszenia. Wszyscy zakorzenieni są w taki czy w inny
sposób w sztuce i dzięki miłości do kultury tłumaczą sobie codzienność. Banalne
problemy a jak pięknie, melancholijnie, inteligentnie z jednoczesnym
przymrużeniem oka przedstawione przez Autorkę.
Nie każdemu jednak książka przypadnie do gustu. Specyficzny typ
narracji niektórych może zniechęcić. Mnogość cytatów z Dantego, taka prawdziwa
wiwisekcja bohaterów nie każdego zachwyci i skłoni do refleksji. Poza tym sama
historia jest na dobrą sprawę smutna, momentami nawet bardzo. Ale czy życie jest
zawsze wesołe i daje nam to, czego od niego oczekujemy? Szczególnie, że życie
to tylko mrugnięcie gwiazd na niebie. Uważam, że warto się zapoznać z „Czekaj,
mrugaj” by wyrobić sobie opinię. Na zachętę dodam, że była ona w 2018 roku
nominowana do amerykańskiej National Book Award za najlepszą książkę
tłumaczoną.
Dziękuję Wydawnictwu Pauza za możliwość zapoznania się z książką!
Nie jestem przekonana, czy ta książka przypadła by mi do gustu. 😊
OdpowiedzUsuńPrzez narrację jest specyficzna ...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale mimo specyficznej narracji jestem zaciekawiona tą książką.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Oj to chyba nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym ją przeczytała. Interesują mnie 'inne' książki, bo warto próbować poznawać i takie.
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie.
OdpowiedzUsuń