Wielki finał
„Odebrałeś mi wszystko. Pozbawiłeś mnie przyszłości. Pozbawiłeś mnie życia. Ale została mi zemsta. Ona należy do mnie. Chcę, żeby ludzie poznali moją historię. I chcę, żebyś wypowiedział moje imię. Świat musi je usłyszeć”. Trylogii Rosenholm nie pokochałam od razu. Róże i fiołki spodobały mi się, ale lektura pozostawiła po sobie nieokreślony niedosyt. Druga część wciągnęła od pierwszego rozdziału i trzymała mnie w swoich kleszczach aż do samego końca. Była o niebo lepsza od poprzedniczki i zakończyła się w takim momencie, że siedziałam jak na szpilkach, czekając na wielki finał. I oto on! Nocne cienie to zwieńczenie trylogii Gry Kappel Jensen, na które rzuciłam się bez wahania jak wygłodniały pies na kość, mimo iż przeraziła mnie początkowo objętość tomu – ponad 650 stron. Z przyjemnością i z wielkimi oczekiwaniami powróciłam do historii, w której główne skrzypce prócz magii grają cztery przyjaciółki. Wydarzenia opisywane są dwutorowo. Poznajemy ciąg dalszy poszukiwań mordercy Trin...